Jarmuziewicz odwołany!

Tadeusz Jarmuziewicz

Premier Donald Tusk  podpisał dzisiaj niezbędne dokumenty, które pozbawiiły Tadeusza Jarmuziewicza funkcji wiceministra transportu.

Taka decyzja jest efektem pracy kontrolerów, którzy badali zasadność podejmowanych decyzji w zakresie nowych egzaminów na prawo jazdy oraz incydentu, który zdarzył się na budowanej autostradzie A1. „Dziwne” zachowanie Jarmuziewicza w kontaktach z wykonawcą inwestycji, firmą Alpine Bau opisali w służbowej notatce pracownicy Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.

Jak taką wypowiedź premiera skomentował Jarmuziewicz?

– Premier powołuje, premier odwołuje. On decyduje o kształcie gabinetu. Taką ma koncepcję, tak chce mieć poskładany rząd i tyle. Czuję się spełnionym politykiem, który ma czyste sumienie i wiele zrobił. Uważam, że dobrze wykonywałem swoją funkcję – ocenił w rozmowie z RMF FM Tadeusz Jarmuziewicz.

Tadeusz Jarmuziewicz urodził się w 1957 r. w Piławie Górnej (teraz woj. dolnośląskie). Z wykształcenia jest inżynierem elektrykiem, ukończył studia na opolskiej Wyższej Szkole Inżynierskiej. Jeszcze w latach 80-tych otworzył własną działalność gospodarczą.  Jego firma wyposażała m.in. tzw. inteligentne budynki. Z polityką związał się po upadku PRL. Był członkiem Kongresu Liberalno – Demokratycznego, Unii Wolności, od 2001 r. – PO.  W latach 1994-97 był opolskim radnym, od 1997 r. pełni funkcję posła. Sekretarzem stanu w Ministerstwie Infrastruktury, przekształconym później w resort transportu, budownictwa i gospodarki morskiej został sześć lat temu. Jednym z jego hobby jest  startowanie w tzw. wojskowych maratonach, biegach przełajowych, gdzie uczestnicy biegną w pełnym umundurowaniu, z ponad 10-kilogramowym plecakiem i bronią długą.

 

jaz

 

66 komentarzy do “Jarmuziewicz odwołany!”

  1. Kierowca który nie zapnie pasa,nie włączy świateł płaci i słusznie, Minister który naraził skarb państwa na
    duże straty nie płaci NIC u człowieka widzi się igłę w oku a u Ministra nie dostrzega się kłody , jeszcze na koniec powie ,że dobrze pracował ,to paranoja

  2. drodzy instruktorzy. problemem nie jest Jamruzemicz i spółka gdyz ustawa po zapwiadanych zmianach będzie naprawdę dobrą ustawą. problemem jestescie wy sami- wy i wasze tanie kursy, które nie pozwalają wam godnie żyć i stąd te flustracje. Wiec najpierw posprzatajcie na wlasnym podwórku.

    1. Panie Paj ,a co takiego dobrego pan widzi e tej ustawie ?. Proszę o konkrety. Godne życie ze szkolenia po podniesieniu cen ,ot tak sobie. Czyli ogół instruktorów to głupcy ,którzy nie znają się na rynku i ekonomii ? Jeżeli to takie oczywiste ,to co pan robi na tym forum , wśród nieudaczników ?

      1. co się polepszyło z punktu widzenia OSK ? 1. kursant przychodzi do OSK i mogę go już szkolić. Nie interesują mnie już badania lekarskie, wnioski itp. Kursant przychodzi z profilem, ja go pobieram, zgłaszam i szkolę. 2. Po skończonym szkoleniu nie interesują mnie jakieś durne zaświadczenia. Kursant kończy, zdaje egzamin, aktualizuje profil i do widzenia. Jak wejdą zapowiadane zmiany to już w ogóle będzie łatwiej gdyż będę musiał zgłosić tylko datę rozpoczęcia kursu. A to, ze jest niż demograficzny to nie wina ustawy. Nowe testy są super. W końcu kursanci zaczęli się uczyć przepisów a nie kuć na blachę

        1. a ja obecnie już nie szkolę gdyż stwierdziłem, iż prowadząc OSK zarabiam za mało w stosunku do włożonej pracy więc wyszedłem z branży. Nie należę do tych co narzekają ale dalej „buksują w śniegu” czytaj nadal są w branży. Po prostu skończyłem dobrze zarabiać i zamknąłem biznes. Czas na coś nowego – cała europa stoi otworem, a życie jest zbyt krótkie.

