Poziom oleju trzeba umieć sprawdzić. Nie wystarczy wskazać gdzie i czym należy to zrobić

egzamin na prawo jazdy

Nie wystarczy, że osoba egzaminowana wskaże przy użyciu jakich przyrządów lub wskaźników sprawdza się poziom odpowiednich płynów w pojeździe. Musi wiedzieć jak należy to zrobić – orzekł Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach.

Sąd rozpatrywał sprawę związaną z egzaminem praktycznym, który odbył się w dąbrowskiej filii katowickiego WORD-u. Kandydat na kierowcę go nie zdał, bo egzaminator wskazał, że ten dwukrotnie nieprawidłowo wykonał zadanie polegające na sprawdzeniu poziomu oleju w silniku.

Marszałek i SKO podważają decyzję egzaminatora

Egzaminowany nie zgodził się z taką decyzją i postanowił odwołać się do marszałka województwa śląskiego. Ten uznał, że egzaminator naruszył zasady egzaminowania, egzamin został przeprowadzony niezgodnie z ustawą, a ujawnione nieprawidłowości miały wpływ na jego wynik. Podobne stanowisko wyraziło SKO. Bo właśnie tam od decyzji marszałka odwołał się egzaminator.

Na jakiej podstawie podjęto taką decyzję? Odwołano się do pozycji nr 1 tabeli nr 4 załącznika nr 2 do rozporządzenia w sprawie egzaminowania osób ubiegających się o uprawnienia do kierowania pojazdami. Czytamy tam, że zadaniem egzaminacyjnym jest sprawdzenie stanu technicznego podstawowych elementów pojazdów odpowiedzialnych za bezpieczeństwo ruchu drogowego. Osoba egzaminowana musi zaprezentować, że potrafi m.in. sprawdzić poziom oleju w silniku. Przy czym powinna co najmniej wskazać, gdzie i przy użyciu jakich przyrządów lub wskaźników sprawdza się poziom odpowiednich płynów w pojeździe.

Samo wskazanie wystarczy?

Z nagrania przebiegu egzaminu wynika, że osoba egzaminowana na początku egzaminu przystąpiła do sprawdzenia dwóch losowo wybranych elementów, w tym poziomu oleju w silniku. Po wykonaniu zadania kandydat na kierowcę wsiadł do pojazdu i wyraził gotowość do dalszej jazdy. Egzaminator poinformował wtedy egzaminowanego, że nieprawidłowo wykonał zadanie polegające na weryfikacji jego umiejętności sprawdzenia oleju w silniku i musi poprawić to zadanie. Kandydat na kierowcę próbował je wykonać ponownie. Nagranie ukazuje, że egzaminowany wyciągnął spod maski samochodu bagnet. Mimo to egzaminator nie zaliczył tego zadania. Nagranie nie zarejestrowało przebiegu rozmowy pomiędzy egzaminatorem a egzaminowanym odbywającej się poza pojazdem egzaminacyjnym.

Zgodnie z wyjaśnieniami osoby egzaminowanej, egzaminator nie zrozumiał jego poprawnych objaśnień dotyczących przebiegu czynności koniecznych do weryfikacji poziomu silnikowego. To miało skutkować niesłusznym niezaliczeniem zadania. Z kolei egzaminator przedstawił inną wersję zdarzenia. Osoba egzaminowana potrafiła jedynie wskazać za pomocą jakiego przyrządu odbywa się sprawdzenie poziomu silnikowego, nie potrafiła jednak wytłumaczyć na czym ono polega.

Według marszałka i SKO, egzaminowany prawidłowo wykonał przydzielone mu zadanie egzaminacyjne, albowiem wskazał gdzie i przy użyciu jakiego przyrządu sprawdza się poziom oleju silnikowego.

Nie, nie wystarczy!

Egzaminator nie zgodził się z taką interpretacją przepisów. Dlatego sprawa trafiła do WSA w Gliwicach.  Sąd nie podzielił stanowiska marszałka i SKO.

