Korytarz może uratować życie!

W krajach takich jak Niemcy, Czechy, Austria czy Szwajcaria tworzenie pasa ratunkowego jest naturalnym odruchem wszystkich kierowców. U nas jeszcze nie jest to normą.

Korytarz ratunkowy to umowny pas ruchu. Jest przeznaczony dla pojazdów uprzywilejowanych. Chodzi o wozy policyjne, straży pożarnej, karetki pogotowia ratunkowego, ale także auta należące do służb, których zadaniem jest sprzątniecie miejsca wypadku i jak najszybsze udrożnienie korka. Powinni go tworzyć wszyscy kierowcy. W jakich okolicznościach? Gdy zobaczą znak ,,uwaga, wypadek”, sami stwierdzą, że dzieje się coś niedobrego lub jeśli widzą korek.

Szybka pomoc jest bezcenna

W krajach takich jak Niemcy, Czechy, Austria czy Szwajcaria tworzenie pasa ratunkowego jest naturalnym odruchem wszystkich kierowców. Uczeni są tego już podczas kursów na prawo jazdy. Na drogach szybkiego ruchu są nawet specjalne znaki informujące kierowców, którzy pierwszy raz się z czymś takim spotykają. Wystarczy spojrzeć na nie choćby sekundę i od razu powinno się wiedzieć, jak należy się prawidłowo zachować. Można skorzystać też z wyszukiwarki Google. Wystarczy wpisać „Rettungsgasse”.

Gdy zdarzy się jakiś wypadek, najważniejsze staje się jak najszybsze udzielenie pomocy ofiarom. Im szybciej służby ratownicze dotrą na miejsce zdarzenia, tym większe szanse na przeżycie osób poszkodowanych. Często nawet o 50 proc.! I co najważniejsze – nie trzeba wtedy wzywać karawanu.

Zasady formowania korytarza

Jak powinien zatem wyglądać prawidłowo uformowany korytarz ratunkowy? Jak należy się ustawić? Jeżeli znajdujemy się na lewym pasie jezdni jednokierunkowej o dwóch pasach ruchu, trzeba maksymalnie zjechać do jego lewej krawędzi. Natomiast na prawym pasie zjeżdżamy maksymalnie do jego prawej krawędzi. A co w przypadku, gdy jezdnia ma więcej niż dwa pasy? Przede wszystkim zawsze należy pamiętać o tym, że korytarz ratunkowy należy tworzyć z prawej strony aut stojących na skrajnym lewym pasie. Pojazdy znajdujące się na pozostałych pasach podjeżdżają do prawej krawędzi jezdni.

Ktoś mógłby zapytać, czy nie byłoby lepiej, żeby służby ratunkowe, zwłaszcza karetki, poruszały się pasem awaryjnym. Odpowiadam: nie! Po pierwsze, pas awaryjny nie zawsze jest pusty. Podczas dużego zatoru na drodze szybkiego ruchu kierowcy często zjeżdżają na niego, by zrobić sobie przerwę. Inni zmuszeni są do skorzystania z tego pasa, gdyż ich auto, np. w upalny dzień, po prostu się przegrzało. Są też cwaniacy, którzy myślą, że pas awaryjny zawsze musi być pusty (oczywiście, że nie musi) i próbują wykiwać stojących w korku. Zdarza się, że pasa awaryjnego po prostu nie ma, jak np. na fragmentach dróg biegnących tuż przy mostach, zwężeniach, wjazdach i zjazdach.

Bądźmy czujni!

Autostrady i ekspresówki są najbezpieczniejszymi drogami. Ruch z reguły jest tam płynny, wypadków mniej niż na innych szosach. Jednak jeżeli dochodzi do wypadku, jest on znacznie groźniejszy niż np. w obszarze zabudowanym. Dlaczego? Przede wszystkim z powodu prędkości, z którą mogą jechać samochody. Do tego dochodzi przeświadczenie „mistrzów kierownicy”, że jeśli droga jest długa, prosta, nowa i asfaltowa, można po niej jeździć choćby i 200 km/h.

Dlatego musimy być bardzo czujni. Jeśli przed nami widać zator drogowy, przede wszystkim zadbajmy o swoje bezpieczeństwo. Przyjmijmy, że jesteśmy na samym końcu korka. Włączamy wówczas awaryjne i dojeżdżamy do odpowiedniej krawędzi, żeby stworzyć korytarz ratunkowy. Weźcie sobie moje rady do serca!

Albin Sieczkowski, autor bloga StrefaKulturalnejJazdy.pl

18 komentarzy do “Korytarz może uratować życie!”

  1. Cyt. „Do tego dochodzi przeświadczenie „mistrzów kierownicy”, że jeśli droga jest długa, prosta, nowa i asfaltowa, można po niej jeździć choćby i 200 km/h.” A przepraszam, to po jakiej drodze, zakładając oczywiście, że nie ma ograniczenia prędkości, mam jeździć te 200 km/h?

