Biada, nadchodzą nowi instruktorzy!

Branża szkoleniowa potrzebuje instruktorów jak tlenu. Jednak najważniejsza jest jakość wykonywanej przez nich pracy. Bo ma wpływ na ogólny poziom branży. Tak jak czystość powietrza wpływa na jakość życia.

Nie od dziś wiadomo, że profesjonalny instruktor jest na rynku towarem deficytowym. Nie mogą narzekać tylko ośrodki, które kompletują załogę przez wiele lat, stawiają na jej rozwój. I właśnie w ten sposób wygrywają z innymi walkę o kursanta.

Cena szkolenia w takich szkołach nie ma dla kursantów większego znaczenia. Ba, pokuszę się nawet o dość kontrowersyjne stwierdzenie. Uważam, że wysoka cena kursu dodaje szkole jazdy prestiżu. Inwestycja, którą zamierza poczynić kandydat na kierowcę, staje się bardziej wartościowa, luksusowa. Bo przecież wielu młodych ludzi lubi czuć się lepiej od swoich rówieśników. Ich wysoka cena może przyciągać jak lep na muchy. Ale za tym musi coś stać. Chodzi mi oczywiście o wysoką jakość szkolenia oraz wyśrubowane standardy obsługi klienta.

Fala hejtu

Na popularnym portalu społecznościowym istnieje specjalne forum dla instruktorów nauki jazdy. Pojawił się tam niedawno ciekawy wpis. Chodziło o to, że w jednym z wojewódzkich ośrodków ruchu drogowego nikt nie zdał egzaminu uprawniającego do bycia instruktorem nauki jazdy. No i rozwinęła się żenująca dyskusja. Kandydaci na instruktorów obrażali osoby, które wykonują ten zawód. Dlaczego? Bo zwracali im uwagę, że do egzaminu należy się rzetelnie przygotować. Nie ma co biadolić na jego rzekomą trudność i nieprzychylność komisji egzaminacyjnej.

Po deregulacji przeprowadzonej przez Jarosława Gowina instruktorem nauki jazdy może zostać praktycznie każdy. Na szczęście nie pomyślano o likwidacji egzaminów uprawniających do wykonywania tego zawodu. Bo skoro z forum dowiadujemy się, że wszyscy, którzy do nich podchodzili, polegli (w innych WORD-ach jest podobnie), to coś tu nie gra. Poziom kandydatów na instruktorów musi być bardzo słaby. Z czego to może wynikać? Ze źle prowadzonych kursów, z nieprzygotowania się kandydatów na instruktorów do egzaminu oraz braku potencjału do wykonywania tego zawodu.

Jeżeli osoba, która nie jest instruktorem, ba, nie zdała egzaminu, obraża na forum czynnych szkoleniowców posiadających sporą wiedzę, to ja się z tym nie godzę. Przyjmijmy, że w końcu uda się jej uzyskać uprawnienia. Jak będzie się zachowywała wobec swoich kursantów? Mam podejrzenie graniczące z pewnością, że źle. Stanie się panem i władcą w pojeździe szkoleniowym. Niewykluczone, że zacznie się wyżywać na swoich kursantach. Dlaczego? Bo tak będzie najłatwiej. Chłopca do bicia, na którym można wyładowywać swoje frustracje, nietrudno znaleźć. Szanowne komisje egzaminacyjne, chrońcie nas przed takimi instruktorami!

Praca już czeka

Jedna z użytkowniczek forum przyznała, że do egzaminu uczyła się zaledwie kilka dni. Nie miała ponoć czasu, ale prosi o udostępnienie jej materiałów oraz pytań. Skąd ta myśl? Bo ona musi zdać, praca w zawodzie już na nią czeka. Inny kandydat na instruktora również napisał, że jest ośrodek zainteresowany jego usługami. I to nie byle jaki! Właścicielem jest jego ojciec. Mało tego, ten kandydat na instruktora prowadzi już pod okiem rodzica niektóre zajęcia teoretyczne. Gdy któryś z forumowiczów słusznie zauważył, że to proceder nielegalny, posty ustały. Ale internet nie zapomina.

Kandydaci na instruktorów użalali się także, że egzamin jest praktycznie nie do zdania. Zadania egzaminacyjne są bardzo trudne, a komisja zadaje dodatkowe pytania. Na rzetelne przygotowanie się do egzaminu nie mieli oczywiście czasu. Wiadomo, dzisiaj każdy jest taki zaganiany… Narzekali również na niski poziom kursu. Ale kto im kazał wybierać szkołę, która nie powinna go w ogóle prowadzić?

Instruktor nauki jazdy nigdy nie będzie poważanym i prestiżowym zawodem, jeżeli będą do niego trafiali ludzie roszczeniowi, którzy nie reprezentują niczego wartościowego. Zawsze powtarzam swoim kursantom, że szkolenie ma być trudne. Sukces można osiągnąć uczciwą pracą. Podczas nauki teorii w domu, rozwiązywania testów i jazd w ruchu miejskim.

Mówię też, że egzaminator jest tylko od oceniania. Jeżeli nie dajemy mu szans na pozytywnie ocenienie egzaminu, nie możemy mieć do nikogo pretensji, oczywiście poza sobą. Myślenie magiczne, polegające na tym, że może się uda, nic nie zmieni.

Marcin Zygmunt, instruktor nauki jazdy, właściciel OSK

14 komentarzy do “Biada, nadchodzą nowi instruktorzy!”

