Za dużo poprawek na kieszeń kursanta. „Wymagajmy od wszystkich”

Rewolucyjny pomysł dyrektora WORD w Toruniu! Kandydaci na kierowców płaciliby tylko za dwa podejścia do egzaminu na kategorię B. Później do kasy musiałby się pofatygować instruktor. Kolejne poprawki obciążałyby starostę i wojewodę.

Eksperci przyznają, że system szkolenia i egzaminowania jest daleki od doskonałości. Potwierdził to również dyrektor WORD Toruń. Pod koniec kwietnia, w rozmowie z „Gazetą Pomorską”, Marek Staszczyk stwierdził:

– Skoro zdawalność egzaminów na najpopularniejszą kategorię prawa jazdy B jest niska i nic w tej materii nie zmienia się od lat, to należy zmotywować do pracy nie tylko kursantów, ale też podmioty odpowiedzialne za szkolenie i nadzór nad tym procesem – postuluje Staszczyk.

Proponuje, by za trzecie podejście do egzaminu płacił OSK. Za kolejną poprawkę – starostwo powiatowe (organ nadzoru nad ośrodkami szkolenia). Za piąty egzamin – wojewoda jako przedstawiciel administracji rządowej. Po piątym niepowodzeniu kursant wracałby na obowiązkowe doszkolenie, które częściowo finansowałby OSK.

Staszczyk argumentuje, że trzeba wymagać nie tylko od kandydatów na kierowców, ale również od tych, którzy ich uczą. A przede wszystkim od tych, którzy nadzorują system szkolenia, odpowiadają za legislację.

Szef toruńskiego WORD-u proponuje m.in. wprowadzenie akredytacji dla OSK. Dlaczego? Bo w jego ocenie wiele ośrodków przyciąga klientów tylko niską ceną, nie zapewniając odpowiedniej jakości. Jeśli osoby przygotowywane w danym OSK miałyby trudności ze zdobyciem uprawnień do kierowania pojazdami (zdawalność poniżej 30 procent) – taki ośrodek byłby wykreślany z rejestru i przez rok nie mógłby prowadzić działalności.

– Wszyscy piorą WORD-y, więc dyrektor inteligentnie postanowił pokazać innym: wy też się tłumaczcie – komentuje Mirosław Augustyniak, egzaminator nadzorujący, wcześniej dyrektor WORD-u Ostrołęka. – Jeśli szkoła płaciłaby za poprawkę, to nie wypuściłaby kursanta nieprzygotowanego. Więcej by wymagali. Choć podejrzewam, że niektóre OSK wolałyby zapłacić i nie zajmować się już danym delikwentem – dodaje z humorem Augustyniak.

Ocenia, że nadzór starostw powiatowych nad OSK jest marny, przepisy niezbyt mądre, kompetencje instruktorów bardzo zróżnicowane.

– I pierwsza tama jest u nas – stwierdza Augustyniak. – Podczas egzaminu następuje weryfikacja. Umiejętności kandydata na kierowcę i tych, którzy go przygotowywali. Wszyscy narzekają na niską zdawalność. Pytanie, czy na tej populacji można zrobić wyższą niż 50 procent? – zastanawia się doświadczony egzaminator.

Cały tekst można przeczytać w czerwcowym numerze „Szkoły Jazdy”

Tomasz Maciejewski


34 komentarze do “Za dużo poprawek na kieszeń kursanta. „Wymagajmy od wszystkich””

    1. Wszystko problemy znikną wraz ze zniknięciem WORDów utrzymujących się z egzaminów. Szczytem bezczelnej patologii jest zakładanie OSK przez WORDy. Teoretycznie idealne połączenie OSKWORD. Jak myślIcie są w Polsce takie WORDy?

  1. Zgadzam się z Panem Dyrektorem, ale 1 egzamin bezpłatny ( jeśli oblany to obowiązek powrotu do szkoły na min 6 godzin i tak po każdym egzaminie) za trzeci mogę wówczas zapłacić, bo jak obowiązek godzin ma być po 5 egzaminach i jeszcze OSK ma za to zapłacić to niech przyjdzie i posłucha jak instruktor tłumaczy, że należy dokupić godzin bo są braki a kursant na to – tak tak ale ja tylko spróbuje – zobaczę jak jest i wtedy dokupie bo sam widzie że trzeba – a może mi się uda itp. To wersja grzeczna, a ta mniej ja umiem przecież jeździć, a Pan chce tylko pieniędzy. Świadomość kursanta kończy się na 30 godzinach praktyki i koniec. A wystarczy zmiana zasad szkolenia. Po 30 godzinach ma skończony kurs co nie jest równoznaczne z przygotowaniem do egzaminu. Idzie i otrzymuje informację od egzaminatora że musi się uczyć dalej i zalecenie ilości godzin albo że umie na tyle by doszkolić się pod okiem kogoś z rodziny.

  2. cd Sprawa jasna. OSK o zdawalności poniżej 30% do weryfikacji i jeśli brak poprawy po np 6 miesiącach do likwidacji. ( oraz limit ośrodków na liczbę mieszkańców) Gwarantuje sukces i eliminację tych którzy psują rynek.

  3. Pamiętam dyskusję z przed kilku lat na temat podobny bo dotyczący sprawności szkoleń na kursach dla kandydatów na instruktorów prowadzonych przez WORD.Wynik 30% był nie do osiągnięcia na przestrzeni lat dla większości z nich.Nie rozpoczynajmy na nowo wzajemnego i donikąd nie prowadzącego obarczania się odpowiedzialnością za powstałą sytuację a raczej starajmy się wyciągnąć wnioski na przyszłość.