          1. DO Paj: No to po co piszesz „za małe ceny” skoro sam odszedłeś z OSK?!
            Ja podniosę cene a przyjdzie kursant i za 50zł taniej poleci na koniec miasta bo taniej było – takie realia jak ludzi mało to i cena niższa, jak było ludzi na maxa to można ceny podnosić, ale teraz podniesienie ceny = 0 kursantów….

            Ehhhh sam zrezygnował ze szkolenia bo się nie opłacalo ale rady dawać może, pewnie w teorii jest łatwiej prowadzić OSK niż w praktyce 😉 powodzenia w nowym biznesie i całej Europie 😉

            1. Do paj.Widzę ,że patrzy pan wyłącznie z jednego punktu widzenia- swojego. Panu byłoby wygodnie ,gdyby nadal pan był w branży ,ale osoby ,które chcą uzyskać prawo jazdy , nie mają ochoty krążyć po urzędach za PKK ani zdawać niby państwowego egzaminu ,który zdaje dwadzieścia pare procent zdających.Najlepiej przyjąć ,że Polacy to tępe głupki.

          2. Kolego paj podpisuję się pod tym co napisałeś.Osobiście mam jedną z najwyższych cen w kraju ale wcale dobrze nie zarabiam robiąc bilans włożony czas i nerwy do osiągnięte zyski.I to nieprawda ,że wyższe ceny = 0 kursantów, jestem tego przykładem.Ale dopóki branża tak myśli to będzie jak jest ,czyli bagno.Mój znajomy mechanik śmiał się ostatnio mówiąc: ” nie cierpię robić elek bo to oszczędzające na wszystkim dziady,łatające sznurkiem co się da…”Tak jest nasze środowisko postrzegane przez inne branże ,w których przedsiębiorcy szanują swą wiedzę i czas i każą sobie za to godziwie płacić.Ha, jakże tragicznie się zdziwiłem, gdy po zmianach w styczniu podniosłem jeszcze cenę-wiadomo więcej pracy i nakłady na sprzęt kat A – potem patrzę na 100 stron www a tu cała Polska spuszcza w dół!!!! Zostałem sam jak ten Don Kichot..Róbcie tak dalej…. DZIADY!

            1. Panowie i panie! Bum na OSK już przeszedł.Niż demograficzny i ustawa która dobiła szkolenie kierowców.Kursantów coraz mniej , a OSK aby utrzymać się na rynku zaniżają ceny- normalny odruch przetrwania firm.Przy przetargach na budowę autostrad zaniżano ceny do absurdu, wiadoma z jakim skutkiem.Teraz przy niżu demokratycznym za dużo jest OSK.Trzeba zamknąć 30-40% OSK, aby reszta mogła jakoś egzystować.Walka jest krwawa co widać na rynku, zostaną najsilniejsi reszta musi zniknąć.Przez najbliższe kwartały zamknie się wiele firm.Rynek ureguluje- prawo podaży i popytu.Niestety wiele OSK musi się zamknąć.Pozdrawiam

              1. Nie było by tak drastycznego załamania rynku szkolenia kierowców, gbyby nie bzdurna ustawa.Ministerstwa- kompletni dyletanci.Gdzie są nasi posłowie, gdzie prezydent z setkami doradców?Dlaczgo nikt nie przeanalizował tej głupawej ustawy, dlaczego nikt nie przwidział jej skutków?Obawiam się że nasi Władcy traca kontrolę nad Państwem.Oby nie przyszło do nas to co w Turcji i Brazyli.Niezadowolenie narasta.Zobaczymy jak będzie dalej.

