Zapomniał wół…

nauka jazdy

Zajeżdżają drogę, wyprzedzają elkę, żeby być pierwszym na światłach, krzyczą do kursantów, trąbią bez powodu. W ekstremalnych przypadkach potrafią nawet zaparkować tak, żeby pojazd nie miał szans wykonać manewru.

Na jednej z grup zrzeszających instruktorów nauki jazdy na Facebooku ktoś napisał: „Dzisiaj podczas szkolenia parkowania równoległego (zaznaczam – na parkingu publicznym) właściciel pojazdu stanął na wolnym miejscu za swoim samochodem, żeby udaremnić manewr. O chamskich komentarzach typu: »wyp… na plac i tam ćwiczyć« już nie wspomnę…”. Postanowiliśmy więc sprawdzić, czy takie sytuacje przydarzają się instruktorom częściej.

Warszawa gorsza niż Moskwa

– Ludzie z jakiegoś powodu uznają, że elka to najgorsze, co może się trafić na drodze – mówi Waldemar Czapliński z warszawskiego Ośrodka Szkolenia Kandydatów na Kierowców „Skorpion”. – I nie tylko nie kryją się ze swoją opinią, ale dają to kursantom boleśnie odczuć. Zajeżdżają drogę, trąbią, i to wcale nie wtedy, kiedy zgaśnie silnik, tylko po prostu. To nie sprzyja naszej pracy i zwyczajnie przeszkadza. Dodatkowo kierowcy nagminnie łamią przepisy, żeby tylko zostawić samochód nauki jazdy za sobą, żeby wyprzedzić. A to powoduje niebezpieczne sytuacje.

Jak twierdzi Czapliński, najgorszym typem „przeszkadzaczy” są młodzi kierowcy, którzy jeszcze niedawno sami siedzieli w samochodzie z elką na dachu.

– Wiem, że zdarzają się sytuacje, kiedy dochodzi do awantur na ulicy między instruktorem a innym kierowcą – mówi. – Ja z założenia nie wdaję się w dyskusje i robię swoje. Tłumaczę uczniowi, że ktoś złamał przepis i żeby nigdy tego nie robił. Ale Warszawa to specyficzne miasto, bardzo agresywne. Choć jeździłem po ulicach większych i pozornie bardziej agresywnych miast, takich jak Moskwa czy Stambuł, nawet tam nie widziałem takiego braku życzliwości i złośliwości jak w Warszawie.

Ale i tak jest lepiej niż jeszcze 10 lat temu…

– W Szczecinie kultura jazdy trochę się poprawia, myślę, że też za sprawą bliskości Niemiec – mówi Sebastian Cioch ze szkoły Auto Prestiż. – Szczecinianie jeżdżą do Niemiec i tam obserwują dobre wzorce. To wciąż jeszcze nie to, ale jest lepiej niż jeszcze kilkanaście lat temu.

Podobnego zdania jest Leszek Chudy, instruktor z Akademii Prawa Jazdy Oliwii i Wojciecha Mocarskich w Gdyni.

– Coraz rzadziej spotykam się z nieprzyjaznymi gestami, myślę, że przejmujemy powoli dobre wzorce z Zachodu, jednak problem nadal istnieje – mówi – Najczęstszym przejawem przeszkadzania elkom jest zajeżdżanie im drogi, nawet za cenę łamania przepisów, tylko po to, by na światłach znaleźć się przed samochodem z kursantem za kierownicą. Bo przecież jeżdżenie za elką jest dyshonorem.

„W mieście nie da się przyspieszyć”

– Panuje przekonanie, że jeżeli wyprzedzimy elkę i ruszymy ze świateł pierwsi, to dojedziemy szybciej – dodaje Sebastian Cioch, który szkoli ponad dwadzieścia lat. – A to bzdura. Zanim zostałem instruktorem, też byłem takim cwaniakiem, który jeździł po mieście szybko, skrótami, ruszał pierwszy ze świateł. A potem na kolejnych światłach spotykałem się z samochodem, który ruszał z tego samego miejsca i jechał przepisowo. Tyle że ja na tych światłach dłużej stałem. Ludzie muszą zrozumieć, że zajeżdżając drogę elce, pomijając, że jest to zachowanie zwyczajnie chamskie, wcale nie dojadą szybciej. Jeżeli nie chcą się spóźnić, muszą wyjść wcześniej. A nie przeszkadzać tym, którzy się uczą.

Jeżeli chodzi o parkowanie w mieście, instruktorzy są zgodni. Wykonująca manewr elka opóźnia ruch o kilkanaście sekund, więc nawet jeśli jest mało miejsc parkingowych, nikomu nie powinna przeszkadzać. Wszyscy też przyznają, że nie przejmują się obelgami kierowców ani trąbieniem. I tego uczą swoich kursantów.