    1. A może egzaminatorzy egzaminować nie potrafią. Zapędzają ludzi w jakieś im tylko znane pułapki, które ciężko wydumali w obrębie swojego WORD. Może ich poddać okresowej kontroli i egzaminowi w innym mieście, którego nie znają. Mam wyrobione o nich zdanie po dobyciu warsztatów doskonalenia zawodowego dla egzaminatorów.

        1. Skoro stawia takie odważne tezy musi być z obecnej dobrej zmiany. Swoją drogą wygląda na przesympatycznego gościa, ale głupotę walną jak na 1 kwietnia. Panie dyr,spójrz Pan szerzej na spectrum problemu i zastanów się 3 razy nim walniesz Pan coś głupiego.

      1. Proszę spojrzeć na wyniki egzaminów organizowane przez WORD dla instruktorów n.j. i egzaminatorów nie są one powalające .Państwo bardzo dba by z polaków zrobić idiotów, przykład to proszę, kolejny raz po zmianie testów gdy zauważono że wzrasta zdawalność z testów reformatorzy i uzdrowiciele już myślą jak utrudnić zdającym życie i skubnąć kasę. Bowiem tli się w głowach pomysł utajnienia testów i obłożenie klauzulą tajne przez poufne żeby było znowu 30% natomiast o egzamin praktyczny zadbają sami egz. w trosce o swoje posady.Czy jesteśmy naprawdę nie mądrym narodem i czy słusznie w dowcipach całej Europy mówi się głupi jak polak?

      2. Chciałbym zapytać wszystkich wymądrzających się tutaj o WORD-ach żeby odpowiedzieli na pytanie dlaczego w OSK (w ogromnej większości) występuje 100% zdawalność tak na wewnętrznym egzaminie teoretycznym jak i na praktycznym a już w WORD np. do teorii kandydaci podchodzą nawet kilkanaście razy.

        1. Bo w WORD liczy sie kasa. Kwestia wymuszenia pierwszenstwa(np.)jest kwestią dyskusyjną i indywidualnie oceniana. A z egzaminem państwowym wiąze sie duzy stres, dodatkowo z nową osobą,ktora często wprowadza grobową atmosfere…temat bardzo złozony. Egzamin powinien przebiegac tak jak w Niemczech z egzaminatorem z tylu i na pojeździe szkoleniowym.

          1. Pytam OGRODNIKA jak jest dobrze czy 100% czy 25% widzę że myślisz jak egzaminator który wie że nie może być 100% bo się boją że nim się zajmą, trzeba trochę oblać. Proszę mi pokazać protokół w kraju takiego egzaminatora co przepuścił 100%, jestem pewien że niema takiego dokumentu .

        2. Zdawałam trzy razy praktyczny wewnętrzny i trzy razy praktyczny państwowy. 140 zł to była dla mnie straszna opłata, zwłaszcza że musiałam dopłacić za podstawienie auta OSK, co daje 195 zł za jedno podejście. Wolałabym zapłacić WORD 140 zł za pierwsze podejście, ale za kolejne o połowę mniej.

          1. WORD ustalając grafik dzienny dla egzaminatora z góry zakłada że ma zdać od 20% – 30% i tak to jest realizowane przez egzaminatora, jak się wychyli to musi dłużej pracować, no i jeszcze to słynne oko prezesa
            i kajecik.

          2. Proszę najpierw zwrócić uwagę na umiejętności egzaminatorów większość z nich ma problem żeby bezpiecznie po przerwany egzaminie do word-u wrócić szczególnie panowie z wyższych kategorii…

          3. …………po 5 niezdanym egzaminie zwolnić egzaminatora, a po 6 zlikwidować Word. Starostwo powinno zatrudnić egzaminatora, a darmozjadów z Wordu wywalić na pysk. To na nich idzie ta wymuszona danina za niezdane egzaminy. Kursant 3 razy oblewa, nie bierze dodatkowych godzin i nagle cud,- zdaje. Taki z niego orzeł się zrobił jak 5 stów do Wordu wpłaci.

          4. Trzeba zmniejszyć opłaty za egzaminy w WORD-ach, 140 zł za egzamin praktyczny to kpina i zdzierstwo. Czy jeździsz 10 minut czy 40 minut płacisz 140 zł. A ile kosztuje 1 godzina w szkole jazdy? 45-55 zł. Jakby godzina kosztowała 140 zł razy 30 godzin na kursie to kurs kosztowałby 4200 zł + teoria. Skąd takie stawki za egzamin?????????????????????????

            1. Egzamin nie jest drogi pod warunkiem że przystąpi się do niego przygotowanym. Jakby był tani to wszyscy by od razu na egzaminy chcieli chodzić. Mimo to wielu i tak idzie się sprawdzić na egzamin mimo tego że opinia instruktora jest negatywna.

          5. Łatwo mówić dyrektorowi WORDu, który dostaje państwową kasę, o płaceniu za trzeci egzamin przez OSK. Niech sam wsiądzie do „L” i wyszkoli kilku kandydatów na kierowców. Zobaczymy czy będzie śpiewał tak samo. Niech przekona się, jaki to miód, szkolić i uczyć. Powodzenia.

          6. Pingback: รับแพ็คสินค้า

          7. Pingback: Best universities in Africa

Dodaj komentarz