            2. Witam serdecznie.Panie Paj,Panie Karolu po pierwsze proszę przyhamować z obrażliwymi wypowiedziami.Co prawda każdy z Was ma trochę racji.Naszym problemem było i jest brak wspólnych działań mających na celu poprawę bytu naszej branży.Zawsze szkoliłem i szkolę rzetelnie,a nie tylko pod egzamin, nie zaniżam ceny.Naszym celem powinno być przygotowanie,wychowanie i wdrożenie osoby do bezpiecznego i kulturalnego poruszanie się po drogach,a nie osiąganie durnych zdawalności i nabijanie sobie kabzy.Co do ustawy,przez tyle lat nie potrafiliśmy pomóc w jej tworzeniu,a teraz wręcz szkodzimy w jej naprawie a,że jest ona g… warta to pokazuje tylko jak w Polsce działają osoby,które powinny Nas reprezentować.

            3. „Jarmuziewicz odwołany”-nareszcie tylko teraz ten partacz powinien Nas przeprosić za ten burdel,który powstał w związku z jego”pracą”i zwrócić całą kwotę poborów,które otrzymał za swojej kadencji(zobaczymy jaką posadkę zafundują mu jego koledzy?).Każdy z nas utrzymuję takich pasożytów ale czas z tym skończyć.Pan Premier może dalej nie słyszy Naszych głosów i trzeba mówić głośniej i dosadniej,że jak się władzy nie podoba to dalej na zmywak do Irlandii i żreć śliwki ze szczawiem,a nie okradać obywateli.
              Wodzowie Naszych organizacji czas pokazać,że nie jesteście tylko dla sztuki,czas będzie najwyższy prowadzić na Warszawę.

            4. naszym problemem jest przestępcza działalność 90% OSK. Większość właścicieli to przestępcy, którzy powinni zostać postawieni i osądzeni przed sądem za nierealizowanie kursów wg programu. W ustawie powinno być zapisane- kurs trwa tylko 40 godzin ( 30h to za mało jeśli ma być droga ekspresowa/autostrada), i ani godziny dłużej !! kolejny zapis w ustawie to fakt, że egzamin, np pierwsze 2 podejścia, jest w cenie kursu !! dlaczego kurs ma trwać tylko 40 h ? bo każdą osobę da się nauczyć w tyle godzin, ci co potrzebują więcej po prostu nie nadają się do prawa jazdy na moment w którym go robią

              1. i powinni sobie odpuścić i być może za kilka lat podejść ponownie. A co robią instruktorzy ? wiedzą, że kursant to żyła złota, robią tanie kursy i naciągają później na jazdy dodatkowe. Specjalnie tak prowadzą kurs aby kursantowi wydawało się, że potrafi jeździć. Im blizej końca kursu tym nagle jedzie po trudnych trasach i kursant sam sobie mówi: no jeszcze nie potrafię i muszę dokupić jazdy. I tak się tworzą sytuacje doprowadzające wszystkich do nerwicy: egzaminator jest wkurzony bo dostaje niewykształconego kierowcę, instruktor bo tanio wziął za kurs i liczy na to że kursant przyjdzie na dodatki, kursant bo traci kasę na kolejne egzaminy

                1. jakie wyjście z tego ??? EGZAMIN WLICZONY W CENĘ KURSU ! wtedy instruktor będzie miał presję aby nauczyć kursanta jeździć a jak teraz, że ma presję aby kursant wykupił jazdy dodatkowe. Jak egzamin będzie w cenie kursu to instruktor albo dołoży do interesu jak jest słaby albo zyska jak jest dobry gdyż koszt dodatkowych egzaminów zostaje u niego w kieszeni. Może nie koszt wszystkich egzaminów wliczony ale np pierwsze dwa terminy – ustawowy zapis ! wtedy niech OSK sobie realizują kursy za 990 zł i zobaczymy jak popłyną jak będą musieli z tej kwoty zapłacić za egzaminy

                  1. osobiście nie wiem jak to technicznie zrobić, jaki zapis w ustawie i szczegóły rozliczeń OSK – WORD ale to już pozostawiam ustawodawcy. Wliczenie ceny egzaminu do ceny kursu rozwiąże nasze problemy ! to będzie naturalna selekcja: przestępcy sami odejdą z OSK gdyż w końcu stwierdzą, że nie mogą w nieskończoność dopłacać do interesu kiedy to on z własnej kieszeni ma płacić za egzamin a kursant nie może przed pierwszym podejściem wykupić jazd doszkalających gdyż w ustawie będzie wyraźnie: tylko 40h z czego np 3 można wykorzystać dzień przed egzaminem

                    1. egzaminatorzy w końcu przestaną chodzić zestresowani gdyż w końcu na egzaminy zaczną przychodzić przygotowani kursanci. Kursanci przestaną przeklinać instruktorów/kursy nauki jazdy/egzaminatorów bo będą wiedzieć, że raz płacą i mają wszystko w cenie. No i sami instruktorzy będą zadowoleni gdyż jak go dobrze wyszkoli to zostanie w kieszeni kilka złotych więcej – naturalny system motywacyjny się stworzy. Tyle w temacie, dziękuję i życzę miłego dnia.

