Zepsute auta, niedoszkoleni funkcjonariusze

samochód policyjny obwiązany wstążką

Policja ma wciąż za mało służbowych pojazdów, a część z tych, które są wykorzystywane, powinna zostać wycofana z użytkowania. Niepokoi także fakt, że zdecydowana większość policjantów nie przeszła przeszkolenia z technik doskonalenia jazdy. Mało tego, znaczny odsetek funkcjonariuszy nie posiada zezwolenia na kierowanie pojazdami uprzywilejowanymi – takie wnioski płyną z raportu opublikowanego przez Najwyższą Izbę Kontroli.

Kontrola była prowadzona od maja do września ubiegłego roku. Dotyczyła głównie tego, co działo się w latach 2015–2016. Jej wyniki nie napawają optymizmem…

Nie ma sprzętu, trzeba jeździć zużytym

Flota transportowa policji liczy blisko 22 tys. pojazdów. Co ciekawe, jest bardzo zróżnicowana pod względem marek. Najwięcej pojazdów zostało zakupionych w latach 2008–2009. Potem nastąpiło kilka chudych lat. Dopiero od 2014 roku kwoty przeznaczone na zakup policyjnych pojazdów znów zaczęły rosnąć. W latach 2015–2016 zakupiono ogółem ponad 3,5 tys. pojazdów (tj. o prawie 180 proc. więcej niż w latach 2012–2013). Wydatki na ten cel wyniosły niemal 286 mln zł! Poza zwiększeniem finansowania z budżetu państwa wzrost ten był możliwy m.in. dzięki wsparciu samorządów lokalnych, które przekazały na ten cel ponad 58 mln zł (umożliwiło to zakup aż 1855 pojazdów).

Niestety, zdecydowana większość skontrolowanych jednostek policji (23 z 25) nie dysponowała sprzętem transportowym na poziomie odpowiadającym ustalonym normom. Największe niedobory dotyczyły furgonów, samochodów terenowych oraz pojazdów specjalistycznych.

Nie jest to jedyna zła wiadomość. Okazało się, że użytkowane przez policję pojazdy są w znacznym stopniu wyeksploatowane. Średni wiek aut osobowych wynosił ok. siedmiu lat, terenowych – niemal osiem, a furgonów – ponad 8,5 roku. Jednocześnie przebieg co czwartego pojazdu w tych grupach przekraczał 200 tys. km.

W 2015 roku zmieniono kryteria uznawania sprzętu za zużyty, co istotnie wpłynęło na obniżenie liczby pojazdów, które powinny zostać wycofane z eksploatacji – z 40 proc. stanu wyposażenia w styczniu 2015 roku do 13 proc. w lipcu 2015 roku. Pomimo to na koniec 2016 roku w jednostkach policji nadal użytkowano 14 proc. pojazdów, które nie nadawały się już do jazdy. Samochody nie były wycofywane automatycznie, gdy spełniały kryteria do wycofania, i m.in. z powodu braków sprzętowych najczęściej jeździły dalej.

Taką sytuację potwierdzają ankietowani przez NIK policjanci. Ich zdaniem liczba sprzętu transportowego oraz jego stan techniczny nie były wystarczające do prawidłowej realizacji zadań. Ponad 46 proc. ankietowanych funkcjonariuszy wskazuje na ograniczoną dostępność pojazdów służbowych. A to skutkuje koniecznością zmiany terminu realizacji zadań i wydłużeniem czasu reakcji na zgłoszenie.

Chcesz się szkolić? Kup ubezpieczenie!

Przy przyjmowaniu do służby w policji od nikogo nie wymaga się posiadania prawa jazdy. Zdaniem NIK, nie jest to jednak poważny problem, gdyż jednie 3 proc. policjantów nie miało uprawnień do kierowania pojazdami (w dziesięciu skontrolowanych jednostkach). Alarmujące jest już z kolei to, że znaczny odsetek funkcjonariuszy nie może kierować pojazdami uprzywilejowanymi. Ponad połowa policjantów (51 proc.) w komendach wojewódzkich i prawie jedna trzecia w powiatowych (31 proc.) nie posiadała odpowiednich zezwoleń. Także system kształcenia i doskonalenia zawodowego w policji nie zapewniał odpowiedniego przygotowania funkcjonariuszy do kierowania takimi pojazdami.

