- Od lat w wielu branżach, w tym także w branży szkolenia kierowców, toczy się dyskusja na temat form zatrudnienia.
- Umowa o pracę, czy instruktorzy na własnej, jednoosobowej działalności gospodarczej?
- Co jest bardziej korzystne dla szkoły jazdy, a co dla instruktora? Na co zwracać uwagę?
W programie Porozmawiajmy o Branży poruszyliśmy pełne spektrum zagadnień związanych z outsourcingiem, również w odniesieniu do korzystania z usług instruktorów nauki jazdy.
Mariusz Sekulski (OSK Prymus Szczecin) twierdzi, że z punktu widzenia właściciela ośrodka daje to możliwość zapewnienia instruktorom wyższego wynagrodzenia.
„Po prostu odchodzi biurokracja związana z zatrudnieniem na etacie. Jest to zdecydowanie bardziej elastyczna forma. Tym bardziej, że jak wszyscy wiemy, nasza branża ma charakter sezonowy. Są okresy większego przypływu kursantów…”
Ale są też bardziej ciche miesiące. Outsourcing ułatwia i daje oszczędności ośrodkom, choćby w obszarze obsługi księgowej, która w stosunku do osób zatrudnionych na etacie jest zdecydowanie droższa.
Natomiast z outsourcingiem nierozerwalnie związane jest zagadnienie zaufania i nadzoru w stosunku do osób, które świadczą usługi na rzecz ośrodka szkolenia kierowców. Np. korzystanie z pojazdów, stanowiących własność ośrodka lub leasingowanych przez ośrodek. Milena Harynek (Szkoła Nauki Jazdy D-H Opole) uważa, że oprócz zaufania, nadzór jest niezbędny.
„W naszych autach mamy zamontowane GPSy, które rozliczają czas pracy kierowców, więc też nad tym mamy kontrolę. A jeśli chodzi o kwestię korzyści, instruktor może więcej otrzymać na rękę. I np. prowadzić swój dodatkowy biznes. Mieliśmy instruktora, który zajmował się sprzedażą motocykli. I prowadzenie jazd pod własną działalnością było dla niego bardziej korzystne”.
Właścicielka opolskiego ośrodka zauważa jednak nowy trend pokoleniowy. Wielu młodych instruktorów woli pracować na podstawie umowy o pracę, która zapewnia pracownikowi wyższy poziom bezpieczeństwa: urlop, świadczenia chorobowe, itd.