                    1. tylko słabi instruktorzy będą się bać takiego rozwiązania: tzn egzamin państwowy w cenie kursu. Skoro w ustawie o kwalifikacji wstępnej jest zapis, że egzamin na koszt OSK to zróbmy to samo w ustawie o kierujących. Trzeba również skończyć z fikcją, że aby wyszkolić dobrze kursanta wystarczy 30h. Kolejna fikcja, a przez to naciąganie kursantów, to zabronienie pozostawienia kilku godzin tuż przed egzaminem. Podsumowanie: kurs 40h z czego 3h można wyjeźdźić już po egzaminie wewnętrznym, koszt egzaminu schodzi na OSK

                      1. co na tym zyska kursant ? że już na początku wie ile zapłaci i to jest pełny koszt ! a teraz zapisując się na kurs za 990 zł później tylko za wszystko dopłaca u suma sumarum prawo jazdy kosztuje go z 2000 zł. Co zyskuje OSK ? przykładowo obecnie mam kurs za 1500 zł. Po wprowadzeniu zmian o których mówię dla kat B kurs kosztowałby 2240 zł – i to już jest przyjemna suma. Ile w rzeczywistości zostanie dla OSK zależy już tylko od instruktora. Dobrze wyszkolisz – jesteś panem, źle – dopłacasz do interesu. Obecnie OSK nie ma tak naprawdę żadnej motywacji aby szkolić dobrze gdyż przy obecnych cenach tak naprawdę OSK żyje tylko z dodatków- z jednej strony rządowi zależy na bezpieczniejszych kierowcach ale z drugiej strony OSK już w cale na tym nie zależy – bo gdyby zdawali to nie mieliby na przeżycie

                        1. zobaczycie. Jak tylko wprowadziliby taki zapis momentalnie instruktorzy zaczęliby walić drzwiami i oknami na wszelkie kursy w ODTJotach, coroczne warsztaty, kończyli by szkoły pedagogiczne – bo mieliby ku temu powód. A teraz ? doszkalanie się ? a niby po co. Skąd moje oburzenie ? słyszę co się dzieje w sąsiednich OSK – jak oszukują nadal klientów: egzamin wewnętrzny, pełna 30 godzinna teoria to nadal fikcja – i nowa ustawa tego nie zmieniła a żadna kontrola też tego nie wykaże bo na papierach wszystko gra

                        1. dlaczego zamknąłem ? bo pomyślałem o przyszłości i co zobaczyłem: mając 67 lat i płacąc ZUS ok 1000 zł miesiąc w miesiąc moja emerytura będzie wynosić 800 zł. Szkoda życia poświęcać na branże w której co co drugi właściciel szkoły jazdy to oszust.

                          1. Paj to skrót od słowa PAJac.. Człowieku, Twoje wypociny są bezsensowne. Ciekawe czy wszyscy członkowie Twojej rodziny mają prawo jazdy? 50 letnia ciocia pewnie u takiego specjalisty jak paj jeździła 35 godzin i zdała egz za pierwszym podejściem. Panie PAJ, nie zaśmiecaj forum! Tu pisza ludzie, którzy mają coś mądrego do powiedzenia. Sam musiałeś być złodziejem, że masz takie doświadczenie…

                            1. widzę, że tchórzysz i nie podejmujesz rękawicy w dyskusji dotyczącej wprowadzenia obowiązkowych 40h szkolenia ( z czego 3 można wyjeźdżić już po wewnętrznym a tuż przed egzaminem) oraz opłaty za egzamin państwowy w cenie kursu. Tak najbardziej na nowej ustawie jest poszkodowany kursant: bo to on musi iść poszukać sobie badania, iść do urzędu, w końcu nauczyć się przepisów a od 2016r. wydać kolejne 300 zł na kurs w ODTjotach. A że wy, właściciele OSK macie więcej papierologii ? ale ludzie, przecież wy na tym zarabiacie i cena kursu jest wyceną waszej pełnej usługi ! wiec nie narzekajcie ! tak, najlepiej iść i protestować o minimalną cenę kursu 🙂

