Instruktor Roku 2012: gospodarze pokonani

W 2010 roku zdobył tytuł najlepszego instruktora w rodzinnym Białymstoku. W tym roku znów pokazał, że nie ma sobie równych. Tomasz Zimnoch, uzyskując łącznie 207 punktów zdobył w Krakowie tytuł Instruktora Roku 2012.

W 13. już finale konkursu, który odbył się 16 i 17 maja w Krakowie o miano najlepszego walczyło 30 szkoleniowców z całego kraju. Mierzyli się oni w 5 niełatwych konkurencjach, które przygotowali organizatorzy z Polskiej Federacji Stowarzyszeń Szkół Kierowców oraz Małopolskiego Stowarzyszenia Nauczycieli Kształcących Kierowców.

Białystok najlepszy

Od kilku już lat kontrowersje zarówno uczestników, jak i gości wzbudzał fakt, że w konkursie najczęściej wygrywają zawodnicy gospodarzy. Tym razem tendencja ta została jednak przełamana. Tytuł najlepszego instruktora tym razem zdobył Tomasz Zimnoch z Białegostoku. Przypomnijmy, że tytuł ten zdobył już po raz drugi. W 2010 roku pokonał on wszystkich rywali w rodzinnym Białymstoku. Na pytanie, jaka jest recepta na wygraną w tych zawodach, wspomniał wówczas, że przede wszystkim przygotowanie: – Nie może być tak, że człowiek bez przygotowania jedzie na zawody i coś próbuje z siebie wyciskać – podkreślał w udzielonym nam dwa lata temu wywiadzie. Okazuje się, że ta recepta się sprawdza. W ogólnej klasyfikacji zdobył najwyższą ilość punktów. Na podium stanął również Piotr Wysocki (również z Białegostoku) oraz Mariusz Pierzynka z Wałbrzycha, który w 2010 roku podczas finału również zajął 3. miejsce w ogólnej klasyfikacji.

Warto wspomnieć, że w tegorocznym konkursie nie brakowało pań. Wśród 6 startujących, najlepsza była Jagoda Janecka z Łodzi.

Jak podkreślają organizatorzy, tym razem dołożyli wszelkich starań, aby uczestnicy nie mogli wcześniej zapoznać się z miejscem rozgrywania poszczególnych konkurencji, które różniły się nieco od tych pamiętanych z kilku ostatnich lat. Dla wielu startujących zaskoczeniem była niebywała trudność konkurencji „Perfekcja poleceń”. Celem tej konkurencji było sprawdzenie zawodnika w zrozumiałym przekazywaniu poleceń. Startowały w niej dwuosobowe zespoły i polega na porozumieniu się zawodnika z kierowcą, który ma zasłonięte oczy i ma przejechać samochodem po wyznaczonym torze, wykonując polecenia wydawane na odległość. – Przy tej konkurencji trzeba było całkowicie polegać na swoim partnerze – komentują Ewa i Arkadiusz Jajugowie, małżeństwo instruktorskie z Opola, które wspólnie brało udział w konkurencji. – Kierowca musi mieć cały czas obraz tego co mówi nam partner. Raz się pomyliłam i podałam zły kierunek. Konkurencja naprawdę należała do trudnych.

Tradycyjnie niełatwa była również konkurencja sprawdzająca wiedzę z zakresu przepisów ruchu drogowego oraz szkoleniowych. – Choć same pytania nie były specjalnie trudne, to było za mało czasu, aby spokojnie pomyśleć nad wszystkimi odpowiedziami – mówi Leszek Sudnik, który wraz z bratem Andrzejem reprezentował Warmińsko-Mazurskie Stowarzyszenie Właścicieli Ośrodków Szkolenia Kierowców. – Lepiej było nie odpowiadać na pytania, na które nie jest się pewnym odpowiedzi, niż strzelać. Odpowiadając błędnie traciło się więcej punktów, niż nie odpowiadając w ogóle.

