Mały krok do wielkiej zgody

leki

O przyczynach konfliktów w branży szkoleniowej i zwiastunach zjednoczenia pisze Władysław Drzazga, Prezes Stowarzyszenia Wykładowców i Instruktorów Szkolenia Kierowców w Gorzowie.

Podczas niedawnego pobytu nad morzem miałem okazję sporo czasu poświęcić rozmyślaniom na temat problemów naszej branży. Sięgałem przy tym często do archiwum „Szkoła Jazdy”, poczytnego i znanego w naszej branży miesięcznika. Tak się składa, że zapowiadane pogorszenie pogody ziściło się, postanowiłem więc w końcu zabrać głos na temat działalności branży OSK, głównie w odniesieniu do naszych przedstawicieli reprezentujących nas szkoleniowców w pracach nad ustawą o kierujących pojazdami. Czytając numer Nr 7-8/ 2010 „Szkoły Jazdy” zwróciłem uwagę na artykuł „Brak jednolitego stanowiska organizacji środowiska OSK szkodzi wizerunkowi i globalnemu interesowi tej branży”. Tytuł mówi wszystko, warto więc sięgnąć początków i przypomnieć sobie genezę panującej w środowisku niezgody.

Historia rozwalania wszystkiego, co jest dobre dla naszej branży skończyła się z chwilą, jak odszedł z funkcji prezesa PFSSK Aleksander Igielski, a miało to miejsce w 2006 r. Prezes Igielski nie widział dla siebie interesu działając w PFSSK, a ciągłe konflikty z członkami zarządu skłoniły go do szukania takich rozwiązań, które podniosą jego prestiż oraz wzmocnią pozycję we współpracy z Ministerstwem Infrastruktury, gdzie tworzy się prawo dotyczące szkolenia i egzaminowania kierowców. W tym celu wraz z bliskimi kolegami powołał PIGOSK z siedzibą w Warszawie. Mając znajomości w kręgach ministerialnych, które sięgają czasów studiów w Wyższej Szkole Oficerskiej w Pile, czuje się jak ryba w wodzie i nie liczy się z opiniami szerokiej rzeszy przedstawicieli branży. Głównym rywalem oraz zagrożeniem w poczynaniach kolegi Igielskiego był i pewnie trochę jest dalej, kolega Roman Stencel, którego osobiście uznaję za wybitnie zdolnego człowieka w branży. Posiadając znakomitą wiedzę oraz umiejętność poruszania się w obowiązującym nas prawie, w sposób przejrzysty i zgodnie z oczekiwaniem OSK, reprezentuje nas szkoleniowców. Korzystając z tej okazji, pragnę podziękować Romanowi Stenclowi za dobrą współpracę z PFSSK podczas prac podkomisji sejmowej nad ustawą o kierujących. Uznaję za wielki błąd poczynania niektórych kolegów z PFSSK, którzy często w sposób mało przyjazny odnosili się do rzeczowych wystąpień Stencla na naszych zebraniach. Taką atmosferę wprowadzał niestety kolega Igielski. Widząc występujące podziały na zwolenników Igielskiego oraz niezorientowanych, Stencel wraz z kierowanym przez siebie stowarzyszeniem występuje z PFSSK oraz powołuje konkurencyjną OIGOSK z siedzibą w Koszalinie. W tym momencie było wiadomo, że ci dwaj ambitni koledzy (każdy z nich na swój sposób) niczego wspólnie nie załatwią dla naszej branży, ponieważ dominuje wzajemna niechęć do siebie.

 

Pojawiła się jednak ostatnio nadzieja na przełamanie impasu. Wszystko za sprawą spotkania władz PFSSK, OIGOSK i PIGOSK, do którego doszło 17 lipca w Pile. Cieszę się, że Roman Stencel stanął na wysokości zadania i zainicjował tak ważne dla nas wszystkich spotkanie, dzięki któremu udało się, choć w niektórych kwestiach ustalić wspólne stanowisko. To bardzo istotna sprawa, ponieważ, jak wszyscy wiemy, jest niepowtarzalna okazja uporządkowania wielu ważnych kwestii w działalności OSK w Polsce. Spotkanie to dopiero mały krok do trwałej zgody, jednak nie można go w żaden sposób zaprzepaścić. Apeluję więc z całej siły do wszystkich przedstawicieli środowiska, którzy uczestniczą w pracach nad ustawą, o odrzucenie wszelkich partykularnych interesów i trwałe wzniesienie się ponad podziałami. Tylko taka zgoda pozwoli dalej budować trwałą i spójną wizję branży, o której całe życie marzył Janusz Ujma, a także wielu innych zasłużonych działaczy.

Władysław Drzazga

Prezes Gorzowskiego Stowarzyszenia Wykładowców i Instruktorów Szkolenia Kierowców.

 

 

 

4 komentarze do “Mały krok do wielkiej zgody”

    1. Jak tak bedzie, to w tych wszystkich stowarzyszeniach zostaną już tylko Ci leciwi kłótnicy, a młodzi pozakładają swoje, oparte na biznesie organizacje. I to jest cała prawda o tych pseudoreprezentantach.

Dodaj komentarz