                              1. tylko wprowadzenie zapisu, że to instruktor pokrywa koszt egzaminu sprawi, że instruktorzy w końcu zaczną uczyć a nie wozić się ( i im się nie dziwię bo za 1100 zł które biorą za kurs mi też by się nie chciało). Wtedy rząd może otwierać całkowicie dostęp do zawodu instruktora bo i tak szybko życie zweryfikuje kto uczy a kto się wozi. Dopiero po tych zmianach będzie miejsce dla takich instruktorów jak ja: uczciwych i solidnie pracujących, skupiających się na pracy a nie na przeżyciu i walce z przestępcami z innych OSK

                                1. Po co jeszcze chłopie piszesz skoro już nie jesteś w branży?Teraz pisz na forum zagranicznym skoro te „bagno” rzuciłeś i nie wkurzaj ludzi…

                                2. Przeszkoliliśmy ponad 100 osób w formule” do skutku” ,liczba godzin bez ograniczeń ,my płaciliśmy za wszystkie egzaminy. 'Rozrzut ’ godzin potrzebny do zdania egzaminu wynosił od 33 do 178. Nie jest dobrze ,kiedy forum dominują ludzie uwielbiający dyskutować ,ale przeceniający swoje doświadczenie. Opluwanie środowiska osk jest po prostu niemądre i wynika z myślenia stereotypami, Jesteśmy ani lepsi ani gorsi od innych środowisk. Dużo zła wynika z tego ,że żyjemy w środowisku żle zorganizowanym przez elity ,w tym elity naszego środowiska ,które dająsię wodzić za nos.

                                  1. Kubiś- ty popatrz w lustro a zobaczysz swoją przepełnioną agresją facjatę.

                                  2. a ja z kolei zauważyłem taką prawidłowość: 178 godzin ? dużo. Ja po prostu nie mam sumienia i nie szkolę więcej jak 40 godzin. Jeśli ktoś potrzebował więcej ( ok 10% kursantów) to odmawiałem szkolenia z daną osobą bo wiem, że jest to spowodowane jednym z 2 czynników: 1. nie nadawanie się danej osoby do posiadania prawa jazdy w danym momencie jego rozwoju 2. brak umiejętności w mojej osobie do nauczenia danego kursanta. Więc po 40 h nie naciągam nigdy kursata na więcej godzin u mnie – uważam, że naciąganie na jazdy dodatkowe w dużej ilości jest po prostu nieetyczne bo kursantowi też zapewne się nie przelewa.

                                    1. a niestety środowiska OSK bronić nie będę bo wiem co wyczyniają. Szkoda że nie mogę podać z nazwy każdego OSK i jak instruktorzy tam łamią prawo. Wszystko działo się w tym roku. Ośrodek A: właściciel dorabia, w roku 2012 nigdy nie zrobił wykładów lecz wszystkim dawał kod do e-lerningu aby samo uczyli się w domu z e-kierowcy chociaż było to nielegalne. Ośrodek B: kurs rozpoczyna co tydzień, nikt nie panuje nad treścią wykładów, co tydzień jest przerabiany ten sam materiał i co tydzień dochodzą nowe osoby C. Ośrodek C: w tym roku zapisy robi non stop ale nie przeprowadza wykładów. kursant ma się podpisać na karcie ale wykładów nie ma. Trzeba walczyć z patologią. Niestety obecnie nie mamy narzędzi

                                      1. Eugeniusz Kubiś

                                        Proszę czytać ze zrozumieniem a nie pod z góry założone tezy. Nie miałem problemów z sumieniem ,ponieważ osoba ,która wyjeżdziłą 178 godzin płaciła z góry umówioną kwotę za szkolenie i egzamin. Zdała za drugim podejściem ,będąc po 60. Przez kilkanaście lat jeżdziłła samochodem jak kiedyś wiejskie kobiety rowerem -zawsze i wszędzie ,bez ograniczeń i problemów.Proponuję byśmy na forum w większym stopniu zajęli się ,choćby małymi ,ale realnymi problemami tych ,którzy chcą uzyskać prawo jazdy oraz tych ,którzy profesionalnie dla nich pracują.Tylko więcej konkretów a mniej labidzenia ,proszę. Nowy wiceminister ,nowe otwarcie a my zajmujemy się pluciem pod wiatr?!Któremu prestigitatorowi na tym zależy i dlaczego. Nożyce,dajcie głos.

