Zmiany na lepsze

kontrola drogowa

Widmo przykrej konsekwencji w postaci zatrzymania prawa jazdy skłoniło kierowców do zwracania większej uwagi na znaki i częstszego spoglądania na prędkościomierz. – Z naszych obserwacji wynika, że cel został osiągnięty. Przypadki przekroczenia prędkości o kilkadziesiąt kilometrów na godzinę zaczynają należeć do rzadkości – mówi Łukasz Godula, zastępcą naczelnika Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Powiatowej Policji w Cieszynie.

W myśl znowelizowanych przepisów, kierowca, który w obszarze zabudowanym przekroczy dozwoloną prędkość o ponad 50 km/h, otrzymuje nie tylko mandat i 10 punktów karnych, ale również na trzy miesiące traci prawo jazdy.

Zmiany są szeroko komentowane w mediach. Nie brakuje głosów, że zatrzymywanie praw jazdy jest niekonstytucyjne, decyzja powinna być rozpatrywana przez sąd, a nie na drodze administracyjnej, zaś kierujący nie powinien być wielokrotnie karany za to samo wykroczenie (mandat, punkty, zatrzymanie prawa jazdy). Krytycy najwyraźniej zapominają, że istotą wprowadzenia zmian była faktyczna troska o zdrowie i życie użytkowników dróg.

– Z punktu widzenia bezpieczeństwa ruchu drogowego był to bardzo dobry pomysł. Dotychczas wielu kierowców nie przestrzegało podstawowych zasad, z ograniczeniami prędkości na czele. Nowe regulacje mogą sprawiać wrażenie drastycznych, jednak mają korzystny wpływ na zachowania kierowców – mówi Janusz Czaja, instruktor doskonalenia techniki jazdy.

Osiągnięty cel

Widmo przykrej konsekwencji w postaci zatrzymania prawa jazdy skłoniło kierowców do zwracania większej uwagi na znaki i częstszego spoglądania na prędkościomierz. Podkreślmy, że nawet w sytuacji, gdy policjant odstąpiłby od ukarania mandatem, i tak jest zobligowany do zatrzymania prawa jazdy.

– Z naszych obserwacji wynika, że cel został osiągnięty. Przypadki przekroczenia prędkości o kilkadziesiąt kilometrów na godzinę zaczynają należeć do rzadkości. Coraz mniejszy odsetek kierujących decyduje się też na przekraczanie 80 km/h w obszarze zabudowanym – mówi Łukasz Godula, zastępcą naczelnika Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Powiatowej Policji w Cieszynie.

Wspomniany spadek prędkości jest ogromną zmianą na lepsze. Przypomnijmy, że samochód, który na suchej nawierzchni ze 100 km/h hamuje na dystansie 44 metrów, jadąc 70 km/h, zatrzyma się już po niecałych 22 m! Nawet jeżeli nie wystarczy to do uniknięcia wypadku, prędkość uderzenia w przeszkodę będzie o przeszło 50 km/h niższa.

Niekonstruktywna krytyka

Kierowcy w różny sposób reagują na informację o zatrzymaniu prawa jazdy.

– Najczęściej obserwujemy spokój połączony z chwilą refleksji na temat własnego postępowania – dodaje Łukasz Godula.

Mało kto próbuje tłumaczyć się roztargnieniem czy niezauważeniem znaku, co trudno uznać za zaskoczenie – znaczne przekroczenie prędkości niemal zawsze jest działaniem z premedytacją.

W najbliższych miesiącach prawdopodobnie będziemy świadkami batalii o przepisy dotyczące zatrzymywania praw jazdy. Szkoda, że osoby i organizacje decydujące się na ich krytykę nie pokusiły się o zaproponowanie alternatywnych rozwiązań na rzecz bezpieczeństwa. Chociażby skrócenia okresu zatrzymania prawa jazdy w przypadku pierwszego naruszenia prędkości, jeżeli kierowca zdecyduje się na wzięcie udziału w kursie doskonalenia techniki jazdy. Kto empirycznie doświadczy braków we własnych umiejętnościach, a na „szarpaku” poczuje różnicę w bezwładności samochodu, jaką wywołuje zwiększenie prędkości o 20 km/h, przestanie lekkomyślnie operować pedałem gazu.

Łukasz Szewczyk

Dodaj komentarz