Okazuje się, że liczba nowych urządzeń rejestrujących przekroczenia prędkości jest zdecydowanie za mała w stosunku do potrzeb.
GITD otrzymała ponad 2,5 tysiąca wniosków z prośbą o zamontowanie fotoradaru. Nowych urządzeń będzie jednak ,,tylko” 111 i trzeba wybrać najbardziej niebezpieczne lokalizacje.
Stacjonarnymi fotoradarami zajmuje się już wyłącznie GITD, która także jest odpowiedzialna za ich lokalizację. Przy wsparciu Unii Europejskiej wkrótce zostaną zakupione i zamontowane nowe urządzenia. Wielu samorządowców chce mieć zainstalowany na swoim obszarze fotoradar.
W gazecie ,,Rzeczpospolita” możemy przeczytać, że to lokalni politycy najlepiej wiedzą, które miejsca w ich rejonie są niebezpieczne i wymagają instalacji fotoradaru. Wójt gminy Kobylnica wystąpił o instalację 3 urządzeń rejestrujących wykroczenia kierowców za przekroczenie dozwolonej prędkości. Kilka lat temu, kiedy z przenośnych fotoradarów korzystały samorządy to właśnie gmina Kobylnica biła rekordy pod względem ilości wystawianych mandatów. W samym tylko 2012 roku konto gminy zostało zasilone kwotą 6mln złotych z tytułu mandatów za zbyt szybką jazdę.
Przedstawiciele Warszawy, Krakowa, Olsztyna oraz Oławy także skierowali wnioski do GITD o lokalizację fotoradarów.
- Wnioski na marne? Wszystko na to wskazuje. GITD pod koniec kwietnia bieżącego roku podpisało umowę z ITS (Instytutem Transportu Samochodowego) na przeprowadzenie analizy najbardziej niebezpiecznych miejsc na polskich drogach. Analiza wykonana przez ITS ma też zawierać lokalizacje fotoradarów w miejscach, które są najbardziej niebezpieczne. Analiza ma być gotowa pod koniec obecnego roku i to raczej na jej podstawie GITD wybierze lokalizacje.
Albin Sieczkowski, bloger motoryzacyjny
I bardzo dobrze w tym kraju fotoradary powinny stać co kilometr dopóty dopóty buractwo nie zacznie przestrzegać przepisów , a jak się nie podoba jechać przepisowo zawsze zostaje komunikacja zbiorowa.
Pingback: เพิ่มวิวไลฟ์สด
Pingback: โคเวย์
Pingback: pglike
Możliwość komentowania została wyłączona.