Szkolenie z przyczepą czy naczepą?

  • O poziomie wyszkolenia kierowców zawodowych w Polsce dyskutowaliśmy w programie Porozmawiajmy o Branży.
  • Gośćmi programy byli Kamil Skrzypek (Polmack Transport) i Adrian Poździej (Trucker Paker).

Kamil Skrzypek uważa, że kierowcy są dobrze przygotowani teoretycznie, natomiast gorzej jest z praktyką.

„Wiadomo, że w niedługim czasie do szkolenia i egzaminowania mają wejść ciągniki siodłowe z naczepami. Dotychczas szkolenie odbywa się, np. na małych MAN-ach z przyczepą lawetową na dyszlu. To jest zupełnie inna jazda, masa, inne prowadzenie niż w przypadku dużego ciągnika z naczepą. Biorę takich młodych ludzi i ich szkolę, ktoś to musi zrobić, ktoś ich musi nauczyć. Nigdy nie dałbym samochodu takiemu kierowcy, który dopiero co odebrał prawo jazdy, ma kartę kierowcy”.

Taki kierowca nie jest w stanie załadować pojazdu i dać sobie rade na drodze. Musi przynajmniej przez miesiąc pojeździć z innym kierowcą, zanim sam ruszy w Europę. Taka osoba musi nauczyć się zasad, obyczajów, mocowania ładunków.

Jeśli po miesiącu mój kierowca wyda pozytywną opinię, możemy młodemu człowiekowi dać samochód. Będzie pracował i jeździł bezpiecznie.

Zdarzały się także sytuacje, w których po miesięcznej próbie Kamil Skrzypek rozstawał się z kandydatem do pracy. Po prostu świeżo upieczony kierowca nie nadawał się, w jego ocenie, do pracy.

„Być może ta zmiana w szkołach nauki jazdy, polegająca na wprowadzeniu pojazdów z naczepami, pokaże kandydatom na kierowców na czym ta praca tak naprawdę polega. Gdy pójdą do pracy, dostaną samochód i zaczną jeździć”.

Adrian Poździej wspomina, że z przerażeniem siadał pierwszy raz za kierownicę zestawu. Oczywiście, na autostradzie nie było problemu. Ale wjazd w wąską drogę, z charakterystyką manewrowania ciągnikiem z naczepą, był już sporym wyzwaniem. Popularny Trucker Paker uważa, że podczas szkolenia powinniśmy zwrócić większą uwagę na szkolenie umiejętności praktycznego prowadzenia pojazdu.