Jeszcze bardziej niepokojący obraz wyłania się z ankiet. Otóż ponad 80 proc. policjantów respondentów używało pojazdów uprzywilejowanych. Co piąty ankietowany włączał sygnały uprzywilejowania pomimo braku wymaganego zezwolenia. Z kolei co dziesiąty nie użył pojazdu służbowego jako uprzywilejowanego w sytuacjach tego wymagających, gdyż nie miał zezwolenia. A to mogło już mieć negatywny wpływ na skuteczność interwencji!

Problemem były także niezaspokojone potrzeby policjantów w kontekście szkoleń z doskonalenia techniki jazdy. Brali w nich udział głównie funkcjonariusze drogówek. W 2015 roku na kursach centralnych przeszkolono jedynie 153 policjantów, a w 2016 roku – 240 (stanowiło to odpowiednio 9 i ponad 12 proc. zgłoszonego w tych latach zapotrzebowania). W przypadku szkoleń w zakresie doskonalenia techniki kierowania samochodem osobowym oraz motocyklem wśród kryteriów formalnych, jakie musieli spełniać uczestnicy, było posiadanie dodatkowego ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej za szkody wyrządzone w mieniu pracodawcy. Wymóg ten ograniczał dostęp do szkoleń tym policjantom, którzy z własnych środków go nie zakupili!

W procesie szkolenia policjantów nie wykorzystywano ponadto nowoczesnego symulatora kierowania pojazdami, który był na wyposażeniu Wyższej Szkoły Policji w Szczytnie. Został on skonstruowany w 2014 roku w ramach projektu współfinansowanego przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju. Pochłonęło to niemal 6,5 mln zł. Jednak w kolejnych latach trwały m.in. uzgodnienia międzyresortowe oraz wewnątrzresortowe w sprawie ustalenia podmiotu właściwego do przejęcia autorskich praw majątkowych do wyników projektu. Nie doprowadziły one jednak do ostatecznego rozstrzygnięcia i rozpoczęcia wykorzystania symulatora do szkolenia policjantów.

Za co drugą szkodę odpowiadają policjanci

W większości skontrolowanych przez NIK jednostek (poza dwoma: Komendą Miejską Policji w Przemyślu i Komendą Powiatową Policji w Prudniku) przed przekazaniem pojazdów służbowych do użytkowania nie weryfikowano predyspozycji policjantów oraz ich umiejętności kierowania radiowozami. Najwyższa Izba Kontroli podkreśla, że spośród skontrolowanych jednostek wyróżniła się jedynie Komenda Wojewódzka Policji w Opolu. Otóż przed wydaniem po raz pierwszy zezwolenia na kierowanie pojazdami uprzywilejowanymi w jednostkach podległych wprowadziła obowiązek sprawdzenia umiejętności praktycznych prowadzenia radiowozu w typowych warunkach służby.

Nikogo nie może zatem dziwić, że ponad połowa szkód w pojazdach służbowych w latach 2015–2016 (niemal 9 tys. z 16 tys.) powstała z winy funkcjonariuszy oraz pracowników policji. Może to wynikać z braku szkoleń z technik jazdy oraz nieweryfikowania rzeczywistych umiejętności policjantów za kierownicą. Ale nie tylko. Brakowało także należytej ostrożności, nieprawidłowo wykonane zostały proste manewry, takie jak parkowanie, cofanie i zawracanie. W skontrolowanych jednostkach blisko 90 proc. sprawców zdarzeń nie ukończyło szkolenia w zakresie doskonalenia techniki jazdy. Z ustaleń kontrolerów wynika, że jedynie niewielki odsetek szkód – w 2016 roku ok. 10 proc. – powstał podczas używania pojazdów jako uprzywilejowane.

Stacje bez podstawowego wyposażenia

Jak już wspominaliśmy wcześniej, flota transportowa policji jest bardzo zróżnicowana. W kontrolowanym okresie użytkowano samochody osobowe oraz furgony ponad 40 różnych marek, w sumie ok. 250 modeli. Podejmowane przez Komendę Główną Policji działania na rzecz standaryzacji zakupów okazały się nieskuteczne.

