Co dalej?

W interesie wszystkich oczekujących na zwrot umożliwiający równy rozwój gospodarczy leży jak najszybsze wprowadzenie niezbędnych z naszego punktu widzenia zmian w ustawie o kierujących pojazdami. Uważam, że nie tylko możemy, ale musimy to zrobić. Trzeba umieć wyciągać wnioski z popełnionych błędów. Pracować dalej, w innych okolicznościach gospodarczych i politycznych.

Polskie społeczeństwo po raz kolejny dało dowód dojrzałości i wielkiej mądrości politycznej. W jednoznaczny sposób wyraziło opinię na temat rządów byłej koalicji. Zdecydowana większość wyborców opowiedziała się za programem proponującym radykalne i zdecydowane reformy w dotychczasowym systemie funkcjonowania państwa. Zapowiadana w czasie kampanii wyborczej zmiana polityki gospodarczej stwarza nową, niespotykaną dotychczas szansę na podniesienie z zapaści, w jakiej znalazły się tradycyjne ośrodki szkolenia kierowców oraz ich pracownicy. To właśnie rządząca ekipa wpisała na swoje wyborcze sztandary hasło zwiększenia zarobków nie tylko właścicieli wielkich korporacji handlowych i przemysłowych, ale także pracowników.

Komisje i rady

Pisałem na ten temat już wcześniej, ale powtórzę: tylko odbudowa całego systemu szkolenia i egzaminowania oparta na wysoko wykwalifikowanej kadrze instruktorów może zapewnić osiągnięcie wysokiego, oczekiwanego od dawna standardu jakości naszej pracy. Szkoda, że zmiany poszły w zupełnie innym kierunku. Wprowadzenie w życie kolejnych nowelizacji ustawy o kierujących pojazdami cementuje tworzony od ponad dziesięciu lat system szkolenia i egzaminowania.

Niezmiennie uważam, że podstawową i dyskwalifikującą wadą przyjętego przez kolejnych ministrów z tej samej opcji politycznej rozwiązania jest jego niesprawność i generacja nikomu i niczemu nie służących kosztów. Zbiurokratyzowanie do szczytów absurdu procedur służących do opisania przebiegu szkolenia i egzaminowania, związana z tym sprawozdawczość, stworzenie nigdzie nieznanego modelu funkcjonowania OSK z jego podziałami zadań i zakresem monopoli określających kierunki przepływu ogromnych pieniędzy były już powszechnie i wielokrotnie omawiane i opisywane krytycznie, choćby na stronie internetowej „Szkoły Jazdy”. Czy w dalszym ciągu są nam potrzebne tworzone z partyjnego klucza kosztowne komisje, rady i inne podobnie działające gremia, których głos miał za zadanie głównie wspieranie jedynie słusznych poczynań? Czy porównując wyniki, czyli sprawność działania takiego systemu, w którym tylko ok. 15 proc. uczestników szkoleń na najpopularniejszą kategorię B uzyskuje pozytywny wynik egzaminu państwowego za pierwszym razem, z liczbą tragicznych ofiar na drogach możemy spokojnie i bez wyrzutów sumienia udawać zadowolonych i bezkrytycznie przyjmować buńczuczne jeszcze dzisiaj wypowiedzi autorów tych wszystkich genialnych w ich mniemaniu rozwiązań?

Zrealizujmy w końcu marzenia

Czy możemy spokojnie przyjmować zarzuty, z których wynika, że to społeczeństwo nie dojrzało do poziomu intelektualnego przywódców i w praktycznym działaniu zaprzepaściło dobre intencje?

Nie. Wyniki wyborów dobrze to udowodniły. Mam wielkie nadzieje. Chciałbym, żeby realizacja naszych prostych marzeń o życiu w państwie prawa z normalnie funkcjonującą gospodarką stała się faktem. Jestem pewien, że obecny zwrot, przewartościowanie priorytetów i celów, które stawia przed sobą państwo, wpłynie korzystnie na rodzinne ośrodki szkolenia kierowców.