    1. Bzdury! Bzdury!
      Zrezygnowałem ze szkolenia bo stawki za 1h szkolenia są za niskie. Stawki są tak niskie bo np 40 letni wojskowy lub policyjny wybrał się na emeryturę i wpadł na pomysł zostać instruktorem lub założyć OSK. Poza emeryturką nie mogą zarobić więcej niż ok 1600 pln dlatego mamy stawkę za 1h 10 pln. Po za tym nie róbmy z instruktorów szczególnych fachowców bo są kraje w których rodzic uczy jeździć dziecko i mają tam mniej wypadków z udziałem młodych kierowców.

    2. Jestem instruktorem od 10 lat. Kurs robiłem w WORD Zielona Góra i było to najgorsze szkolenie jakie miałem w życiu. Wykładowcy czyli egzaminatorzy przez samych siebie kreowani na fachowców czytali nam poprostu ustawy i rozporządzenia.
      Ktoś w tym art. jedzie po nowych instruktorach a problem fachowców istnieje już od dawna. Przykład: od kilkunastu lat tuż za bramą w WORDzie postawiono znak D1 – świadczy to tylko o tym, że fachowcy z WORDu nie znają nawet definicji tego znaku skoro oblali setki ludzi wyjeżdżających z tej drogi. Kiedy zwróciłem im uwagę to usłyszałem odp. …..On dotyczy tylko jednego kierunku….Kolejny bubel jest jest na pierwszym skrzyżowaniu za WORDem. Na postawionym tam STOPie umieszczono z drugiej strony znaku: ZAKAZ ZATRZYMYWANIA – tu też fachowcy nie widzą problemu. Może Ci nowi instruktorzy będą nową krwią w branży bo za dużo i za długo jest tych starych „fachowców.”

  1. Marcinie, bardzo dobry artykuł.
    Nie mam nic przeciwko dodania moich danych, jako osoby zwracającej uwagę na nielegalność prowadzonego szkolenia.
    Do dziś mam screeny z wypowiedzi „syna właściciela osk”, więc stwierdzenie, że „Internet nie zapomina” jest bardzo słuszne.
    Pozdrawiam.

  2. A ja mam odmienne zdanie co do potrzeby większej liczby nowych instruktorów na rynku. Bardzo dużo osób z uprawnieniami nie pracuję w zawodzie w związku z załamaniem się branży. Wystarczy tylko stworzyć lepsze warunki pracy i instruktorów będzie w bród.

  3. Przykład ostatnich dni spadł śnieg mój kolega postanowił nauczyć się jeździć na snowboardzie koszt 1h godziny to 70 zł TAK 70 zł!!! Nie wiem czy taki instruktor musi posiadać odpowiednie przeszkolenie zdać egzamin aby pracować w zawodzie ale wiem na pewno nie musi inwestować w samochód, zatankować paliwo i liczyć się z jego eksploatacją samochodu a za taką godzinę skasować 50-60 zł. Wstyd sami sie nie cenimy. A mniejsza liczba instruktorów może spowoduje podniesienie prestiżu zawodu instruktora i godną zapłatę za pracę i pracę na umowę a nie zlecenie.

  4. Proszę o nie dublowanie nicków. Skoro podpisałem się pierwszy jako Karol (a tak mam w dowodzie) to elementarne zasady grzecznosci powinny skłonić kolegę”Karola” do zastanowienia. Może przedstawimy sie nazwiskami bo ja nie mam nic przeciwko temu? Zaręczam jednoczesnie ,że jestem z branży i to od dawna.

  5. Bardzo ciekawy i budujący artykuł dla nowych instruktorów…
    Jestem w trakcie zdawania egzaminów na kat A. Pierwszy egzamin oblałem, ale nawet do głowy mnie nie przyszło aby obwiniać egzaminatorów a wręcz przeciwnie jestem pełen podziwu dla ich wiedzy.
    Opanować perfekcyjnie KD i wszystkie rozporządzenia wydaje się wręcz niemożliwe a jeszcze należy się wykazać jako dobry nauczyciel. Mission Impossible.
    Szacun dla wszystkich instruktorów i egzaminatorów !
    I proszę się nie obawiać. Nikomu się nie „uda” zdać egzaminu i nie będzie się wyżywać na kursantach.
    Jest takie sito, że nawet jeżeli komuś się uda zdać I część ( testy), to na II części ( lekcja) zostaną wyłapane wszystkie braki.
    21 stycznia mam egzamin. Czy zdam ? Nie wiem. Jeżeli nie, to będzie to świadczyło tylko o tym, że jeszcze nie mam odpowiedzieć wiedzy i umiejętności aby zostać instruktorem.
    Proszę się nie bać nowych instruktorów. Idą DOBRE ZMIANY ?

  6. A może tak: Zamawiam prawo jazdy pocztą elektroniczną (mailem), przychodzi na wskazany adres lub odbieram osobiście i do czasu zdania egzaminu jeżdżę z kimś kto ma prawo jazdy np. z młodszą siostrą, która musi mieć min 21 lat i posiadać prawo jazdy min 3 lata? Może tak być?

  7. Do egzaminu należy się solidnie i rzetelnie samemu przygotować! Święta prawda. Tylko za co płacimy organizatorom -Wordom i Super jeśli nie są w stanie sprostać zadaniu. Mamy identyczną i podobną sytuację do szkoleń w OSK gdzie praktycznie wszyscy otrzymują zaświadczenie o ukończeniu wymaganego szkolenia , a wynik państwowego egzaminu podobnie żałosny!

  8. Ja robiłem kurs na instruktora w Oesie w Krakowie (podobnie jak prawko). I wraz za moim instruktorem twierdze po pierwsze bezpieczeństwo i rozsądek. Na pewno przygotowanie instruktora to podstawa. Musi on znać się na swojej pracy dlatego potrzebne są odpowiednie kursy i egzaminy. Ja taki egzamin zdałem bez problemu. I stale się doszkalam. Nie mam problemu z kursantami i mam dużą zdawalność.

Dodaj komentarz