„Podstawowym kryterium oceny, czy egzaminowany prawidłowo wykonał zadanie sprawdzenia stanu oleju czy też nie, jest użyty w w/w przepisie (pozycja nr 1 lit. a tabeli nr 4 załącznika nr 2 do rozporządzenia w sprawie egzaminowania osób ubiegających się o uprawnienia do kierowania pojazdami – przyp. red.) zwrot: <osoba egzaminowana musi zaprezentować, że potrafi sprawdzić poziom oleju w silniku>. Dla każdego kierowcy oczywistym jest przy tym, że do sprawdzenia poziomu oleju w silniku niezbędnym jest wykonanie kolejno takich czynności jak: wyjęcie odpowiednika miernika z przeznaczonego dla niego miejsca przy silniku, wytarciu go do sucha, włożenie miernika z powrotem do przeznaczonego dla niego miejsca aż do oporu – tak by dotarł do miski olejowej – oraz ponowne jego wyciągnięcie i odczytanie poziomu oleju w oparciu o znajdujące się na mierniku wskaźniki minimum i maksimum. Pominięcie którejkolwiek z wyżej wymienionych etapów uniemożliwi prawidłowy odczyt poziomu oleju. Egzaminator w trakcie przeprowadzenia egzaminu państwowego jest więc zobowiązany upewnić się, czy egzaminowany zna i rozumie na czym kolejno polegają wszystkie wyżej wymienione czynności. Przyjęta przez organy administracyjne interpretacja przepisu całkowicie gubi sens i cel przeprowadzenia egzaminów państwowych na prawo jazdy, gdyż w efekcie mogłaby prowadzić do wydawania uprawnień osobom nie potrafiącym wykonać tak elementarnej czynności jak weryfikacja poziomu oleju w silniku, który jest przecież podstawowym elementem pojazdu odpowiedzialnym za bezpieczeństwo w ruchu drogowym” – czytamy w uzasadnieniu wyroku WSA.

Sąd postanowił uchylić decyzję SKO i marszałka.

Jakub Ziębka

14 komentarzy do “Poziom oleju trzeba umieć sprawdzić. Nie wystarczy wskazać gdzie i czym należy to zrobić”

    1. Masz Kolego rację, to tylko w tym śmiesznym kraju, jak się sprawdza poziom oleju musi sąd wydać postanowienie.
      A co będzie jak pojazd nie będzie wyposażony w manualny wskaźnik poziomu oleju? Nie pałam miłością do obecnie sprawujących władzę, ale mieli jak nikt dotąd okazję do rozpie..dolenia tego bałaganu w postaci WORD-ów, PORD-ów i MORD-ów. Czas rozwalić te przechowalnie polityczne…egzaminatorzy pod wojewodę, pozostali do innej pracy/pracy w bród/. Egzaminy można przeprowadzać w OSK i po temacie!!!

      1. W tym kraju po prostu można dochodzić swoich praw przed sądem i osoba zdająca z tego skorzystała i nie ma w tym nic dziwnego. A czy to olej czy cokolwiek innego to nie ma znaczenia, ważne że miało to wpływ na wynik egzaminu. Jak pojazd nie będzie wyposażony w manualny wskaźnik to będzie wyposażony w inny , który też warto umieć właściwie odczytać.

    2. Kuriozalna interpretacja sądu. Zapis w rozporządzeniu jest prosty i klarowny. Osoba zdająca ma wiedzieć co najmniej gdzie i czym się to sprawdza . I tyle osoba zdająca wiedziała. A że jest to zbyt mało żeby umieć sprawdzić poziom to nie wina osoby zdającej tylko twórców rozporządzenia.

    3. Bardzo mądre uzasadnienie.
      Niech instruktory w koncu wezmo sie do roboty a nie tylko narzekajo na egzaminatorów. Klado lache na szkolenie i slkupiajo sie tylko na hamowaniu z liskiem opon przed przejsciem dla pieszych i żółtym świetle…

Dodaj komentarz