Kocie oczka podświetlają pieszych

przejście dla pieszych

Nietypowe oświetlenie przejść dla pieszych pojawiło się niedawno w Szczecinie. Chodzi o tzw. kocie oczka. Są to zatopione w jezdni specjalne światełka, które włączają się automatycznie, gdy wyczują ruch pieszego.

Nie od dziś wiadomo, że w Polsce statystyki wypadków drogowych z udziałem pieszych są dalekie od ideału. Wystarczy spojrzeć na ubiegły rok. Wtedy piesi uczestniczyli w co czwartym wypadku drogowym (8255 wypadków, w których śmierć poniosło 859 osób, a 7838 zostało rannych), byli sprawcami 2449 wypadków, w których zginęło 399 osób, a obrażeń ciała doznały 2093 osoby.

Nowelizacja, która wylądowała w koszu

Wielu ekspertów wskazuje, że powodem takiego stanu rzeczy jest brak jasnych przepisów, dających uprzywilejowanie pieszym jako uczestnikom ruchu należącym do grupy niechronionych. Choć jeszcze niedawno wydawało się, że zmiana jest możliwa. W 2015 roku posłowie zajmowali się bowiem nowelizacją ustawy Prawo o ruchu drogowym, która miała nadać pieszym nowe przywileje.

Na czym polegałaby postulowana przez Beatę Bublewicz zmiana w przepisach? Według zamysłu ówczesnej posłanki PO, pieszy miał mieć pierwszeństwo, jeśli pojawiłby się przed przejściem dla pieszych. Z jednym wyjątkiem. Chodziło o tramwaje. Kierujący tym pojazdem miałby obowiązek ustąpić pierwszeństwo pieszemu tylko w wypadku, gdy ten będzie już na przejściu. A jak jest teraz?

Pieszy ma pierwszeństwo przed nadjeżdżającym pojazdem w sytuacji, gdy znajduje się na zebrze.

Z proponowanej zmiany nic nie wyszło. Najpierw nowelizację przegłosował Sejm, jednak w sprawie musieli się jeszcze wypowiedzieć senatorowie. A oni odrzucili postulowane przez posłów poprawki. Nowelizacja trafiła ponownie do komisji infrastruktury, która podzieliła stanowisko Senatu. Tak samo jak posłowie. Tym samym nowelizacja trafiła do kosza.

Światła zatopione w jezdni

Wobec utrzymującego się stanu prawnego samorządy w swoim zakresie próbują zwiększyć bezpieczeństwo pieszych. Dobrym przykładem jest Szczecin. To właśnie tam w marcu (na ul. Kopernika, przy skrzyżowaniu z ul. Jagiełły) pojawiło się niecodzienne oświetlenie przejścia dla pieszych. Pierwsze tego rodzaju w Polsce. Zamontowane zostały tzw. kocie oczka. Są to zatopione w jezdni specjalne światełka, które włączają się automatycznie, gdy wyczują ruch pieszego. Kiedy zaczynają świecić? W momencie, kiedy ktoś zbliży się do ulicy.

– Specjalne czujniki zamontowane są na słupie przed przejściem i wykrywają ruch człowieka, ale nie auta – tłumaczy Hanna Pieczyńska, rzeczniczka prasowa Zarządu Dróg i Transportu Drogowego w Szczecinie. – Obudowy urządzeń są wykonane z nierdzewnej stali o bardzo dużej odporności na uszkodzenia mechaniczne. Z jednej strony obudowy znajduje się otwór z trzema diodami LED, które są widoczne z odległości nawet 800 m. Dzięki zastosowaniu tego rozwiązania wydłuży się czas reakcji kierowcy i poprawi widoczność, szczególnie przy niesprzyjających warunkach atmosferycznych – w nocy, podczas deszczu czy mgły.

Nowe znaki, azyle, odblaski

Poza przejściem dla pieszych przy ul. Kopernika, „kocie oczka” zostały zamontowane jeszcze w dwóch miejscach: na ul. Duńskiej i Wyzwolenia.

– Przypominam, że w zeszłym roku rozpoczęliśmy program poprawy bezpieczeństwa pieszych – mówi Pieczyńska. – Dziesięć przejść zostało specjalnie doświetlonych, kilkanaście kolejnych zyskało dodatkowe elementy odblaskowe, znaki i azyle. Przy współpracy z Akademią Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego zostało wybranych także innych siedemnaście miejsc, w których pojawiły się dodatkowe znaki, odblaski czy pulsujące światła LED na jezdni.

Jakub Ziębka

Dodaj komentarz