Unieważnienie po… dwóch latach

samochód egzaminacyjny

Zgodnie z wyrokiem Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gorzowie Wielkopolskim, urząd marszałkowski, który po dwóch latach od zdania przez kobietę egzaminu praktycznego na prawo jazdy go unieważnił, miał rację.

Egzamin praktyczny odbył się w październiku 2013 roku. Zdaniem egzaminatora, kandydatka na kierowcę kwalifikowała się do tego, żeby uzyskać ocenę pozytywną. Tak też się stało.

Jeszcze w tym samym miesiącu egzaminator nadzorujący w WORD-zie wszczął postępowanie w sprawie prawidłowości przeprowadzenia egzaminu. Do akcji wkroczyło także Centralne Biuro Antykorupcyjne. Do WORD-u weszli funkcjonariusze tej służby, zabezpieczając dokumenty, w tym płytę DVD z nagraniem egzaminu oraz notatkę służbową egzaminatora nadzorującego.

Wiele błędów

Gdy skończyło się śledztwo Centralnego Biura Antykorupcyjnego, dyrektor wojewódzkiego ośrodka ruchu drogowego wysłał wniosek do marszałka o unieważnienie egzaminu.

Marszałek zakończył postępowanie kilka miesięcy później, bo w kwietniu 2015 roku. Decyzja była jasna: egzamin należy unieważnić. Na jakiej podstawie? Zdaniem marszałka, istnienie podstaw do wydania decyzji o unieważnieniu egzaminu sprowadza się do merytorycznej oceny przez prowadzącego postępowanie administracyjne, czy ujawnione przy przeprowadzaniu egzaminu nieprawidłowości miały wpływ na jego wynik (art. 72 ust. 1 pkt 2 ustawy o kierujących pojazdami). A w takim przypadku stosować powinno się przepisy rozdziału 5 rozporządzenia w sprawie egzaminowania osób ubiegających się o uprawnienia do kierowania pojazdami, szkolenia, egzaminowania i uzyskiwania uprawnień przez egzaminatorów oraz wzorów dokumentów stosowanych w tych sprawach.

Dlaczego egzamin skończył się wynikiem pozytywnym, choć nie powinien? Uzasadnienie można znaleźć w notatce służbowej, którą sporządził w toku swojego postępowania egzaminator nadzorujący. Lista błędów popełnionych przez kobietę była długa. Chodzi o pięciokrotny nieprawidłowy przejazd przez skrzyżowanie (w tym czterokrotny przez skrzyżowanie oznakowane znakami ustalającymi pierwszeństwo przejazdu), czterokrotne przekroczenie dopuszczalnej prędkości, trzykrotne niewłaściwe użycie kierunkowskazu bądź brak sygnalizowania zmiany kierunku jazdy oraz nieprawidłowe wykonanie zadania „hamowanie od prędkości co najmniej 50 km/h do zatrzymania we wskazanym przez egzaminatora miejscu” (nie zostało ono nawet powtórzone).

Zdaniem marszałka, wskazane nieprawidłowości miały wpływ na wynik egzaminu, ponieważ osoba egzaminowana ponaddwukrotnie wykonała nieprawidłowo to samo zadanie egzaminacyjne, jedno z zadań wykonanych nieprawidłowo nie zostało powtórzone, ponadto ze względu na brak wykonania wszystkich zadań egzaminacyjnych nastąpiło skrócenie minimalnego czasu trwania jazdy w ruchu drogowym o około 10 minut.

Wniosek może być złożony w dowolnym czasie

Z taką decyzją marszałka nie zgodzili się jednak kobieta, która była egzaminowana, oraz egzaminator. Wskazali na naruszenie przez niego przepisów postępowania poprzez niewyjaśnienie stanu faktycznego sprawy. Zwróciła także uwagę na długi okres pomiędzy przeprowadzeniem egzaminu na prawo jazdy a złożeniem wniosku do marszałka o jego unieważnienie.

