Dwa WORD-y wymieniają auta, jeden wciąż nie może

wypełnianie dokumentów

Najkorzystniejszą ofertę w przetargu na dostawę nowych samochodów egzaminacyjnych na kategorię B w Piotrkowie Trybunalskim złożył diler oferujący citroena C3, w Skierniewicach – toyotę yaris. Z kolei problemy ma ośrodek w Elblągu. Właśnie rozpisał trzeci przetarg. Dwa wcześniejsze zostały unieważnione.

W przypadku WORD-u w Piotrkowie Trybunalskim chodziło o dostawę 17 pojazdów, z czego osiem z nich ma zostać dostarczonych do 10 listopada, a dziewięć – do 31 marca przyszłego roku. Samochody nie mogą być wyprodukowane wcześniej niż w 2017 r. Dodatkowo dostawca aut musiał zobowiązać się do odkupienia od WORD-u użytkowanych tam 17 toyot yaris. Każda z nich jest, wedle rzeczoznawcy, warta od ponad 22 do ponad 24 tys. zł. Osiem toyot yaris będzie eksploatowanych jeszcze do 1 grudnia, dziewięć – do 20 kwietnia przyszłego roku.

W przetargu złożona została jedna ważna oferta. Złożyła ją firma MK Centrum z Piotrkowa Trybunalskiego, która zaoferowała citroeny C3. Podana przez nią cena brutto to nieco ponad 395 tys. zł. Ale dziwić może co innego. Diler zobowiązał się do odkupienia toyot yaris za 459 tys. zł. Wychodzi na to, że WORD zarobi na tym przetargu 64 tys. zł!

Jeżeli chodzi o WORD w Skierniewicach, przetarg dotyczył najmu 20 samochodów. Auta nie mogą być wyprodukowane wcześniej niż w 2017 r. Zdecydowanie najniższą ofertę złożyła AMX, która zaproponowała toyoty yaris za 190 tys. zł. Wymiana pojazdów ma się odbyć w przyszłym roku. Teraz kandydaci na kierowców korzystają podczas egzaminów z hyundaiów i20.

Z kolei już trzeci przetarg na dostawę aut egzaminacyjnych rozpisał WORD w Elblągu. Dlaczego dwie poprzednie próby kończyły się fiaskiem? Bo oferenci zaproponowali ceny wyższe od tej, jaką zamierzał przeznaczyć WORD. W tym przypadku chodzi o dostarczenie 10 pojazdów, a potem dwukrotną wymianę floty (po 24 i 47 miesiącach od dnia podpisania umowy). To nie wszystko. Otóż firma, która wygra przetarg, będzie musiała odkupić od WORD-u 10 fiatów punto, czyli aut obecnie wykorzystywanych do egzaminowania. Ich wartość wycenił rzeczoznawca. Pięć z nich ma kosztować 16,9 tys. zł, jeden – 16,8 tys. zł, dwa – 17 tys. zł i dwa – 17,2 tys. zł.  W sumie daje to prawie 170 tys. zł.

Jakub Ziębka

10 komentarzy do “Dwa WORD-y wymieniają auta, jeden wciąż nie może”

  1. WORD Elbląg, zapis w SIWZ: 6.Podstawy wykluczenia z udziału w postępowaniu:
    pkt.8 d. jest ofertą, która zawiera rażąco niską cenę lub koszt w stosunku do przedmiotu zamówienia.
    Qurwa kiedy się skończy ten cyrk z przetargami na samochody. Chcą kupić 10 pojazdów z dodatkowym wyposażeniem za 350 000zł. Rynkowa wartość tych pojazdów to grubo ponad 500 000zł. W poprzednim przetargu chcieli kupić 10 pojazdów +dwa razy wymiana co dwa lata za 450 000zł, czyli za nowy pojazd chcieli zapłacić 15000zł, natomiast sprzedawca nowych pojazdów musi odkupić 10 Punciaków po ok,17000zł. Nie ma zapisu, który wymaga zapłaty odpowiedniej do wartości, bo za faktyczną wartość dopłacą OSK…Już czas to całe towarzystwo rozgonić….

    1. Popieram w 100 % !!!!!!!! Czas najwyższy skończyć z tymi „przetargami” do których dopłacają OSK.
      Samochód do nauki jazdy powinien być najprostszym konstrukcyjnie samochodem, produkowanym w Polsce – w tym samochodzie ludzie uczą się jeździć. Dość eksperymentowania nowych samochodów w ośrodkach.
      Czas najwyższy wrócić do tego, aby egzaminator przychodził (przyjeżdżał) do ośrodka i w samochodzie należącym do OSK egzaminował.
      Pozdrawiam

      1. Samochód przeznaczony do szkolenia powinien być jeszcze bezpieczny i komfortowy bo spędza się w nim wiele godzin szczególnie jeżdżąc na prawym fotelu. A i często jest to jedyne auto i pełni rolę auta rodzinnego. Szanujmy również swoją pracę i warunki pracy.

          1. Ja nie mam z tym problemu:) Napisałem odpowiedź w związku z tekstem „instruktora” powyżej, który uważa że samochody do szkolenia powinny być jak najprostsze i jeszcze produkowane w Polsce:)

        1. Dlaczego boicie się podstawiać własne samochody na egzaminach , przecież osoba zdająca za to zapłaci . Zapłaci również za czas pracy instruktora , który podstawi samochód , a możliwe że będzie uczestniczył w egzaminie , na wniosek osoby egzaminowanej . Daję taką możliwość swoim kursantom i niektórzy z tego korzystają . Mam w miesiącu kilka , a nawet kilkanaście takich egzaminów . Dlaczego się boicie Panowie instruktorzy . To też jest pewna metoda – resztę sobie dopowiedzcie .

          1. Adam jaki ma sens podstawianie auta i kasowanie swoich kursantów dodatko??? to jest dopiero złodziejstwo
            biedni muszą płacić za egzamin 140zł+ 100zł za twoje auto +50zł twój czas i to jest rozwiązanie???
            zacznijcie się szanować… podnieść jakość szkolenia za tym pójdzie cena i będzie was stać na wymianę auta

        2. Pingback: Buy XTC pills in North Bay,

        3. Pingback: เล่นเกมได้เงินจริง ป็อกเด้งออนไลน์

Dodaj komentarz