Z wyliczeń policjantów wynika, że co minutę zielonogórscy kierowcy przejeżdżają na czerwonym świetle. Tylko na jednym ze skrzyżowań w ciągu trzech godzin złapali na gorącym uczynku aż 25 kierowców. Większość to kobiety.
Na akcję policjanci wpadli spontanicznie. Jeżdżąc zielonogórskimi ulicami – służbowo i prywatnie – zobaczyli, że masa kierowców przejeżdża przez skrzyżowania na czerwonym świetle. By utemperować ich temperamenty, postanowili zorganizować trzydniową akcję. Cel – wyłapać piratów, którzy za nic mają czerwony kolor. Do akcji zaangażowali nowoczesnego forda mondeo z wideo rejestratorem. Tyle że tym razem auto nie ścigało łamiących przepisów kierowców, a jedynie stało zaparkowane przy krzyżówkach. W taki sposób by nagrać łamiących przepisy.
– Gdy pojawiało się żółte światło, kierowcy zamiast zdjąć nogę z gazu, jeszcze przyspieszali. Efekt był taki, że wielu z nich przejeżdżało przez skrzyżowanie już na czerwonym świetle – opowiada Małgorzata Stanisławska, rzecznik zielonogórskiego komendanta policji. A za przejazd na czerwonym grozi nam 10 punktów karnych oraz do 500 zł mandatu.
Policjanci wybrali do obserwacji trzy krzyżówki na al. Konstytucji 3 Maja, ul. Długiej oraz ul. Wrocławskiej. Ci, którzy przejeżdżali na czerwonym, byli zatrzymywani po kilkunastu metrach przez kolejny patrol. Już podczas pierwszego dnia akcji policjanci w ciągu zaledwie trzech godzin zatrzymali 25 kierowców. Większość to kobiety. Podobnie było w kolejnych dwóch dniach. W sumie policjanci ukarali 73 kierowców, nałożyli 67 mandatów, a 6 wniosków o ukaranie przesłali do sądów. Zebrane mandaty przekroczyły kwotę 27 tys. zł. Waldemar Pietraszewski, instruktor nauki jazdy, wiceprezes Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Ośrodków Szkolenia Kierowców uważa, że problem jest ogromny. Kierowcy za nic mają czerwone światło. – Źle się dzieje, bo ludzie dziwnie traktują sygnały świetlne. Według kodeksu ruchu drogowego żółte światło, podobnie jak czerwone, zabrania wjazdu na skrzyżowanie. Przejazd na pierwszym jest uzasadniony tylko wtedy, gdy ostre hamowanie mogłoby sprowadzić zagrożenie wypadku. Ale mało kto dziś stosuje się do tych zasad. Żółte straciło swoją barwę i stało się zielonym – tłumaczy Pietraszewski. Wyjaśnia, że z przestrzeganiem przepisów nie mają kłopotów tylko egzaminatorzy i instruktorzy nauki jazdy. – Przejazd na żółtym świetle oznacza oblany egzamin. A ci, którzy już mają ten papier kierowcy, widząc żółte światło, mówią sobie w duchu „jeszcze zdążę”. W konsekwencji przejeżdżają przez czerwone. Podobnie jest z zieloną strzałką przy prawoskręcie. Kierowcy nie zatrzymują się, by dokonać oceny, tylko płynnie przejeżdżają, choć de facto pali się czerwone.
Niektórzy kierowcy tłumaczą przejazd na żółtym świetle ucieczką przed korkami. Wierzą, że zdążą na kolejną zieloną falę. – Nic bardziej mylnego. Na kolejnych światłach aut jest już więcej, więc niektóre nie mogą opuścić skrzyżowania. Właśnie tak robią się korki np. na rondzie PCK. A przepisy najczęściej łamią ci kierowcy, których auta przekraczają wartość 100 tys. zł. Chyba mają inne szyby, bo nie potrafią dostrzec czerwonego – żartuje Pietraszewski.
W kwietniu ub. roku doszło do wypadku, w którym ucierpiał policjant. Jechał radiowozem przez skrzyżowanie ul. Wyszyńskiego z al. Wojska Polskiego. Z dużą prędkością wjechał w niego mężczyzna, który sądził, że zdąży przejechać przez krzyżówkę na ledwo zapalonym czerwonym świetle. Staranował wóz policjanta. Całym szczęściem w nieszczęściu był fakt, że policjant nie wiózł pasażera. Miał zabrać ze sobą kolegę, ale ten w ostatniej chwili musiał zostać na komisariacie. Gdyby wsiadł do auta, mógłby stracić życie, bo samochód pirata wbił się w policyjne auto w prawy bok, siedzenie pasażera. Policjanci zapowiadają, że kolejna akcja „czerwone światło” już wkrótce.
źródło: Gazeta Wyborcza Zielona Góra
Pingback: Online medicatie kopen zonder recept bij het beste Benu apotheek alternatief in Amsterdam Rotterdam Utrecht Den Haag Eindhoven Groningen Tilburg Almere Breda Nijmegen Noord-Holland Zuid-Holland Noord-Brabant Limburg Zeeland Online medicatie kopen zonder r