Nauka w wirtualnej rzeczywistości. Czy VR sprawdzi się w branży szkolenia kandydatów na kierowców?

Nauka w wirtualnej rzeczywistości

Nowoczesna technologia dokonuje powolnej acz istotnej zmiany w sposobie kształcenia kierowców. Faktem stają się lekcje w wirtualnej rzeczywistości.

Nie oznacza to jednak, że zabraknie pracy dla szkół jazdy. Technologia VR (Virtual Reality) dopiero raczkuje, a wybrane szkoły czy uniwersytety w ramach prac badawczych sprawdzają jej użyteczność w procesie szkolenia kierowców. A ona wydaje się duża. Skoro istnieją symulacyjne gry, o których nawet kierowcy ze światowej czołówki wypowiadają się z uznaniem, dlaczego nie użyć ich do oswojenia kursanta z gabarytami pojazdu czy sposobem operowania pedałami i lewarkiem skrzyni biegów?

Producent gier współpracuje z uniwersytetem

Oczywiście gry nie będą idealną platformą do kształcenia kierowców. Pozwolą na postawienie pierwszych kroków czy późniejsze doskonalenie techniki jazdy. Do kluczowego etapu szkolenia, związanego z jazdą po mieście w ruchu o zróżnicowanym natężeniu, obserwacją zagrożeń i pieszych konieczna jest już specjalistyczna aplikacja. Ich opracowanie to jednak kwestia czasu. Liverpool John Moores University przy wsparciu Onteca, lokalnego producenta gier, stworzyło platformę VR Drive, starającą się możliwie dokładnie oddać charakterystykę ruchu czy siatkę ulic i skrzyżowań. Docelowo VR Drive będzie można zainstalować na smartfonach, komputerach i konsolach.

– VR Drive pozwala młodym kierowcom, którzy są za pan brat z grami i technologią wirtualnej rzeczywistości, na rozwinięcie umiejętności prowadzenia pojazdu oraz zrozumienie powiązań między ryzykownymi zachowaniami, impulsywnością a wypadkami – wyjaśnia Jon Wetherall z Onteca. – VR Drive daje początkującym kierowcom szansę na rozwijanie umiejętności poza lekcjami za kierownicą. Opracowany przez nas system jest w stanie tworzyć profil kierowcy. Odpowiednio zinterpretowany przez instruktora pozwoli na optymalne ukierunkowanie zajęć na drodze, chociażby na umiejętność rozpoznawania i unikania niebezpieczeństw.

– Obecnie przeprowadzamy doświadczenie, które ma wykazać, czy symulator VR zwiększa świadomość zagrożeń i zmienia postawę wobec ryzykownej jazdy – dodaje profesor Stephen Fairclough z Liverpool John Moores University.

Inne rozwiązanie na zlecenie kontrahenta z Chin opracowuje niemiecki Karlsruhe Institute of Technology. System DriveSim będzie oparty na rzeczywistym wnętrzu samochodu. Jest o co walczyć, bo każdego roku w Kraju Środka prawo jazdy zdobywa 30 mln kierowców.

 VR w szkołach jazdy

Mieszcząca się w kanadyjskim mieście Winnipeg Frontier Driving Academy reklamuje się jako pierwsza na świecie szkoła jazdy VR. Zajęcia z użyciem specjalnego oprogramowania i gogli Oculus Rift mają pozwolić na wykształcenie pamięci mięśniowej i zapoznać kursanta z techniką operowania kierownicą czy znajdowania właściwego pasa na skrzyżowaniu przy zerowym ryzyku. Przed wyjechaniem na drogi kursanci spędzają dwie godziny w symulatorze. W tym czasie pokonują wirtualnym samochodem miejskie ulice, jak również szutrowe i ośnieżone drogi. Mają również okazję do poznania trudów jazdy po zmierzchu i we mgle. Pakiet złożony z dwóch wirtualnych i czterech rzeczywistych godzin jazdy jest wyceniony na równowartość 1000 zł.