Ale jest także nieliczna, lecz dobrze zorganizowana grupa przedstawicieli potężnych i czerpiących zyski przedsiębiorców, którzy stali się beneficjentami wprowadzonych dotychczas rozwiązań. To właśnie dotychczasowa skompromitowana polityka gospodarcza i ekonomiczna pozwoliła na ich rozwój. Właśnie takie nieobywatelskie działania byłego już rządu są od dawna nie do zaakceptowania przez ogół. W interesie wszystkich oczekujących na zwrot umożliwiający równy rozwój gospodarczy leży jak najszybsze wprowadzenie niezbędnych z naszego punktu widzenia zmian w ustawie o kierujących pojazdami. Uważam, że nie tylko możemy, ale musimy to zrobić. Trzeba umieć wyciągać wnioski z popełnionych błędów. Pracować dalej, w innych okolicznościach gospodarczych i politycznych.

Koalicyjny monopol

Po ponaddwudziestoletniej działalności stowarzyszeniowej dosyć łatwo ocenić nasz udział w kształtowaniu i przygotowywaniu kończącego się etapu formowania rynku szkoleniowego. Praktycznie na terenie całej Polski znajdują się dobrze już wrośnięte, doskonale działające i integrujące środowisko w swoich regionach stowarzyszenia ośrodków szkolenia kierowców. Dyskusje na temat zalet i wad przyjętych rozwiązań oraz koniecznych zmian toczą się od dawna. Skupiły one aktywnych i zaangażowanych działaczy związanych z regionalnymi stowarzyszeniami instruktorów, wykładowców i egzaminatorów. Istnieje więc ogromny obywatelski potencjał skupiony w doskonale działających organizacjach, które mają przedstawicielstwa na szczeblu krajowym. Gdzie zatem popełniony został błąd, który spowodował, że nastąpiło rozminięcie się intencji z wynikami? Jedną z istotnych z mojego punktu widzenia pomyłek było przyjęcie założenia, że można uczestniczyć w budowie nowego na miarę czasów modelu szkolenia i egzaminowania, pozostając jako ogólnopolska organizacja samorządowa poza strukturami politycznymi. Chcieliśmy być światopoglądowo neutralni, nie wikłać się w doraźne działania partii. Takie założenie sprawiało, że pozostawiając pełną swobodę regionalnym zarządom i ich prezesom w wykonywaniu ich zadań statutowych władze federacji mogły dobierać sobie sojuszników do realizacji określonych celów. Jednak trwający od prawie dziesięciu lat koalicyjny monopol stworzył struktury w pionach rządowych i samorządowych, bez decyzji i udziału których o jakichkolwiek zmianach nie można było marzyć, a co dopiero myśleć.

Czysta polityka

Siłą rzeczy uczestnictwo działaczy organizacji szkoleniowych i współpraca na każdym etapie z udziałem przedstawicieli administracji musiało być wplecione w programy gospodarcze akceptowane przez komitety polityczne. Truizmem jest powtarzanie, że wprowadzanie zmian do działającego systemu gospodarczego może nie być działalnością polityczną lub pozostawać na jej marginesie. Tak więc uczestnicząc w tworzeniu nowych rozwiązań, chcąc lub nie chcąc musimy się zawsze opowiedzieć po stronie proponowanych rozwiązań lub pozostać w opozycji do wniesionego projektu. A to jest już czysta polityka! Dzisiaj, kiedy obserwujemy, jak w całym kraju dokonują się zmiany w administracji, sejmikach, jak zostają zrywane dotychczasowe lokalne sojusze, odwraca się rola dotychczasowej opozycji, która zaczyna przejmować władzę w całym kraju, zmieniają się po przegranych wyborach władze dotychczasowych i wszędzie dominujących partii, warto postawić sobie proste pytanie: jak rozmawiać z ludźmi, o których istnieniu jeszcze nie tak dawno w ogóle nie słyszeliśmy? Ludźmi byłej opozycji, z którymi z politycznych powodów wypadało dotąd rozmawiać. Czy opowiadając się po stronie dotychczasowych krytykowanych rozwiązań, a więc przechodząc do opozycji, mamy szansę na aktywne uczestnictwo w naprawie naszej branży?

Życie idzie do przodu, nic i pewnie nikt nie może zatrzymać nieuchronnych przemian. Powoli zaczynają docierać do publicznej świadomości informacje o przekształceniach w ministerstwach i wielu zmianach kadrowych. Również jako przejaw i reakcja na powstałą, powszechnie przez wielu z nas nieakceptowaną sytuację pojawiają się inicjatywy i pomysły organizacyjne, mające na celu budowę na nowo relacji z obecną kadrą przejmującą władzę na wszystkich szczeblach. Pierwsza z nich powinna wyeliminować lukę w przepływie informacji i utworzeniu prawidłowego oraz bardzo oczekiwanego od dawna dialogu pomiędzy ośrodkami szkolenia kierowców, instruktorami i starostwem odpowiedzialnym poprzez nadzór za ich kondycję.