Wynikami z wiedzy o przepisach nie był do końca zachwycony sędzia główny zawodów Krzysztof Bandos. Jak wspomniał, najlepszy zawodnik (Mariusz Pałka z Piotrkowa Trybunalskiego) zdobył 21 punktów , najgorszy wynik zaś to aż minus 51 punktów (za błędną odpowiedź odejmowano 3 punkty).

Dla wielu kłopotliwa była również konkurencja „Pierwsza pomoc przedlekarska”, gdzie podczas zasymulowanego wypadku drogowego instruktorzy musieli prawidłowo udzielić pomocy poszkodowanym. – Poziom był bardzo zróżnicowany – mówi Anna Zielińska, ratownik medyczny. – Jednym szło naprawdę dobrze, inni niestety się denerwują i wyniki są gorsze.

Jak usłyszeliśmy od zawodników, najwięcej problemów sprawiała kolejność poszczególnych czynności na miejscu wypadku.

Przy tej konkurencji – podobnie jak w trakcie prawdziwego wypadku – stres jest sprawą nieodzowną, co udziela się wielu zawodnikom. Jak wspomina jeden z braci Sudnik, nawet podczas wypadków drogowych, w których brał udział, nie odczuwał takiego stresu, jak podczas tego egzaminu. Najlepszy okazał się jednak Mateusz Kopka z Piotrkowa Trybunalskiego.

Oprócz wspomnianych dyscyplin, instruktorzy mierzyli się również w konkurencji „Celność Lancelota”, czyli przejeździe samochodem z lancą zamontowaną po jego prawej stronie i zbieranie kółek zawieszonych na statywach. Tu najlepszy okazał się – zdobywca trzeciego miejsca w ogólnej klasyfikacji – Mariusz Pierzynka z Wałbrzycha.

Kolejną konkurencją była „Stabilność stewarda i zwinność łosia”, gdzie zawodnicy musieli przejechać pomiędzy pachołkami z piłeczką umieszczoną na talerzu przymocowanym do maski pojazdu. W tej konkurencji, bezkonkurencyjny był Adam Pańczyk z Łodzi.

O ustawie i punktach karnych

W tym samym czasie, gdy instruktorzy rywalizowali o miano najlepszego, w jednej z auli Akademii Krakowskiej odbywało się towarzyszące imprezie seminarium na temat nowych przepisów dotyczących ruchu drogowego oraz szkolenia kierowców. Kilkadziesiąt osób przybyło tam, aby posłuchać co w tej sprawie powie Tomasz Piętka z Ministerstwa Transportu i Gospodarki Morskiej, Marek Konkolewski z Komendy Głównej Policji oraz Piotr Rybicki z Centrum Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego przy Instytucie transportu Samochodowego. Spotkanie poprowadził prof. Tadeusz Rotter z Katedry Psychologii Transportu Akademii Krakowskiej.

W pierwszej części spotkania Tomasz Piętka przybliżył sprawę rozporządzeń do ustawy o kierujących, których branża ciągle nie może się doczekać. Wspomniał on, że rozporządzenia trafiły niedawno do Komisję ds. Cyfryzacji, czyli nowa instytucja przy Ministerstwie Administracji i Cyfryzacji. Miała ona za zadanie zaopiniować system obiegu dokumentów, który jest zawarty w rozporządzeniach. – Mamy pozytywną opinię tego komitetu – tłumaczył Piętka. – Za chwilę odbędzie się druga część prac komisji prawniczej Rządowego Centrum Legislacji. Myślę, że w granicach dwóch tygodni uda się wyznaczyć termin tych prac i jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to do połowy czerwca powinniśmy mieć opublikowane wszystkie trzy dokumenty.

Jak wspomniał Piętka, do końca czerwca powinno być również opublikowany rozporządzenie w sprawie wzoru dokumentów stwierdzających uprawnienia, które wprowadzać będzie m.in. nowy wzór dokumentu prawa jazdy. Dodał on również, że najlepszym miejscem na śledzienie tych zmian, jest strona internetowa rządowego centrum edukacji.