Sprawą zajęło się Samorządowe Kolegium Odwoławcze. Ale decyzja tego organu nie była dla kobiety pomyślna. SKO utrzymało w mocy decyzję marszałka. Na jakiej podstawie? Samorządowe Kolegium Odwoławcze uznało, że marszałek powołał się na właściwy przepis, czyli art. 72 ust. 1 pkt 2 ustawy o kierujących pojazdami. Z kolei nagranie egzaminu zapisane na płycie DVD potwierdza podjęcie przez egzaminatora niewłaściwej decyzji. Tam, jak na dłoni, widać wszystkie źle wykonane manewry.

„Biorąc pod uwagę konieczność dbałości o bezpieczeństwo w ruchu drogowym, nie można uznać, iż osoba, która kilkukrotnie wykonuje nieprawidłowo podstawowe manewry w ruchu drogowym, nie stosuje się do znaków drogowych i nie przestrzega przepisów ruchu drogowego dotyczących ograniczenia prędkości, powinna otrzymać ocenę pozytywną z egzaminu na prawo jazdy. Zgromadzony w sprawie materiał dowodowy potwierdza nieprawidłowości w przeprowadzonym egzaminie na prawo jazdy kat. B oraz brak podstaw do uzyskania przez osobę egzaminowaną pozytywnego wyniku tego egzaminu” – argumentowało SKO.

Samorządowe Kolegium Odwoławcze odniosło się także do wskazywanego przez kobietę i egzaminatora długiego okresu pomiędzy przeprowadzeniem egzaminu na prawo jazdy a złożeniem wniosku do marszałka o jego unieważnienie. Zdaniem SKO, wynikało to z okoliczności, które były niezależne zarówno od marszałka, jak i wojewódzkiego ośrodka ruchu drogowego. Wszystko wiązało się przecież z postępowaniem, jakie prowadziło Centralne Biuro Antykorupcyjne. Samorządowe Kolegium Odwoławcze zwróciło także uwagę na fakt, że w ustawie o kierujących pojazdami nie ma zapisu o terminie, w jakim wniosek o wszczęcie postępowania o unieważnienie egzaminu państwowego powinien być złożony. Czyli że można to zrobić w dowolnym czasie…

Skarga nie ma uzasadnienia

Jednak egzaminowana kobieta i egzaminator nie zamierzali składać broni. Zaskarżyli decyzję SKO do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gorzowie Wielkopolskim. Ich zdaniem, Samorządowe Kolegium Odwoławcze naruszyło przepisy kodeksu postępowania administracyjnego. Chodzi o wydanie decyzji bez należycie przeprowadzonego postępowania dowodowego z pominięciem istotnych faktów i argumentów i rozstrzygnięciu sprawy jedynie na podstawie materiału dowodowego dostarczonego przez wojewódzki ośrodek ruchu drogowego. Ale to nie wszystko. Skarżący uważali, że naruszone zostały także przepisy prawa materialnego. Ich zdaniem, art. 72 ust. 1 pkt 2 ustawy o kierujących pojazdami wyraźnie przewiduje możliwość unieważnienia egzaminu tylko w sytuacji, gdy był on przeprowadzony w sposób niezgodny z przepisami ustawy, a nadto ujawnione nieprawidłowości miały wpływ na jego wynik. Twierdzili, że w tym przypadku przepisy ustawy nie zostały naruszone.

Skarżona wniosła także o wstrzymanie wykonania decyzji SKO. Dlaczego? Jej zdaniem, zachodziło bowiem niebezpieczeństwo wyrządzenia jej znacznej szkody i spowodowania trudnych do odwrócenia skutków. Kobieta jest bowiem, jak podkreśla, osobą młodą i aktywną, studiującą za granicą. Dlatego też możliwość poruszania się samochodem jest dla niej niezbędna, a unieważnienie egzaminu na prawo jazdy i konieczność ponownego do niego podejścia zmuszałaby ją do powrotu do Polski i przerwania studiów.

Wojewódzki Sąd Administracyjny zadecydował jednak, że skargi nie zasługują na uwzględnienie. „Przeprowadzone w określonych wyżej ramach badanie zgodności z prawem zaskarżonego rozstrzygnięcia wykazało, że nie jest ono dotknięte uchybieniami uzasadniającymi jego wzruszenie. Zaskarżone rozstrzygnięcie nie narusza bowiem zarówno przepisów prawa materialnego, jak i przepisów postępowania, które miały wpływ na wynik sprawy” – czytamy w uzasadnieniu sądu.

