
Kie zastąpią toyoty? Wszystko na to wskazuje
W dwóch WORD-ach otworzono już oferty w przetargach na kupno (Gdańsk) lub wynajem (Zielona Góra) samochodów egzaminacyjnych. Najkorzystniejsze cenowo zaproponowali dealerzy oferujący kię rio.
W dwóch WORD-ach otworzono już oferty w przetargach na kupno (Gdańsk) lub wynajem (Zielona Góra) samochodów egzaminacyjnych. Najkorzystniejsze cenowo zaproponowali dealerzy oferujący kię rio.
Posłowie z sejmowej komisji ds. petycji zdecydowali się podjąć pracę nad nowelą ustawy o kierujących pojazdami. Chodzi o to, żeby osoby niesłyszące lub z ubytkami słuchu mogły zdawać na prawo jazdy kat. C i C1. Dodatkowo kosztami za udział tłumacza migowego w egzaminie praktycznym posłowie chcą obciążyć WORD-y.
W połowie miesiąca w „Dzienniku Gazecie Prawnej” ukazał się tekst na temat rozważanych zmian w egzaminowaniu kierowców. Mimo tego, że nie można było w nim przeczytać niczego nowego, artykuł wywołał wielkie poruszenie. Informowały o nim największe serwisy informacyjne w Polsce, odnieść do niego postanowił się także Henryk Waluda, dyrektor WORD-u w Sieradzu.
Im nowsze auto, tym bardziej powinno być „ekologiczne”. Nie oznacza to jednak (pomijam pojazdy elektryczne), że nie emituje żadnych spalin.
Na zajęciach teoretycznych podjąłem z kursantami rozmowę na temat w pełni autonomicznych samochodów. Nie spodziewałem się tak burzliwej i pełnej emocji dyskusji. Było tak ciekawie, że postanowiłem o niej napisać.
Dwa osobne place manewrowe oraz nowoczesny budynek z komfortową poczekalnią, kawiarnią, salami wykładowymi i biurami mają zapewnić klientom komfort zdawania egzaminów. Całość będzie kosztować WORD w Łodzi 14 mln zł.
– Bardzo ważną częścią egzaminu jest tzw. jazda samodzielna. Trwa około 10 minut. Egzaminator wyznacza trasę i miejsce docelowe. Prezentuje nam planszę, mapkę z prostym opisem. Zadanie kierowcy – bezpiecznie dojechać bez pomocy egzaminatora. Nie trzeba się spieszyć. Jeśli pojedzie się ulicą x, a nie ulicą y, też nie jest to uznawane za błąd – mówi Tymek Skroban, ekspert ruchu drogowego w Wielkiej Brytanii.
Szczere wyrazy współczucia rodzinie składa redakcja miesięcznika „Szkoła Jazdy”.
Polskie firmy transportowe narzekają, że brakuje im pracowników. Dlatego coraz częściej decydują się na zatrudnianie kierowców ze Wschodu, głównie z Ukrainy. Większość musi jednak najpierw odbyć kwalifikację wstępną i zdać testy. Jeśli nie znają języka polskiego, pojawia się problem. Bo jedne urzędy wojewódzkie dopuszczają korzystanie z pomocy tłumaczy przysięgłych, zaś inne nie. A wszystko dlatego, że kwestia ta jest całkowicie pomijana w polskim przepisach.
28-latek jechał po drodze wojewódzkiej W977, w pobliżu Tarnowa. Pojazd należał do jednego z podtarnowskich ośrodków szkolenia kierowców.