Stan techniczny policyjnych pojazdów, jak również uszkodzenia powstałe w trakcie jego wykorzystania, miały istotny wpływ na liczbę pojazdów pozostających w gotowości do realizacji zadań. Z powodu serwisu i napraw w latach 2015–2016 wyłączonych z eksploatacji było średniorocznie ok. 2 tys. pojazdów (ponad 9 proc. wszystkich). Średni czas wyłączenia z użytkowania objętych kontrolą pojazdów wynosił w 2015 roku dziesięć dni, ale w 2016 roku już dwadzieścia dni.

W ocenie NIK organizacja obsługi i napraw pojazdów była nieefektywna i nie gwarantowała zapewnienia ich sprawności technicznej. Na początku 2017 roku w policji funkcjonowało 35 stacji obsługi pojazdów (wyposażonych w 573 stanowiska do wykonywania obsług i napraw) oraz 66 punktów obsługi technicznej (ze 134 stanowiskami). Własnych stacji obsługi nie posiadały np. Komenda Stołeczna Policji (największy garnizon w Polsce) oraz Komenda Wojewódzka Policji w Poznaniu.

Wszystkie skontrolowane stacje obsługi pojazdów nie posiadały części podstawowego wyposażenia (określonego przez komendanta głównego policji), specjalistycznych urządzeń oraz narzędzi umożliwiających pełną diagnozę usterek, a następnie naprawę zaawansowanych technologicznie pojazdów. Braki w podstawowym wyposażeniu stwierdzono również w trzech czwartych skontrolowanych policyjnych punktów obsługi technicznej. Izba odnotowała także problemy z zatrudnieniem wykwalifikowanych pracowników w policyjnych warsztatach.

W konsekwencji czas postoju pojazdów w zapleczu obsługowo-naprawczym często przekraczał ustalone terminy. Mało tego, wszystkie skontrolowane jednostki zlecały wykonanie części obsługi i napraw także serwisom zewnętrznym. W latach 2015–2016 wzrosła liczba takich usług, a wydatki na ten cel w kontrolowanych jednostkach wyniosły blisko 3,8 mln zł (stanowiło to ponad 12 proc. ogółu usług i napraw sprzętu transportowego). Głównymi przyczynami zewnętrznych zleceń były braki specjalistycznego sprzętu warsztatowego i urządzeń umożliwiających identyfikację usterek oraz naprawę pojazdów bardzo wielu marek i modeli użytkowanych w policji, a także brak wykwalifikowanych mechaników i wynikający z warunków gwarancji obowiązek wykonywania obsługi i napraw nowych pojazdów w autoryzowanych serwisach.

Co trzeba zmienić?

W związku z przeprowadzoną kontrolą NIK zaapelował do ministra spraw wewnętrznych i administracji o doprecyzowanie zasad nadzoru nad stacjami kontroli pojazdów działającymi w obiektach policji. Pismo otrzymał także komendant główny policji. Powinien on zapewnić jednostkom organizacyjnym policji niezbędne wyposażenie, ustandaryzować flotę transportową, zapewnić realizację potrzeb szkoleniowych, zacząć wykorzystywać w procesie szkolenia policjantów symulator kierowania pojazdami oraz dokonać analizy regulacji dotyczących wyposażenia podstawowego zaplecza obsługowo-naprawczego. Uwagi zostały także przekazane komendantom jednostek organizacyjnych policji. Chodzi o podjęcie działań w zakresie wzmocnienia nadzoru nad gospodarką transportową, dokonanie analizy potrzeb dotyczących posiadania zezwoleń do kierowania pojazdami uprzywilejowanymi oraz zwiększenie dostępu funkcjonariuszy do szkoleń w zakresie doskonalenia techniki jazdy.

Jakub Ziębka

3 komentarze do “Zepsute auta, niedoszkoleni funkcjonariusze”

  1. Pingback: ufabtb

  2. Pingback: buy cocaine

  3. Pingback: read the full info here

Dodaj komentarz