Poziom wyszkolenia motocyklistów

  • Motocykliści chętnie uczestniczą w dodatkowych szkoleniach podnoszących umiejętności, problem w tym, że brakuje instytucji, które takie spotkania organizują.
  • Marek Rupental wspomina jak wielu uczestników, w przeszłości, korzystało ze szkoleń organizowanych przez PZMOT…

„W tych szkoleniach uczestniczyło nawet kilkuset motocyklistów rocznie, więc ci ludzie podnosili swój poziom. Mieli okazję spotkać się z policjantem, porozmawiać na temat przepisów ruchu drogowego, na temat zachowań na drodze, omówić podstawowe zagrożenia, z którymi spotykają się uczestnicy ruchu drogowego. Ale były także organizowane zajęcia praktyczne na torze”.

Według Marka Rupentala to znacznie podnosiło poziom uczestników, którzy często serdecznie dziękowali za to, że takie szkolenia są prowadzone. Tego typu postawy są rzadkie w przypadku kierowców, którzy uzyskali uprawnienia wynikające z prawa jazdy kategorii B. Raczej nie zdarza się, aby sami zgłosili się do ośrodków doskonalenia jazdy, aby spróbować jazdy w warunkach specjalnych, na torze.

„Wyższa świadomość konieczności dalszego szkolenia wśród motocyklistów wynika z tego, że jest to grupa niechronionych uczestników ruchu drogowego. Oni nie mają przed sobą metalowej klatki, która chroniłaby ich tak, jak chronione są osoby przebywające w pojeździe. Bezpośrednio, na własnej skórze odczuwają każde zdarzenie drogowe”.

Ekspert E-Kierowcy zauważa, że osoby, które dopiero zakończyły szkolenie wsiadają na motocykle znacznie cięższe, o o wiele większej mocy niż te, na których odbywały zajęcia. Brakuje im doświadczenia. Przesiadanie się na większe motocykle powinno odbywać się etapowo. A motocykliści, nawet jeżeli musieliby zapłacić za dodatkowe szkolenia, na pewno chętnie to zrobią.