Anna Łukaszuk

15 komentarzy do “Zapomniał wół…”

  1. Jesteś Ewenementem RAV twierdząc że ciągu 30 godzin nauczysz kursanta inteligencji i kultury, jesteś najlepszym pedagogiem i nauczycielem na świecie o jakim słyszałem i czytałem, podziel się wiedzą i umiejętnościami z innymi, chętnie tego się nauczymy i będzie spokój na drogach.

    1. Stara szkoła 🙂 Najlepiej włożyć komuś w usta słowa, których nie wypowiedział i na ich podstawie skrytykować rozmówcę 🙂 Nigdzie nie napisałem, że nauczę kogoś kultury a jedynie, że nie należy uczyć kursantów chamstwa przez instruktorów buraków. A niestety się zdarza się to dosyć często. W sieci przykładów aż nadto.

  2. RAV to powiedz mi staremu instruktorowi jak to się uczy chamstwa kursanta? Tego pojąć nie mogę , programy są tak przeładowane a tu masz jeszcze dodatkowy temat i to na tak ogromną skalę, coś mi tu nie pasuje profesorze

    1. Jak wpisze Pan na http://www.youtube.com „nerwowy instruktor nauki” jazdy to przykład pierwszy z brzegu. Nie będę się tu rozpisywał na temat kondycji środowiska instruktorów nauki jazdy bo sprawy są powszechnie znane. Ja rozumiem, że trudno jest przełknąć tę pigułkę, ale trzeba stanąć w prawdzie i nie wypierać rzeczywistości 🙂 Oczywiście na każdy kierowca jest na drodze chamem i nie wszyscy instruktorzy to buraki. Ale łyżeczka dziegciu beczkę miodu zepsuje. Jeżeli natomiast uważa Pan, że wszystko jest w porządku ze strony środowiska OSK, to tylko pozostaje mi pozazdrościć dobrego samopoczucia.

  3. Raz wymusił na mnie instruktor bez elki na dachu, a dwa razy sieciówka Akademia A. z kursantem w środku (i dwa razy przy znaku STOP – ciekawe). Zazwyczaj spotykałam się z wielką życzliwością innych kierowców, z kolei piesi wykorzystują L, by wbiec przed autem na jezdnię, „bo elka na pewno zahamuje w porę”.

  4. RAV co ty nasz na sercu że tak bezpardonowo walisz w to środowisko pisząc na tym portalu myślę że w jakiś sposób z nim związany Piszesz nie stosownie o swoich kolegach, ja mam inne zdanie o kolegach staram się myśleć pozytywnie o Panu też żle nie piszę proszę to zauważyć ale tak jak Pan to czyni nie uchodzi. Zwracają Panu wcześniej piszący koledzy, czy oni wszyscy są w błędzie? Chłopie zastanów się! Popatrz np na portal lekarzy, prawników, nauczycieli itp

    1. Nie w środowisko, a w ludzi, którzy w nim nigdy nie powinni się znaleźć. Nieudaczników i chamów, którzy traktują ten zawód tylko, jak szybki, niskonakładowy sposób na zarabianie pieniędzy. Chcę pokazać farbowanych lisów, V kolumnę w postaci stowarzyszeń, które mianują się obrońcami interesów OSK a tak naprawdę ich działania to dywersja interesów OSK. Obudzić ludzi, którzy nie widzą albo nie chcą widzieć bezradności działań ich rzekomych przedstawicieli, którzy albo z głupoty albo z pełną premedytacją, mieszają i skłócają środowisko.

  5. Język którym RAV się posługujesz jest nie do zaakceptowania i świadczy o kulturze osobistej piszącego Ty stajesz się niewiarygodnym. Piszę to po to żebyś się zastanowił zanim dokonasz następnego wpisu, czy coś nowego wnosisz do sprawy, powtarzasz się ! dostrzegam same inwektywy, brak rozwiązań konstruktywnych, czekam na nie oraz zmianę tonu, wtedy dyskusja będzie miała sens i być może posunie nasze sprawy do przodu.
    Dowcip: jak Ci ktoś powie 5 razy że jesteś pijany to lepiej idż do domu

    1. No widzi Pan, żadnymi argumentami się Pan nie posługuje. Ja już napisałem, że skoro uważa Pan, że jest wszystko w największym porządku to gratuluje. Niewiarygodny? Ja powołuję się na fakty i liczby. Pan, jakimiś ogólnymi i subiektywnymi wrażeniami. Jeżeli chodzi o język to nie za bardzo rozumiem. Jak mam nazwać instruktora z podanego przykładu na Youtube? Może, jako instruktora wyraziście eksponującego swoje przekonania? 🙂 A jak mam nazwać gwałciciela instruktora, który zgwałcił kursantkę? Mocno przekonującego, co do swoich zamiarów? 🙂 Pisałem o gorzkiej pigułce, ale Pan stara się to wyprzeć. A co do zdartego przysłowia o pijaństwie, to wybaczy Pan, ale jak pięciu baranów idzie na rzeź to ja z nimi nie pójdę, tylko dlatego, że jest ich pięciu. 🙂 Miło było podyskutować.

Dodaj komentarz