W drugiej kolejności głos zabrał Marek Konkolewski, który zapoznał zebranych ze szczegółami związanymi z wprowadzeniem nowego taryfikatora wykroczeń drogowych oraz przedstawiciel ITS-u, który zapytany został, czy w dalszym ciągu instytut walczy o przygotowanie nowego egzaminu na prawo jazdy. Rybicki zapewnił, że ITS nie dał za wygraną i pełną parą pracuje zarówno nad systemem dla WORD-ów, jak i nową bazą pytań egzaminacyjnych.

Działamy już 20 lat

Zawodom towarzyszyły również obchody XX-lecia Małopolskiego Stowarzyszenia Nauczycieli Kształcących Kierowców – najstarszej w Polsce społecznej organizacji zrzeszającej instruktorów i właścicieli OSK. Było to okazją do uhonorowania najbardziej zasłużonych działaczy. Złotym medalem za długoletnią służbę odznaczony został Janusz Ujma, założyciel PFSSK oraz wieloletni działacz MSNKK. Rozdano również medale dla zasłużonych dla transportu oraz złote i srebrne odznaki PFSSK. Wśród wielu osób odznakę otrzymał Tadeusz Szewczyk, prezes MSNKK, który – jak wspominali działacze, włożył najwięcej trudu w przygotowanie krakowskiego finału konkursu Instruktora Roku.

Maciej Piaszczyński

Pełna relacja ukaże się w czerwcowym numerze miesięcznika Szkoła Jazdy

W załączniku film oraz pełna lista zwycięzców

14 komentarzy do “Instruktor Roku 2012: gospodarze pokonani”

    1. Gdyby Pan instruktor zechciał się podzielić być może słusznymi zarzutami to dałby Pan sznsę organizatorom na wyciągnięcie wniosków i lepszą organizację już przyszłorocznych zawodów!
      Starszy instruktor.

    2. Dokąd nie ujawnisz się „Instruktorze” nie będę polemizował, bo jesteś zwykłym krytykantem wszystkiego i wszystkich, a takiego gościa nazywam ” DUPKIEM”. Chcę wszystkim przypomnieć, że wszyscy organizatorzy imprez działają społecznie i wkładają ogromny wysiłek. Jest to duże przedsięwzięcie i wiele spraw może się nie udać. Tym bardziej, że już na początku było dużo zawirowań z organizacją tego konkursu, chociażby z miejscem organizacji imprezy. A może DUPEK może włączy się do pomocy i zrobi coś dla branży OSK?

          1. Jak wygrał chłopak z Białegostoku u siebie to zawody były ustawione, ale jak wygrał dwa lata później w Krakowie to jakoś nikt nie przeprasza za te słowa co? To takie typowe takie Polskie. Na temat organizacji nie wypowiadam się kto był to widział

            1. Trafnie określa Pan Władysław Drzazga tego instruktora „DUPKIEM” !!!. Również stawia wobec takich okoliczności przyczyny niedociągnięć. Jako jeden z organizatorów również mam niesmak: np. że Sala Bankietowa i catering zamówiono na 120 osób ( bo taka była w pobliżu) a przyszło ponad 150 osób. Nie zbieraliśmy ŻADNYCH SKŁADEK. Impreza była BEZPŁATNA i moim zdaniem w tych okolicznościach w miarę udana. Mogliśmy zrobić imprezę na Wawelu- tylko kto by zapłacił?. Przecież nie jesteśmy dochodową Izbą…Jakie jest nasze środowisko Ci co ciągną ten wóz doskonale wiedzą.

          2. Pingback: แทงหวยออนไลน์

          3. Pingback: 6hp outboard long shaft

          4. Pingback: More about the author

          5. Pingback: lsm99

          6. Pingback: my explanation

          7. Pingback: kelsa cosmetics

Dodaj komentarz