Amerykany są gorące

Norbi

? Polacy nie są złymi kierowcami. Może czasami za bardzo ponosi nas fantazja, może brakuje dobrych dróg? Bądźmy jednak jak Amerykanie, wierzmy w siebie, myślmy pozytywnie – uważa Norbi, autor hitu „Kobiety są gorące”.

Jakub Ziębka: ? Pamiętasz swój pierwszy samochód?

Norbi: ? Bardzo dobrze. Byłem wtedy młodziutki, miałem naście lat i śmigałem fiatem 126p z 1978 roku, na włoskiej licencji. Był żółty, chociaż nie, w kolorze piasek pustyni ? to lepiej brzmi. No i muszę się przyznać, że cały rok jeździłem bez prawa jazdy. Głupi ma jednak szczęście. Przez ten czas ani razu nie miałem bliskiego spotkania z drogówką. Potem go sprzedałem i trafiłem na kolejny rarytas – wartburga. Dostałem go od teścia. To była maszyna! Latem było w nim tak gorąco, że nie dało się wytrzymać. Z kolei zimą temperatura nieprzyjemnie w nim spadała, ba, w środku po deszczach pojawiał się nawet lód!

? Wtedy miałeś już prawo jazdy?

? Tak, doszedłem do osiemnastki, to w końcu się za to zabrałem. Egzamin miałem w Olsztynie. I przyznaję się bez bicia: nie zdałem za pierwszym razem. Poległem na teorii. Nie za bardzo się do niej przyłożyłem, byłem młody, uważałem, że poradzę sobie bez problemu. No to miałem za swoje. Popełniłem trzy błędy, musiałem podchodzić jeszcze raz. Tak też zrobiłem. Tym razem niespodzianki nie było. Teorię zdałem, z praktyką nie miałem żadnego problemu. Przecież przez cały rok woziłem się po olsztyńskich ulicach swoim maluchem. Ale niestety prawo jazdy nie było mi dane na zawsze. Poszalałem trochę, wpadłem na fotoradary i w 2003 r. musiałem podchodzić do egzaminu ponownie. I tu znowu miałem problem z teorią. Przed egzaminem tłukłem bez przerwy testy, ale przez długi czas wyświetlał mi się komunikat „popełniłeś osiem błędów”. Nawet prawie całe trzy dni spędziłem w siedzibie Polskiego Związku Motorowego i rozwiązywałem kolejne. Ale efekty mojej pracy były zadowalające. Na egzaminie państwowym żadnego błędu nie popełniłem. Prawo jazdy odzyskałem, mam je do dziś. I jestem na drodze dużo rozsądniejszy niż kiedyś. To chyba kwestia wieku, dorosłem trochę.

? Wróćmy jeszcze do czasów, kiedy jeździłeś wartburgiem. Długo to trwało?

? Z tego, co sobie przypominam, to niezbyt. Zresztą trochę już aut w swoim życiu miałem. Choćby mitsubishi galant, eclipse (bardzo szybko zepsuł mi się ABS?), mazda 323F, audi S4, opel astra. Jedno z nich skasowałem prawie od razu na latarni. Nie wyrobiłem na zakręcie, choć jechałem bardzo wolno, ale z tego, co pamiętam, mocno oślepiło mnie słońce. Potem bardzo spodobały mi się wozy amerykańskie. Aż pięć lat służył mi chrysler 300C, dodge nitro. Ale teraz (rozmowę przeprowadzono 19 sierpnia – przyp. red.) jadę właśnie renault megane. Bardzo przyjemny, choć ludzie nieco dziwią się. Norbi jeździ takim słabym wozem ? pytają. Ale mam to gdzieś, nie za bardzo mnie to wzrusza. Nie mam potrzeby lansowania się. Choć na dniach będę kupował coś nowego. Będzie to grand cherokee 3.6. Znowu amerykański wóz.

? Co ci się w nich podoba?

? Bo ja wiem? Chyba to, że są proste jak konstrukcja cepa, prymitywne, wygodne i nieźle wyglądają. Kiedyś mój mechanik powiedział mi, że dodge nitro ma tak mocne zawieszenie, jak radziecki UAZ. Niech nie wyjdzie z tego, że jestem jakimś wielkim fanem Stanów Zjednoczonych, bo byłem tam wiele razy i jakoś strasznie się nie zachwycam, ale auta mają naprawdę fajne.

? Jeśli chodzi o motoryzację to USA niesamowicie różnią się do Europy. Tam prawie nikomu do głowy nie przyjdzie wyjechać w dłuższą podróż pociągiem.

