Sądy nad instruktorami. Czy molestowanie to margines?

kobieta otrzymująca kluczyki do samochodu

Zamojski sąd zajmuje się sprawą instruktora nauki jazdy, którego kursantka oskarżyła o molestowanie seksualne. To nie pierwszy taki incydent. Dwa lata temu częstochowski instruktor został skazany za to samo przewinienie. 58-letni mężczyzna molestował aż osiem kobiet. W tym samym czasie suwalski sąd skazał instruktora za gwałt na swojej kursantce. Czy takie przypadki można uznać za marginalne?

O zamojskim przypadku molestowania kursantki poinformowała lokalna „Kronika Tygodnia”.

 

Dotykał piersi, kazał zdjąć sweter?

Oskarżony o molestowanie swojej kursantki jest były wojskowy, 50-letni Marek M. Instruktor już od pierwszego kontaktu z 18-letnią dziewczyną zachowywał się bardzo podejrzanie. Podczas jazdy Marek M. zaproponował przejażdżkę mało uczęszczaną drogą. Gdy znaleźli się już poza miastem, nakazał dziewczynie usiąść za kierownicą i prowadzić auto. Miał stwierdzić, że kursantka nie powinna prowadzić w swetrze. Zaproponował więc, żeby go zdjęła. Dziewczyna została w koszulce na ramiączka.

Wypełnienie tego nietypowego polecenia miało ośmielić instruktora do dalszych działań. Z relacji kursantki wynika, że 50-latek co jakiś czas dotykał jej piersi, zdecydował się nawet wsunąć rękę pod biustonosz. Kursantka zeznała, że instruktor dotykał jej jeszcze kilkukrotnie. Nie reagował także na prośby zaniechania takich działań. Do instruktora zdawało się to nie docierać. Miał tłumaczyć, że takie „rozpraszanie” jest stałym elementem kursu. Osiemnastoletnia dziewczyna zeznała przed sądem, że po skończonej jeździe Marek M. zapytał jeszcze „co ja zrobię bez tych piersi przez cały tydzień?”.

Jak do tych zarzutów odnosi się instruktor? Twierdzi, że co prawda dotknął dziewczynę, tyle że nie jej piersi, tylko skórę nad nimi. Jego zdaniem, nie miało to znamion molestowania. Tłumaczy, że chciał pomóc kursantce rozładować napięcie związane z pierwszą jazdą samochodem.

Osiemnastolatka nie puściła jednak całej sprawy płazem. O zdarzeniu poinformowała kierownictwo szkoły nauki jazdy i policję. Instruktor został zwolniony z pracy. Co ciekawe, w toku śledztwa prowadzonego przez prokuraturę okazało się, że 18-letnia dziewczyna nie jest jedyną osobą, która zdecydowała się mówić o nagannym postępowaniu Marka M. Inna kursantka zeznała, że mężczyzna podczas szkolenia dotykał jej piersi i wypowiadał seksualne komentarze. Kobieta nie była jednak zainteresowana ściganiem i ukaraniem instruktora.

 

Molestował osiem kursantek

 Zamojski sąd nie wydał jeszcze wyroku w sprawie molestowania seksualnego kursantki. Jednak potwierdzonych przypadków lubieżnych zachowań instruktorów nie brakuje. W listopadzie 2010 r. Sąd Rejonowy w Częstochowie skazał emerytowanego policjanta, 58-letniego Arkadiusza C., na rok i sześć miesięcy więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Uznał, że instruktor dopuścił się molestowania aż ośmiu kursantek.

Sprawa wyszła na jaw na przełomie marca i kwietnia 2009 r. Do prokuratury zgłosiła się jedna z kursantek. Zeznała, że instruktor pytał, czy chciałaby z nim współżyć i czy ma zazdrosnego męża. Potem próbował ją zgwałcić. Na tym się nie skończyło. Do prokuratury zgłosiły się kolejne kobiety, które potwierdziły, że Arkadiusz C. składał im propozycje seksualne. Poza tym próbował je całować, dotykał w miejscach intymnych. Niektóre z kobiet po takich incydentach rezygnowały z kursu już po pierwszej jeździe. Inne wytrzymywały dłużej.

 

Lubieżni instruktorzy to margines

Jednak do najbardziej wstrząsającego zdarzenia doszło w Suwałkach. W maju 2010 r. sąd zdecydował się ukarać instruktora jazdy za gwałt na swojej kursantce. Do przestępstwa doszło w 2006 r. Kobieta miała wówczas tylko 18 lat. Gdy zapisała się na kurs prawa jazdy, instruktor poprosił ją o podpisanie dokumentów w jego biurze. Tam ją uderzył i zgwałcił. O zdarzeniu powiedziała rodzinie dopiero wtedy, gdy do tej samej szkoły na kurs prawa jazdy chciała pójść jej siostra. Rodzina zawiadomiła prokuraturę.

Czy przypadki molestowania seksualnego kursantek i gwałtów zdarzają się coraz częściej?

– Biorąc pod uwagę liczbę szkolonych osób są to jedynie incydenty – mówi Roman Stencel, szef Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Ośrodków Szkolenia Kierowców. – Niestety, czasami dzieje się tak, że instruktorzy starają się wykorzystywać szkolenie do złych celów. Tych trzeba karać. Ale na szczęście jest to margines.

 

Jakub Ziębka

 

 

 

3 komentarze do “Sądy nad instruktorami. Czy molestowanie to margines?”

  1. Pingback: ซื้อหวยออนไลน์

  2. Pingback: from this source

  3. Pingback: ดูซีรี่ย์ออนไลน์

Dodaj komentarz