43-letni Robert S., mimo że nie miał prawa jazdy usiadł za kierownice hondy. Kiedy funkcjonariusze zatrzymali go do kontroli drogowej, powiedział, że jest policjantem, a następnie okazał im policyjną odznakę - fałszywą.
Myślał, że w ten sposób uniknie odpowiedzialności. Szybko przekonał się, jak bardzo się mylił i przyznał, że odznaka to rekwizyt w filmie, w którym jest statystą. Policjant z wywiadu pełniący służbę ze strażnikiem miejskim zatrzymał do kontroli hondę. Kierujący autem popełnił wykroczenie drogowe. Kontrola nie zakończyła się jednak szybko. 43-letni Robert S. od razu powiedział, że jest policjantem, a następnie okazał funkcjonariuszom policyjną odznakę. Kiedy mężczyzna został poproszony o okazanie legitymacji służbowej przyznał się, że nie jest policjantem. Przyznał również, że jest to rekwizyt z filmu, w którym jest statystą i w ten sposób chciał uniknąć mandatu. Dalsze sprawdzenie wykazało, że kierujący hondą nie ma prawa jazdy, gdyż zostało mu zatrzymane za jazdę pod wpływem alkoholu, a także żadnych dokumentów na prowadzony przez siebie pojazd. 43-latek trafił do komendy na Ochocie. Usłyszał zarzuty za popełnione wykroczenia. Przyznał się do winy i dobrowolnie poddał karze.
mur, źródło: Komenda Stołeczna Policji
Przeczytaj także ›
- Warsztaty dla Instruktorów - online
- Dlaczego posiadanie bloga na swojej stronie internetowej jest tak ważne?
- Uber kontra TAXI. Rząd przyjął projekt zmian w prawie odnośnie przewożenia osób
- Wrzesień Nr 09/2009 (45)
- W poszukiwaniu nowych wyzwań
- Znamy następczynię Bieńkowskiej. To Maria Wasiak
- Moda na sto dwudziestkę piątkę