Ważne pytania

Nie jest chyba kwestią przypadku, że zaniepokojenie spowodowane przez opóźnienie i bałagan związany z wprowadzaniem w życie nowego CEPiK-u zmotywowało do zabrania głosu prezesa zarządu Związku Powiatów Polskich, Ludwika Węgrzyna, i sprecyzowania przez starostę poznańskiego Jana Grabkowskiego krytycznego stanowiska wobec zaistniałych zjawisk. Padła też propozycja stworzenia komitetu sterującego dla przygotowania i wdrożenia systemu. Bez względu jak wielka będzie liczba i jakość tych nowych obywatelskich propozycji, na pewno nie może i nie powinno zabraknąć w naszym środowisku podsumowania. Chodzi o zbilansowanie korzyści i strat, wad oraz zalet, czyli dokonania uczciwego bilansu. Trzeba to zrobić, jeśli mamy nadal być aktywnymi uczestnikami, pracującymi w dobrej wierze, w imieniu naszych koleżanek i kolegów, którzy już niejednokrotnie obdarzali nas swoim zaufaniem. Nie wolno zamykać oczu na zmieniającą się rzeczywistość.

Z radością oczekuję na pojawienie się nowych młodych i zaangażowanych działaczy, umiejących w sposób nowoczesny artykułować zadania i – co o wiele ważniejsze – sposoby ich realizacji. Jednak ciągle i niezmiennie trzeba pamiętać, komu i czemu mają służyć często proste, ale rewolucyjne pomysły. Polacy dzisiaj zdecydowali, że zmiany w funkcjonowaniu państwa są niezbędne! W jaki sposób możemy się przyczynić do zrealizowania tych powszechnych marzeń? W ogromnym stopniu zależy już od nas samych i wpływu na rozpoczynającą działalność ekipę. Czy uda się nam nawiązać skuteczny i trwały dialog? Czy uda się nam sformułować spójny i do zaakceptowania przez ogół program zmian? Mam świadomość, że życie stawia wciąż te same ważne pytania. Chciałbym, żeby ułatwiały młodszym i wchodzącym w życie działaczom i politykom znalezienie na nie trafniejszych niż nam się udało odpowiedzi. Każdej władzy należy zawsze patrzeć na ręce!

Portki pętaków

Kończąc podsumowanie wieloletnich zmagań oraz wdrażania nie zawsze zgodnego z naszymi oczekiwaniami modelu funkcjonowania szkolenia i egzaminowania kierowców uważam, że jednak jesteśmy w o wiele lepszej sytuacji niż na początku drogi. Polska to zupełnie inny niż kilkanaście lat temu kraj. Rozwój motoryzacji, powolny, lecz wyraźny wzrost infrastruktury drogowej, wielomilionowe migracje związane z wyjazdami turystycznymi i zarobkowymi w połączeniu ze swobodnym (poprzez internet) dostępem do informacji na temat gospodarek oraz szczególnie nas interesującego systemu szkolenia tworzy bazę do tworzenia i formułowania wniosków dotyczących naszych często ułomnych rozwiązań. Tak szczęśliwie się składa, że koniec roku i tego bogatego w wydarzenia etapu naszego życia jest jednocześnie początkiem całkiem nowego, jeszcze niezapisanego rozdziału w historii naszego państwa.

Zbliżające się święta Bożego Narodzenia wniosą do wszystkich polskich domów chwilę wytchnienia i spokoju od wielkiej polityki. Życzę czytelnikom i ich rodzinom spokojnych i wesołych świąt, a nowej ekipie rządzącej powodzenia i determinacji w realizacji celu, jakim jest osiągnięcie europejskich standardów. Życzę dużo szczęścia w doborze urzędników odpowiedzialnych za realizację tego zadania. Bo to również i od ich postawy oraz zaangażowania zależą losy naszej branży oraz indywidualne kariery. Przypomnę jeszcze słowa klasyka i wielkiego wizjonera, Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego. Brzmią one tak: „Gdy wieje wiatr historii,/ ludziom, jak pięknym ptakom/ rosną skrzydła, natomiast/ trzęsą się portki pętakom”.

Wojciech Szemetyłło