                                    2. Kolego Paj skąd wzieło się u Ciebie 40h to ja nie wiem.Prawo jazdy i przygotowanie osoby-świadomego uczestnika ruchu to nie wypiek ciasta,które jeżeli cukiernik spieprzy to efektem może być sraczka osób jakie objeło spożycie tego produktu,tutaj instruktor jeżeli coś spartoli to musi mieć świadomość,że osoba może byc na tyle marnym produktem,że efektem tego procesu nie będzie tylko lekka kupka ale duże g…-nawet śmierć innych osób mających kontakt z takim”produktem”.

                                    3. Nasze forum wypełniajmy wpisami dotyczącymi problemów naszej branży i realnymi pomysłami zmian.Proponowałem-ponieważ dostrzegłem problem z zapisem rozp.1019 par.18(dzisiaj nie mogę przeprowadzić tego egzaminu na sali egzaminacyjnej specjalnie do tego przystosowanej)-zastąpienie słowa „sali wykładowej”,słowami „w obiektach należących do infrastruktury osk”.Takie sa prawdziwe problemy-szukać rzeczy wymagających poprawy i proponować zmiany,a nie robić V kolumnę.Szanuje wypowiedzi każdego forumowicza pod warunkiem,że jest ona adekwatna do treści materiału i nie obraża nikogo.

                                    4. Panie paj paj paj paj paj zamilcz bo głupoty piszesz twoje pisanie nic nowego nie wnosi po co wysilasz ciężko przepracowany umysł ,my już znamy twoje stanowisko i wystarczy ,nie trzeba ciągle się powtarzać

                                      1. obecna ustawa w żaden sposób nie chroni kursanta przed naciągaczami. Kursant zapisując się na kurs tak naprawdę nie wie ile zapłaci w sumie bo nie wie czy nie trafi na instruktora oszusta – a tych będzie coraz więcej wraz z postępującym niżem demograficzny. Kursant powinien wiedzieć: kurs to 40h z czego 3 może wyjeżdziź przed egzaminem I PODCHODZI DO EGZAMINU. Zapis w ustawie ” że kurs to minimum 30 h” rodzi patologię i wręcz zachęca instruktora to nie pracowania na 100% swoich możliwości podczas pierwszych 30h gdyż zawsze podeprze się zapisem w ustawie: „widzisz drogi Kowalski, nawet w ustawie ma pan zapis że pan musi wykupić jazdy”

                                        1. we wszystkich innych szkoleniach zawodowych jest wyraźnie napisane „kurs to X godzin i podejście do egzaminu” – i to jest UCZCIWE ! kursant wie ile ma kurs i musi się w tym wyrobić. I tak każdy kursant dokupuje godziny przed egzaminem – więc nie twórzmy patologii, że 30h to wystarczy. Na jazdach dodatkowych traci i kursant ( instruktor nie stara się przez pierwsze 30h) i budżet państwa gdyż jazdy dodatkowe w 90% nie przechodzą przez kasę fiskalną. A tak sprawa jasna: 40h z czego 3 przed egzaminem i podejście do egzaminu.

                                          1. fajnym rozwiązaniem by był również ustawowy zapis o ankiecie którą kursant musiałby wypełniać w okienku w WORD podczas zapisu na egzamin – mógłby również to zrobić w UM ale to zajęłoby więcej czasu. W ankiecie byłyby pytania: czy teoria trwała 30h, czy były jazdy poza obszarem zabudowanym przez minimum 2h w jednym ciągu, czy był egzamin wewnętrzny itp. Ankiety trafiają do wydziałów komunikacji – i tak jeśli by kilka ankiet wskazywało na nieprawidłowości to od razu kontrola, sprawa do sądu i dożywotna utrata uprawnień. I poradzimy sobie z oszustami robiącymi kursy za 990 zł

