Na kursach prawa jazdy przyszi kierowcy do znudzenia uczeni są parkowania w zatoczce i cofania po łuku. Tylko teoretycznie wiedzą jak wyjść z poślizgu lub hamować w sytuacji awaryjnej. Z kolei na egzaminach oblewani są za nieznajomość koloru bagnetów do oleju, czy ślamazarne ustawienie lusterek. Dlaczego od przyszłych kierowców wymaga się znajomości spraw mało istotnych? – docieka Głos Wielkopolski.
Według poznańskiego dziennika, statystyki pokazują, że surowe polskie egzaminy nie przekładają się na małą liczbę wypadków na drodze.
„Mimo że w Niemczech nie zdaje tylko co czwarty kierowca – wypadków śmiertelnych na 1000 mieszkańców jest ponad trzykrotnie mniej (w Niemczech – 4,5, w Polsce aż 14,7)! We Francji zdaje 63 procent egzaminów, a wskaźnik wypadków śmiertelnych to 6,9. W Wielkiej Brytanii zdaje ponad połowa egzaminowanych, ale w wypadkach śmiertelnych ginie zaledwie średnio 3,59 osoby na 1000 mieszkańców” – podaje Głos Wielkopolski.
Autorzy tekstu postulują: czas na zmianę systemu szkolenia kierowców samochodów!
a jaka cena kursu jest w niemczech ,bo ceny ktore proponują niektóre szkoły nie pokrywają nawet kosztów a co wogole mowić o dodaniu gazu 🙂
Te liczby mówią same za siebie! Trzeba jeszcze dodać ,że statystyki pokazyją wyrażnie ,że największa liczba śmiertelnych wypadków powstaje w terenie nie zabudowanym! A gdzie my łuczymy naszych kursantów? Najlepiej w promieniu ca 1km od Ośrodka egzaminowania . Praktycznie kandydat na kierowcę kat.B pomimo obowiązkowych jazd co niestety jest fikcją szczególnie w dużych aglomeracjach jest całkowicie nie przygotowany do normalnego prowadzenia pojazdu w warunkach drogowych .Specjalnie nie piszę o powszechnie znanych fatalnych tak zwanych OSK , jakości kontroli i nadzoru nad szkoleniem oraz jakości naszego ustawodawstwa bo jest to bardzo głęboki kryzys z którego nie łatwo jest się podnieść.Darowany nam wszystkim już tylko prawie rok na wprowadzenie nie tylko zmian legislacyjnych powinien zmobilizować do konkretnych działań.Zmiany w rozporządzeniach będą okazją do przeprowadzenia szerokiej dyskusji i zaproponowania rozwiązań.
Z poważaniem W.Sz
Wojtku! cenię Twoje spostrzeżenia na wiele kwestii, ale czy tego problemu nie widzą w ministerstwie?
Ja straciłem wiarę w to, że my mamy wpływ na poprawę tej drażliwej dla społeczeństwa sytuacji. Mamy
mnóstwo różnych programów poprawy BRD, poszło wiele pieniędzy, a poprawy nie widać. Myślę, że Ty
Wojtku będąc w Warszawie zainicjujesz protest, aby zwrócić uwagę rządzących na ten społecznie ważny problem.
bardzo mnie denerwują takie statystyki,gdy słyszę o nich lub czytam. Uważam ,że jeśli chodzi o szkolenie jak również o egzaminowanie w Polsce jest ono prowadzone na bardzo wysokim poziomie.Mam własną szkołę jazdy i wiem co piszę , bo mam również znajomych którzy mieszkają za granicą i widzą jak to tam wygląda.Dlaczego u nas jest tak dużo śmiertelnych wypadków? Dlatego ,że nasi młodzi kierowcy nie jeżdżą jak ich rówieśnicy w Niemczech czy Anglii nowymi samochodami z wszystkimi systemami bezpieczeństwa bo ich i ich rodziców poprostu na nie NIESTAĆ!! .Jeżdżą starymi golfami i bmw na które gdzieś na budowach lub gdzie indziej musieli zapracować..tutaj jest główna przyczyna ,bo chyba każdy wie że przy pewnej prędkości, nawet niedużej prawdopodobieństwo przeżycia wypadku ma osoba w nowym bezpiecznym samochodzie..
Druga przyczyna to oczywiście stan naszych dróg o czym każdy z nas doskonale wie.Wyjscie z poślizgu na dziurawej drodze i z obniżonym poboczem nawet dla wytrawnego kierowcy jest nie lada wyczynem. Każdy z nas był (lub jest) młody i wiadomo ,że krew w tym czasie często „buzuje” i na to poprostu nikt niema wpływu,ani rodzice ani tym bardziej instruktor.Jest rozwiązanie tego problemu,bardzo proste wbrew pozorom…Uważam ,że każdy nowy ,młody kierowca NIE POWINIEN JEZDZIĆ BEZ OPIEKUNA przez okres np. jednego roku od daty uzyskania uprawnień.Powinien jeżdzić z jednym z rodziców lub starszym bratem,siostrą ,którzy napewno niepozwolą mu na zbyt niebezpieczną jazde w tym najtrudniejszym dla nich okresie.Osoby te w tym czasie nabrałyby wprawy w kierowaniu swoim samochodem dzięki czemu nie byłoby tyle wypadków z ich udziałem , a w konsekwencjii często niestety ofiar.Pozdrawim.
Drogi Władku! Dziękuję ale przeceniasz moje mozliwości. Zgadzam się z Tobą ,że tak jak wszyscy obywatele mamy prawo do dobrego rządu i prawa. Jak zwykle nasz zjazd -już nie długo będzie dobrą okazją do podejmowania odpowiedzialnych decyzji.W.Szemetyłło
W pełni podzielam opinię instruktora „kris”. Nie można szukać tylko winy w złym szkoleniu. Przyczyna leży tu pośrodku. Faktem jest , że obecne szkolenie teoretyczne jest marne, gdyż sprowadza się najczęściej do wykucia na blachę w większości głupio sformułowanych testów. Po drugie uczy się pod egzamin, bo bardziej zależy nam na zdaniu , niż porządnej nauce jazdy. Właścicielom OSK bardziej zależy na statystykach i zdawlności klienta, niż na jakości. Wcale się nie dziwię, bo zadowolony klient przyśle kolejnych. Z kolei WORD-y w chwili obecnej to super ciepłe posadki dla nie zawsze etycznie zachowujących się osób, które niekiedy w ogóle nie miały do czynienia z szkoleniem kandydatów na kierowców. Mądry i doświadczony egzaminator wie, czego można wymagać od młodej osoby, a co od dojrzałej wiekiem. To wszystko plus złe rozwiązania komunikacyjne naszych dróg powoduje taką ilość wypadków.
Pingback: ที่พักรายวัน รามอินทรา
Pingback: web link
Pingback: good trip chocolate bars
Pingback: steenslagfolie
Możliwość komentowania została wyłączona.