Prawko na lewo

Od początku roku policja zatrzymała kilkadziesiąt osób w związku z korupcją przy egzaminach na prawo jazdy. W nielegalnym procederze udział brali instruktorzy OSK, egzaminatorzy oraz pracownicy WORD-ów z Mazowsza, Pomorza i Śląska. Zatrzymani zostali także kursanci, którzy płacili za dokumenty zdobyte „na lewo”.

Fala zatrzymań rozpoczęła się pod koniec stycznia, gdy policjanci z wydziału do walki z korupcją Komendy Stołecznej Policji zatrzymali dwóch instruktorów jednej z warszawskich szkół jazdy, którzy przyjmowali łapówki w zamian za obietnicę ułatwienia zdania egzaminu praktycznego na prawo jazdy. 55-letni Włodzimierz K. oraz 40-letni Dariusz G. powoływali się na wpływy w WORD-zie. Za obietnicę ułatwienia kursantom zdania egzaminu brali od 1 do 3 tys. zł. Proceder trwał dwa – trzy lata. Obaj mężczyźni usłyszeli zarzut płatnej protekcji. Decyzją sądu Włodzimierz K. został aresztowany na trzy miesiące. Drugi z zatrzymanych pozostaje pod policyjnym nadzorem. Grozi im osiem lat więzienia. Prokuratura Okręgowa w Siedlcach, która prowadzi śledztwo, zapowiadała, że będą dalsze zatrzymania. Miesiąc później policjanci z KSP zatrzymali w tej sprawie dwóch kolejnych instruktorów – tym razem z siedleckiego OSK. Według śledczych 56-letni Henryk S. i 52-letni Tadeusz P. przyjmowali łapówki w wysokości 1,5 tys. zł.

Na tym jednak się nie skończyło. W połowie lutego do akcji wkroczyło Centralne Biuro Antykorupcyjne. Funkcjonariusze zatrzymali dwóch instruktorów warszawskiego OSK oraz pracownika stołecznego WORD-u. Scenariusz nielegalnego procederu był ten sam: instruktorzy powoływali się na wpływy w WORD-zie i oferowali pomoc osobom, które miały problem ze zdaniem praktycznej części egzaminu. Za „przysługę” przyjmowali łapówki w wysokości 1,6 tys. zł. Mężczyźni usłyszeli 40 zarzutów. Jeden z instruktorów oraz pracownik WORD-u w Warszawie zostali aresztowani. W postępowaniu zarzuty płatnej protekcji usłyszało także 21 osób w związku z wręczaniem korzyści majątkowych w zamian za pomoc w zdaniu egzaminu na prawo jazdy. CBA nie wyklucza kolejnych zatrzymań.

Prawdziwa burza wybuchła jednak kilka dni później. Wszystkie największe ogólnopolskie serwisy donosiły o zatrzymaniu przez śląską policję byłego dyrektora WORD-u w Katowicach. Piotr W. usłyszał zarzut kierowania zorganizowaną grupą przestępczą, zajmującą się uzyskiwaniem korzyści majątkowych w zamian za pozytywne załatwienie egzaminów na prawo jazdy oraz wystawienie tego dokumentu. Mężczyzna został zatrzymany na wniosek Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie. Piotr W. kierował śląskim WORD-em w latach 2004-2008. Razem z byłym dyrektorem, któremu grozi 10 lat więzienia, zatrzymana została pracownica administracyjna WORD-u. W trwającym od 2007 r. śledztwie dotyczącym nielegalnych praw jazdy zatrzymano już ponad 30 osób. Są wśród nich lekarze, instruktorzy nauki jazdy, a także właściciele szkół nauki jazdy, egzaminatorzy oraz pośrednicy. Wszyscy oni przez kilka lat należeli do zorganizowanej grupy przestępczej. Za łapówki w wysokości 3-4 tys. zł potwierdzali fikcyjny udział kursantów w szkoleniach na prawo jazdy oraz zdanie egzaminu. Płacące osoby zgłaszały się jedynie w wydziale komunikacji i odbierały dokument odpowiedniej kategorii (B, C, D, E). Jak ustaliła policja, niektóre z tych osób na stałe mieszkają poza Polską, a prawo jazdy zamawiały poprzez członków rodziny. Były też przypadki, że dokument otrzymała osoba, która ze względów zdrowotnych nie może kierować pojazdami lub nieumiejąca pisać i czytać. Prowadzący śledztwo policjanci szacują, że w ten sposób prawo jazdy zdobyły tysiące osób.

Lawina nowych aktów oskarżenia szykuje się także w Pomorskim Ośrodku Ruchu Drogowego. Pod koniec lutego do sądu wysłano akt oskarżenia dotyczący 11 osób (10 kobiet i jednego mężczyzny). Wcześniej, w połowie 2009 r., zarzuty postawiono 23 osobom, które w latach 2000-2008 kupowały dokumenty uprawniające do kierowania pojazdami. Według śledczych lewe dokumenty kupiło ok. 250 osób. Prawo jazdy w zależności od kategorii kosztowało od 300 zł do 3 tys. zł. Żadna z oskarżonych osób nie przyznaje się do winy. Obciążają ich jednak zeznania pośredników, którzy przekazywali pieniądze egzaminatorom, oraz zapiski w notatnikach jednego z nich. W procederze uczestniczyło ok. 40 osób, w tym 18 egzaminatorów, sześciu pracowników administracyjnych i technicznych PORD oraz właściciele szkół jazdy i instruktorzy. W sprawę zamieszanych jest 12 OSK. Zdaniem Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku tworzyli oni grupę przestępczą.

Kursant, który oblewał egzamin, a niektóre osoby zdawały nawet po siedem razy, płacił instruktorowi. Nigdy nie doszło do bezpośredniego wręczenia gotówki, bo pieniądze trafiały do kieszeni egzaminatorów PORD za pośrednictwem pracowników administracyjnych ośrodka – mówi Krzysztof Trynka z gdańskiej prokuratury apelacyjnej.

Akty oskarżenia, którymi zostaną objęte osoby przyjmujące łapówki i pośrednicy, powinny zostać przygotowane do 14 kwietnia.