    1. Warto czytać ze zrozumieniem. W tekście mowa jest o przeświadczeniu kierowcy, że można jechać 200 na godzinę. A co, nie widział Pan żeby ktoś z taka prędkością poruszał się autostradzie?

      1. Tak, ze zrozumieniem proszę 🙂 Autor twierdzi, że pomimo wysokiego bezpieczeństwa na autostradach, gdy dochodzi do wypadku, skutki są o wiele większe niż na zwykłych drogach. Powodem, wg autora, są wysokie prędkości, które osiągają pojazdy, ponieważ kierowcy mają przeświadczenie, że z powodu bardzo dobrych warunków jakie panują na autostradzie, takie prędkości są dopuszczalne i bezpieczne. I wg mnie słusznie uważają, co autor kontestuje. I stąd mój komentarz.

        1. Czy poruszanie się po polskiej autostradzie z prędkością 200 km na godzinę jest bezpieczne? Cytuję:
          podstaw budowy polskich dróg szybkiego ruchu legły zupełnie inne założenia. Autostrady budowano z myślą o prędkości 130 km/h.
          – Tak, to prawda – potwierdza prof. Stanisław Gaca z Politechniki Krakowskiej. – Przez lata przy budowie dróg obowiązywała tzw. prędkość projektowa na poziomie 120 km/h oraz prędkość miarodajna, czyli taka służąca ocenie elementów drogi pod względem bezpieczeństwa ruchu drogowego, na poziomie 130 km/h. Przy wcześniejszych limitach prędkości prędkość miarodajna była zbieżna z prędkością dopuszczalną.
          Żródło: http://www.brd24.pl/infrastruktura/ujawniamy-polskie-autostrady-zbudowano-predkosci-130-kmh-bedzie-obnizka/

          1. Proszę mi uwierzyć na słowo :-), że są miejsca gdzie ograniczenie prędkości na autostradzie nie występują. Polskie prawo jazdy jest uznawane w całej UE.

              1. RAV -ty z lodówki niebawem wyskoczysz z komentarzem.Odpuść już ,idź na spacer albo weź się do roboty.

                1. Racja, idę umyć i odkurzyć auto córki. Dała zlecenie, dzisiaj przyjeżdża do domu, a tu jak zostawiła tak stoi.

              2. W większości krajów UE tworzenie pasa ratunkowego jest naturalnym odruchem wszystkich kierowców. Uczeni są tego już podczas kursów na prawo jazdy. Dlaczego więc tolerujemy nasz jedyny i nie powtarzalny system szkolenia i egzaminowania?

                1. Rozumiem, że jako pełnomocnik prezesa zarządu PFSSK, to pytanie zadaje Pan, sam sobie. Organizacja, która powinna takie problemy przynajmniej starać się rozwiązywać, niestety nie robi nic. Przepraszam, aktywna jest w jednym. Aby dowiedzieć się w czym jest aktywna, wystarczy wejść na stronę internetową, która wygląda jak Biuro Turystyczne Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Właśnie pojawiła się nowa oferta. Oczywiście wycieczki 🙂 Jak w PRL byłby internet, to tak wyglądałyby strony internetowe. 🙂

                  1. Umyłeś RAV samochód to „umyj”się z jadu.Frustracji z powodu tego,że nie pojedziesz na tę wycieczkę nie zmyjesz.Spróbuj ty coś zrobić pożytecznego dla OSK a nie jęczysz jak stary osioł.gg

                    1. Frustracja? Ja tylko próbuję uzmysłowić, że działania tych organizacji są wyłącznie pozorne. Mają przekonywać środowisko OSK, że jest ktoś, kto dba o ich interesy. Sprawozdanie merytoryczne PFSSK za rok np. 2015 http://sprawozdaniaopp.mpips.gov.pl/Search/Print/14566?reporttypeId=14, gdzie 18 000 z 30 000, to koszty administracyjne i ZERO na działalność pożytku publicznego. Za rok 2014 ponad 24 000 zł. Opisy działań podjętych przez organizację w sprawozdaniu są wymowne 🙂 Nie wiem, może faktycznie się czepiam?

                      1. RAV ty wszędzie o jednym.Czy ty wpłaciłeś tam swoje pieniądze,że liczysz cudze.Jeśli ta organizacja pp nie podoba się,to zapisz swoją upierdliwą osobę do klubu miłośników kota „prezesa”,czy czcicieli budowli Tadeusza dyrektora, albo towarzystwa łapania pcheł pod wodą.Takim „polaczkiem” jesteś:(

                        1. Jak się nie ma argumentów to pozostaje agresja i inwektywy :-). Skoro jest tak dobrze to zostawmy to. Tylko pamiętajcie o terminowej wpłacie składek 🙂 Administracja jest najważniejsza 🙂

                        2. Pingback: staccato 45

Dodaj komentarz