? Tak, ale nie ma co się temu dziwić. Ostatni raz byłem w Stanach Zjednoczonych w listopadzie. Galon (prawie cztery litry – przyp. red.) benzyny kosztował 3,5 dolara. To mówi samo za siebie. Jednak zaobserwowałem, że coraz częściej jeździ się tam autami koreańskimi. Wcześniej było to nie do pomyślenia. Ale tam się sporo zmienia. Często na gorsze. Choćby takie Detroit. Kiedyś był to jeden z najważniejszych na świecie ośrodków produkcji samochodów (mieściły się tam główne siedziby trzech koncernów: Ford Motor Company, General Motors, Chrystler ? przyp. red.), teraz miasto ogłosiło bankructwo.

? A jak jeżdżą Amerykanie? Lepiej niż Polacy?

? Nie powiedziałbym. Są jacyś tacy przestraszeni, nerwowi. Na pewno jednak bardzo respektują przepisy. Jak na znaku widać ograniczenie prędkości do 50 mil na godzinę, to wszyscy się do tego stosują. Amerykanie mówią, że ich kraj słynie z wolności, ja powiedziałbym, że to państwo policyjne. Jak ktoś coś nabroi na drodze, momentalnie pojawia się kilka radiowozów. Jeśli chodzi o Polaków, to wbrew obiegowej opinii uważam, że nie jesteśmy złymi kierowcami. Może czasami za bardzo ponosi nas fantazja, może brakuje dobrych dróg? Ale nie, nie jest z nimi tak źle. Naprawdę są w Polsce długie odcinki, gdzie jeździ się naprawdę sympatycznie, bezpiecznie i miło. Nie powinniśmy zresztą za wiele narzekać. Bądźmy jak Amerykanie, oni podchodzą do życia zdecydowanie bardziej pozytywnie.

? Nie narzekasz nawet na to, że dużą część życia jesteś w trasie, jeździsz z jednego koncertu na drugi? Nie jesteś tym zmęczony?

? Przyzwyczaiłem się, traktuję to jako normalną część mojego życia. Ale rzeczywiście, kiedy ktoś pyta mnie, gdzie mieszkam, mam z odpowiedzią pewien problem. Bo co mam powiedzieć ? hotele? Teraz i tak jest trochę luźniej, gram ok. 100 koncertów w roku. W czasach, kiedy wyszła moja piosenka „Kobiety są gorące”, było ich ponad 200. Ale przemieszczać się trzeba cały czas, nie ma zmiłuj. Rocznie w Polsce przejeżdżam ok. 70 tys. km, czasami nawet 100 tys. Bywa, że jadę z zespołem busem i mamy kierowcę, czasami jadę sam, więc siłą rzeczy muszę prowadzić. W każdym razie w trasę zabieram z sobą tylko najpotrzebniejsze rzeczy, czyli ubranie i bieliznę. Jestem w tym względzie minimalistą.

? Często muzycy mówią, że jakaś część ich numerów powstaje właśnie w drodze na koncert. Też masz takie doświadczenia?

? Jak najbardziej. Właśnie w trasie zrobiłem sporo numerów z mojej trzeciej płyty „Norbi 2.0.0.0”. Był to krążek, na którym gościnnie pojawili się m.in. Krzysztof Krawczyk, Przemek Saleta, Wojtek Jagielski, Tomek Iwan i Piotr Świerczewski. Podczas jazdy powstały takie kawałki, jak „Polska do boju” czy „Studentka”.

? Wróćmy jeszcze na chwilę do zagadnień związanych z bezpieczeństwem ruchu drogowego. Słyszałeś o niedawnych kontrowersyjnych postulatach europosła Marka Migalskiego? Otóż proponuje on m.in. zniesienie obowiązku zapinania pasów bezpieczeństwa, kursów na prawo jazdy, zakazu rozmów przez telefon, limitów prędkości na autostradach.

?Tak, niestety, słyszałem. Totalna bzdura. Jeśli weszłyby w życie, doprowadziłyby do wolnej amerykanki. Podejrzewam, że efekt byłby opłakany. To po prostu kolejny koncept, żeby podlizać się części wyborców i zdobyć w późniejszych wyborach większą liczbę głosów. Na szczęście to pomysły raczej niemożliwe do wprowadzenia. 

Norbert Dudziuk, czyli Norbi (ur. 2 maja 1972 r. w Ostródzie) – piosenkarz, prezenter radiowy, dziennikarz telewizyjny. Największą popularność przyniosła mu kariera muzyczna. W czerwcu 1997 r. ukazał się jego debiutancki album „Samertajm”, który zdobył wielką popularność, głównie za sprawą przeboju „Kobiety są gorące”. Płyta zdobyła muzyczną nagrodę Fryderyka w kategorii album roku, była nominowana do kolejnego – za fonograficzny debiut roku.

 

Dodaj komentarz