Zdaniem WSA, marszałek postąpił właściwie, unieważniając egzamin państwowy, jeżeli był przeprowadzony w sposób niezgodny z przepisami ustawy, a ujawnione nieprawidłowości miały wpływ na jego wynik. Dodatkowo, nagrany materiał jest kompletny i nie pomija żadnego z aspektów mogących przyczynić się do wyjaśnienia sprawy.

„Słusznie zatem przyjęły organy obu instancji, iż materiał dowodowy potwierdza, że skarżąca nie wykonała prawidłowo wszystkich zadań egzaminacyjnych, a kilka zadań zostało kilkukrotnie wykonanych nieprawidłowo. Organy wyjaśniły zatem, że egzamin praktyczny został przeprowadzony w sposób niezgodny z przepisami ustawy, a ujawnione nieprawidłowości miały wpływ na wynik egzaminu skarżącej” – uzasadnił WSA.

Wyrok jest nieprawomocny, ale już WSA w Gorzowie i Naczelny Sąd Administracyjny odmówiły wstrzymania wykonania decyzji o unieważnieniu egzaminu. Czy konsekwencją będzie unieważnienie prawa jazdy? Pewnie tak, ale tutaj przepisy nie są już niestety precyzyjne…

Jakub Ziębka

dla „Szkoły Jazdy”

Sytuacja jest o tyle ciekawa, że decyzja o unieważnieniu egzaminu w świetle ustawy o kierujących pojazdami nie rozstrzyga o losie wydanego w oparciu o jego wynik prawa jazdy.

Jako konsekwencję unieważnienia egzaminu prawodawca wskazał jedynie (art. 72 ust. 3 ustawy o kierujących pojazdami) ponowne jego przeprowadzenie na koszt wojewódzkiego ośrodka ruchu drogowego.

Przepisy ustawy dotyczące zatrzymania prawa jazdy (art. 102), a także cofnięcia prawa jazdy (art. 103) określają zamknięte katalogi przesłanek do wydania takich decyzji. Zaskakiwać może, że wśród tych przesłanek nie ma unieważnienia egzaminu. Czy zatem pomimo unieważnionego egzaminu można zachować uprawnienia? Oczywiście nie. Z pewnością błędnymi rozwiązaniami byłyby potraktowanie wyżej wspomnianego ponownego egzaminu jako egzaminu przeprowadzanego w trybie art. 49 ust. 1 pkt 2 i wydanie decyzji o cofnięciu prawa jazdy dopiero w przypadku negatywnego wyniku takiego egzaminu albo wydanie decyzji o cofnięciu prawa jazdy ze względu na sam fakt unieważnienia egzaminu.

Prawidłowym rozwiązaniem wydaje się jednak odwołanie do ogólnych regulacji z kodeksu postępowania administracyjnego. Prawo jazdy wydawane jest bowiem w drodze decyzji administracyjnej, a Samorządowe Kolegium Odwoławcze może na podstawie art. 156 § 1 pkt 2 KPA stwierdzić nieważność takiej decyzji jako wydanej bez podstawy prawnej lub z rażącym naruszeniem prawa.

Radosław Biernat, specjalista ds. prawnych

3 komentarze do “Unieważnienie po… dwóch latach”

  1. Niech redakcja sprawdzi teraz czy ta Pani przez okres, w którym posiada prawo jazdy i porusza się samodzielnie spowodowała jakieś zdarzenia drogowe….bo jeżeli nie, sprawdzi się smutna prawda, że egzamin praktyczny w Polsce sprowadza się głównie do tego aby kandydata na kierowcę w czasie egzaminu na czymś „złapać” a nie sprawdzić czy rzeczywiście potrafi jeździć….

  2. Pingback: https://billing.mbe4.de/mbe4mvc/widget?username=RheinZeitung&clientid=10074&serviceid=10193&contentclass=1&description=Tages-Pass&clienttransactionid=m0197528001526597280&amount=100&callbackurl=https://phforums.co.za/betway-sou

Dodaj komentarz