Instruktorzy z Frontier Driving Academy podkreślają, że technologia VR o połowę skraca czas oswajania się kursanta z samochodem, a instruktorowi pozwala na wyłapanie błędów w zalążku, a nie gdy kursant podejmie złą decyzję. To zasługa sposobu prezentowania obrazu – na ekranie jest wyświetlone dokładnie to, co widzi osoba w goglach. Instruktor może na bieżąco weryfikować, czy kierujący poprawnie obserwuje drogę. Nie sposób tego zrobić w samochodzie bez dodatkowej kamery – bez niej trudno wychwycić popełniane nawet przez kierowców z dużym doświadczeniem błędy w sposobie patrzenia na drogę, w tym skupianie wzroku tuż przed maską lub skręcanie kierownicą, a dopiero później podążanie w tamtym kierunku wzrokiem. Technologię wirtualnej rzeczywistości opartą na goglach HTC Vive wykorzystał amerykański oddział firmy kurierskiej UPS do doskonalenia umiejętności swoich kierowców. Nacisk został położony na sposób obserwowania drogi i umiejętność interpretowania zagrożeń oraz zapobiegania im.

W „Szkole Jazdy” pisaliśmy już o aplikacji Samsung Drive, która z wykorzystaniem okularów Samsung Gear VR uczy techniki „prowadzenia” auta oczami, czyli właściwej obserwacji otoczenia, jak również uwypukla zagrożenia związane z odrywaniem wzroku od drogi, np. w celu sięgnięcia po telefon. Niestety, jest to system pasywny, który pozwala jedynie na obserwowanie gotowych klipów wideo, jednak nie umożliwia faktycznego kierowania pojazdem.

 Ile to kosztuje?

Najpopularniejszym, a zarazem najtańszym i najprostszym systemem wirtualnej rzeczywistości jest PlayStation VR – gogle do konsoli PlayStation 4. Całość nie wymaga konfigurowania, dobierania optymalnej karty graficznej itd. W dokładnie opisany w instrukcji sposób podłącza się jedynie system VR do konsoli i rozpoczyna korzystanie z niego. Wraz z niezbędną do ich pracy kamerą kosztują obecnie ok. 1000 zł. Kolejny tysiąc trzeba przeznaczyć na zakup konsoli, a 1500 zł na kierownicę z pedałami i lewarkiem skrzyni biegów. Na razie nie istnieje specjalne oprogramowanie do szkolenia kierowców, ale np. rajdowa gra Dirt Rally czy wyścigi Gran Turismo Sport z odpowiednio dobraną trasą i słabym samochodem powinny zdać egzamin. Decydując się na stworzenie systemu opartego na komputerze, trzeba przygotować ponad 3000 zł na zakup PC i ok. 2200 zł na gogle Oculus Rift. Jakość obrazu będzie wyższa niż w przypadku PS VR, jednak nie na tyle, by uzasadniać dużo wyższą cenę zakupu. Poważniejszym atutem jest większe spektrum dostępnego na komputery oprogramowania.

Warto przy tym podkreślić, że technologia VR nie jest rozwiązaniem dla każdego. Pierwszy kontakt z wirtualną rzeczywistością potrafi dać się we znaki – oczy sugerują mózgowi, że nie stoi się w miejscu, błędnik czy chociażby unerwienie skóry pleców, którymi odbiera się wiele bodźców istotnych z punktu widzenia prowadzenia samochodu, sugerują dokładnie co innego. Na sam koniec zostawiliśmy wyjaśnienie, czym jest technologia VR, gdyż sposób jej działania jest niezwykle prosty. Zakładane na głowę gogle mają wbudowane wyświetlacze lub montuje się do ich wnętrza smartfon (np. w systemie Samsung Gear VR). Dzięki systemom analizującym położenie głowy gogle są w stanie pokazać obszar (np. wnętrza samochodu), na który w danej chwili patrzy wirtualny kierowca. Kluczową kwestią jest jakość wyświetlaczy oraz moc obliczeniowa konsoli lub komputera, która pozwala na stworzenie płynnego, a zarazem szczegółowego obrazu.Pierwsze komercyjne systemy VR pojawiły się w latach 2015–2016. Największy sukces odniosło PlayStation VR, sprzedane w liczbie 3 mln egzemplarzy. Eksperci niemal jednogłośnie twierdzą, że systemy pierwszej generacji są dalekie od doskonałości, a technologia w pełni rozkwitnie, gdy uda się zmniejszyć gogle do rozmiarów okularów, a jednocześnie opracować metodę bezprzewodowego transferu obrazu.

Łukasz Szewczyk

1 komentarz do “Nauka w wirtualnej rzeczywistości. Czy VR sprawdzi się w branży szkolenia kandydatów na kierowców?”

  1. Pingback: บอลยูโร 2024

Dodaj komentarz