                                            1. mówicie, że zaśmiecam forum ? bo bronie praw kursanta ! to zaproście na tą stronę setki waszych wyszkolonych osób, niech się wypowiedzą co sądzą o kursach prawa jazdy

                                            1. przegrani to wy jesteście: demografia, wy robiący kursy za 1000 zł,lada moment zima a to równa się brak klientów, a co po 67 r. życia ? emeryturka 900 zł. Nic z życia nie macie bo dymacie od rana do wieczora za marne grosze: ale sami się o to prosicie

                                              1. Paj, nie prowadzisz działalności związanej z nauką jazdy to w********j z tego forum. Uczepiałeś się tych 40 godzin i mlaskasz cały czas to samo. Jaki kuźwa specjalista się znalazł! Podaj nazwę firmy, którą prowadziłeś, sprawdzimy statystki zdawalności i zobaczymy jaki kozak jesteś. Dyskryminujesz inwalidów, którzy mają problemy ruchowe – muszą jeździć więcej niż 40h. Mają zostać skazani na innych? Nie mogą samodzielnie poruszać się po drogach?

                                            2. Polska to biedny Kraj bo za dużo jest wszystko wiedzących pajów ,jarmuziewiczów ,bogdanowiczów piętek i jeszcze innych części ciała, które mają rację jedynie słuszną i objawioną nie podlegającą dyskusji, to ich gubi i gubi Nasz Kraj Jak długo tego nie zrozumiemy, tak długo będziemy tkwić w tym bagnie ,czy Pan Paj też to zrozumiał

                                              1. kurs prawa jazdy powinien trwać 40h i ani godziny dłużej. Jeśli trwa więcej tzn, że instruktor jest daremny lub kursant się nie nadaje. Jeśli kursant się nie nadaje to 1,2,3 kolejne godziny i tak nic nie dadzą – niech wykupi kolejne 40 i wtedy się nauczy i będzie bezpieczniej.

                                                1. a dlaczego akurat 40 godzin ? tak stwierdzam po 15 letnim doświadczeniu. Otóż kursantów dzielimy na 3 grupy: 1. tych co czują samochód i jazdę mają niejako we krwi ( 20%) 2. tych dla których samochód w momencie zapisania na kurs to totalne nowość ale ogólnie są kumaci ( 70%) 3. tych którzy jadąc samochodem na kursie oddychają na pół oddechu, nie czują auta, boją się, nie rozumieją zagrożenia (10 %). Moi kursanci z grupy 1 i 2 po 30 godzinach jeździli bardzo dobrze technicznie, posiedli umiejętności wymagane ustawą. Jaka jest więc między nimi różnica ? kursantom z grupy 2 przydałoby się te 10 dodatkowych godzin na po prostu jazdę ot taką sobie – dla obycia się sytuacjami na drodze kiedy wiedzą, że już umieją jeździć, technika jest ok ale po prostu obycie się z innymi użytkownikami.

                                                2. a dlaczego akurat 40 godzin ? tak stwierdzam po 15 letnim doświadczeniu. Otóż kursantów dzielimy na 3 grupy: 1. tych co czują samochód i jazdę mają niejako we krwi ( 20%) 2. tych dla których samochód w momencie zapisania na kurs to totalne nowość ale ogólnie są kumaci ( 70%) 3. tych którzy jadąc samochodem na kursie oddychają na pół oddechu, nie czują auta, boją się, nie rozumieją zagrożenia (10 %). Moi kursanci z grupy 1 i 2 po 30 godzinach jeździli bardzo dobrze technicznie, posiedli umiejętności wymagane ustawą. Jaka jest więc między nimi różnica ? kursantom z grupy 2 przydałoby się te 10 dodatkowych godzin na po prostu jazdę ot taką sobie – dla obycia się sytuacjami na drodze kiedy wiedzą, że już umieją jeździć, technika jest ok ale po prostu obycie się z innymi użytkownikami.

