Przewinienia kierowców spadną na szkolących?

Pijany kierowca oddaje klucze policjantowi

Dzięki wprowadzeniu nowej e-usługi „Sprawdź szkołę jazdy” będzie można się m.in. dowiedzieć, ile wypadków spowodowali kursanci szkoleni przez poszczególnych instruktorów. Zdaniem samych zainteresowanych, to nielogiczne i niesprawiedliwe.

Sprawą zajmuje się obecnie Ministerstwo Cyfryzacji, odpowiedzialne za wdrożenie systemu CEPiK 2.0, poszerzonego właśnie m.in. o praktyczne e-usługi dla obywateli. Jedna z nich ma nosić nazwę „Sprawdź szkołę jazdy” i jest skierowana do kandydatów na kierowców, stojących przed trudnym wyborem ośrodka szkoleniowego i instruktora.

Kursant dowie się wszystkiego

Ma im w tym pomóc szereg informacji, które już od przyszłego roku będą dostępne w internecie. I tak, zgodnie z projektem ministerialnego rozporządzenia w sprawie zakresu danych udostępnianych w postaci elektronicznej z centralnej ewidencji kierowców, użytkownik, który poda w systemie numer ewidencyjny instruktora jazdy, uzyska takie informacje, jak zakres uprawnień instruktora, liczba przeszkolonych przez niego osób, statystyki ich zdawalności, spowodowanych przez nich szkód lub kolizji oraz popełnionych wykroczeń. Podobne informacje uzyskamy, jeśli do systemu wpiszemy numer ewidencyjny konkretnej szkoły jazdy, przy czym oczywiście statystyki dotyczyły będą całego ośrodka.

Środowisko jest oburzone

Szczególnie dwa ostatnie punkty oburzają przedstawicieli środowisk szkoleniowych, które podkreślają, że postępowanie kierowców na drogach nijak się ma do procesu ich kształcenia.

– Jesteśmy przeciwni odpowiedzialności, jaka spadnie na nasze ośrodki i instruktorów nauki jazdy za późniejsze zachowanie kierowców na drodze. Nie mamy przecież na to wpływu po zakończonym szkoleniu – komentuje Krzysztof Bandos, prezes Polskiej Federacji Stowarzyszeń Szkół Kierowców. – Może część wykroczeń wynika z jakości szkolenia, ale cała masa nie ma nic wspólnego z nieznajomością przepisów ruch drogowego, np. przekraczanie prędkości.

PFSSK zgadza się jedynie na podawanie informacji o zdawalności egzaminów oraz liczbie uwzględnianych skarg złożonych na dany ośrodek.

– Te dane mogą przydać się do oceny umiejętności konkretnego instruktora i są pomocne przy dokonywaniu wyboru OSK i osoby szkolącej – dodaje Bandos.

Jeszcze ostrzej rządowy pomysł ocenia Danuta Kardaś, wiceprezes wrocławskiego Stowarzyszenia Instruktorów Kształcenia Kierowców i właścicielka OSK „Danuta”.

– Bardzo nam się to nie podoba, bo widzimy, że przepisy są ewidentnie skierowane przeciwko instruktorom i mają zaszkodzić całemu naszemu środowisku, które od dłuższego czasu jest wyraźnie na celowniku – komentuje. – Sama uczę jeździć od 23 lat i zawsze kładłam ogromny nacisk na bezpieczeństwo jazdy i zachowanie na drodze. Ale w ciągu trzydziestu godzin kursu nie jesteśmy w stanie ukształtować osobowości kierowcy. Kursant inaczej jeździ podczas szkolenia i egzaminu, kiedy chce zdobyć prawo jazdy, a inaczej, kiedy już sam zasiądzie za kierownicą. Osobiście odbieram ten zapis jako próbę poniżenia nas, podważenia naszej fachowości i ciężkiej pracy.

Danuta Kardaś zauważa również, że skoro z zachowania kierowców mają być rozliczani ich instruktorzy, to powinno to również dotyczyć egzaminatorów, którzy „dali” im prawo jazdy, a tym samym, posługując się ministerialną logiką – nie zauważyli, że mają do czynienia z przyszłym sprawcą wypadków.

GIODO ma wątpliwości

Wątpliwości instruktorów co do zapisów rozporządzenia podziela również generalny inspektor ochrony danych osobowych, który w zgłoszonych uwagach zauważa, że udostępnianie tych danych zbyt daleko ingeruje w prywatność instruktorów.

– Informacje o liczbie szkód lub kolizji spowodowanych przez osoby przeszkolone przez danego instruktora jazdy, jak również statystyki wykroczeń popełnianych przez kursantów tego instruktora stanowią informacje ze sfery, na którą instruktor jazdy nie ma bezpośredniego wpływu, bo dotyczą zdarzeń po zakończeniu szkolenia i zdaniu egzaminu przez kursanta – przekonuje Andrzej Lewiński, zastępca generalnego inspektora ochrony danych osobowych. – Mogą jednak, w przypadku dużej liczby zdarzeń lub wykroczeń, stawiać w bardzo niekorzystnym świetle danego instruktora jazdy.

W związku z tym GIODO oponuje przeciwko dostępności tego typu danych. Podobnie jak szkoleniowcy, którzy złożyli w Ministerstwie Infrastruktury i Budownictwa szereg postulatów w sprawie poprawy systemu szkolenia i egzaminowania, wśród nich o wycofanie się z udostępniania w e-usłudze danych dotyczących instruktorów nauki jazdy, o których mowa.

Anna Łukaszuk

7 komentarzy do “Przewinienia kierowców spadną na szkolących?”

  1. Chcę mieć ranking lekarzy którym nie powiodły się operacje wszystkich specjalności, prawników co to przegrywają sprawy sądowe, ranking posłów prowadzących auto po pijaku, egzaminatorów najczęściej oblewających, ranking najczęściej nowelizowanych ustaw itp. jak wszyscy to wszyscy, czemu nie.

  2. To może lepiej udostępniać zdawalnosc każdego instruktora z podziałem na wiek i ilość egzaminów osób przeszkolonych myślę że to będzie sprawiedliwe. Wypadki zdarzają się z różnych przyczyn i tu pytanie czy w rejestrze będzie wypadek w którym kursant bierze udział czy spowodował wypadek? Lepiej pokazać statystyki w dobrym świetle czyli kursantów którzy nie mieli wypadku jeżdżą bezpiecznie de facto dobrze wyszkolonych. Pozdrawiam

  3. Pingback: สล็อต ฝากถอน true wallet เว็บตรง 888pg

  4. Pingback: lsm99live

Dodaj komentarz