
Żeglarz za kierownicą samochodu
– Staliśmy kiedyś naszym jachtem w marinie pod Lizboną. Miejsce okazało się dosyć popularne. Zauważyliśmy, że w weekendy pod pobliskie kluby nocne podjeżdżały wypasione fury, często bugatti, maserati i lamborghini. Wtedy ktoś z naszej załogi, przyglądając się tym pięknym autom, powiedział: „nam nie zaimponują, nasz jacht jest wart kilka razy więcej, a na pewno wygląda ładniej…”. Żeglarze chyba jednak najbardziej kochają swoje jachty… – mówi w rozmowie ze „Szkołą Jazdy” kapitan Roman Paszke.