                                                  1. Identyczna sytuacja jest z osobami z grupy 1: oni natomiast są za pewni siebie – te 10h pozwoliłoby im poznać realne rzeczywiste zagrożenia na drodze. A odnośnie samego egzaminu: kursant z grupy 1 jako, w przeciwieństwie do kursanta z gr 2, jest bardziej obyty z autem i na egzaminie lepiej radzi sobie z sytuacjami stresującymi- na tych sytuacjach oblewa kursant z grupy 2. Ale czy to oznacza że 1 będzie lepszym kierowcą od 2 ? NIE. Kierowca „1” oszukał egzaminatora i najprawdopodobniej będzie piratem, kierowca z grupy „2” po prostu nie poradził sobie ze stresem. Tak czy inaczej wszystkim by się przydało te 10 dodatkowych godzin z których i tak 3 wykorzystaliby tuż przed egzaminem. A co z grupą 3 ? czyli 10 % ? oni powinni albo sobie odpuścić albo wykupić kolejne 40h bo im nawet 10 h nic nie da

                                                    1. ktoś z was pyta odnośnie mojej zdawalności: nigdy nie spadła poniżej 40%. Wykształcenie wyższe pedagogiczne, biegle 3 języki obce. W mojej pracy na pierwszym miejscu stawiam etykę. Co przez to rozumiem ? możecie wierzyć lub nie ale kończę kurs zawsze po 30h. I po tylko godzinach każdy kursant jeźdźi b.dobrze. Co z tymi którym coś nie wychodziło ze względu na cechy charakteru ? proponowałem 10h. Nie mniej ani nie więcej. Suma sumarum nigdy nie jeździłem więcej niż 40h. A to czy zda czy nie to nie zależy od kursanta gdyż wiemy, że egzamin jest trochę oderwany od rzeczywistości. Ale wiem, że moi kursanci zawsze byli b.dobrze przygotowani – po 30 czy to po 40 h i ani godziny więcej

                                                      1. a odnośnie samych rankingów: są bez sensu z założenia. Ranking jest wtedy dobry jak mamy równą dla wszystkich podstawę oceny. Moja zdawalność to zawsze powyżej 40% ale po raptem 30 godzina jazdy. Jak porównać moją jakość nauczania do jakości instruktora z konkurencji u którego kursant aby podejść do egzaminu musiał wyjeździć 50h bo został oszukany przez swojego instruktora ? tak więc zróbmy kurs 40h, ani godziny więcej, podejście do egzaminu i wtedy róbmy ranking. Tak samo idiotyczne jest dzielenie w rankingach szkół na małe i duże.

                                                        1. Przepraszam państwa: to mój wybór czy chce być dużym OSK, robić kursy za 999 zł i zapieprzać od rana do wieczora 7 dni w tygodniu, czy małym OSK robiącym kurs za 1500, pracując 5 dni w tygodniu- to wybór kierownika OSK czy chce żyje dla pracy czy pracuje aby żyć. Nie powinno się dzielić OSK na małe i duże. Co zrobiłbym jako właściciel małego OSK, oferującego kursy za 1500 zł, gdybym znalazł się w rankingu na 1 miejscu ? otóż podniósłbym cenę kursu do 1700 zł bo moje zdolności przerobowe są stałe i nie zależy mi na ilości kursantów: pracuję aby żyć a nie żyję aby pracować

                                                          1. Proponuję wydzielić dla . paja coś osobnego. Może blog. a może obiecajcie mu wydanie książki . Proponuję roboczy tytuł :Nibylandia. Świat według Paja .A teraz gasimy światła ,zamykamy po cichutku drzwi i baj ,baj panie Paj. CIcho ,sza.

                                                            1. fajnie by było gdyby na łamach miesięcznika „Szkoła-Jazdy” ktoś podjął dyskusję na temat oszustów w branży, nad zasadnością lub też nie zwiększenia ilości godzin w kursie do 40 z czego 3 przeznaczyć tuż przed egzaminem, a może nawet wprowadzenia obowiązkowej opłaty za egzamin w cenie kursu. Do tej pory na temat patologii w branży się milczało. Czas skończyć z naciąganiem kursantów na jazdy dodatkowe, czas zacząć o tym mówić głośno i poszukać sposobów wyeliminowania tego procederu. Wszystko napisałem w poprzednich postach. Będę wdzięczny za podjęcie i nałośnienie tematu

                                                          2. Pingback: Sciences Diyala

                                                          3. Pingback: kojic acid soap

                                                          4. Pingback: ข่าวบอล

Dodaj komentarz