Bałagan na rondach

  • Marek Rupental (ekspert e-kierowcy) nie zgadza się z wyrażaną przez część środowiska kierowców opinią, że przepis nakazujący opuszczanie ronda z prawego pasa doprowadzi do zakorkowania rond.
  • Marek Rupental i Marek Dworak byli gośćmi programu Porozmawiajmy o Branży.

Marek Rupental podkreśla potrzebę stworzenia artykułów, które uregulowałyby zasady poruszania się po rondach. Ekspert e-kierowcy już prawie 20 lat temu zwracał uwagę urzędnikom Departamentu Transportu na konieczność wprowadzenia ujednoliconych zasad, a wtedy ronda nie były jeszcze tak rozbudowane, jak obecnie. Odpowiedzią było stwierdzenie, że ronda to normalne skrzyżowanie, a właściwe przepisy już funkcjonują.

„Ale obecnie mamy taką sytuację, że na rondzie są trzy pasy, a do ronda prowadzą dwa. Mamy ronda turbinowe i pół-turbinowe, C-12 i A-7, tylko C-12, ronda z sygnalizacją świetlną. Naprawdę przydałyby się 3 artykuły, które wskazałyby jak poruszać się na rondzie. Ludzie wjeżdżając na rondo stosują utartą praktykę, która nijak ma się do przepisów. Kontynuują jazdę swoim pasem wjeżdżając na odpowiedni pas na rondzie. A dzisiejsze przepisy mówią nam o tym, że ten który jedzie prawym pasem wybiera sobie pas. Ci ze środkowego, z lewego muszą czekać co on zrobi. Sam moment wjazdu powinien być uregulowany”.

Zdaniem Rupentala korki tworzą się wtedy, gdy kierowcy próbują opuścić rondo ze środkowego lub z lewego pasa. Kierowcy jadący prawym pasem zaczynają przepuszczać wtedy zjeżdżających z innego pasa ruchu, zwalniają. Lub…nie przepuszczają.

„Jeśli go nie przepuszczą, stoi z włączonym kierunkowskazem, prawy pas kontynuuje jazdę. Środkowy zaczyna się blokować, w pewnym momencie podjedzie ktoś jeszcze z lewego pasa. Tworzy się galimatias. Sprawa jest prosta, skręcamy w prawo, mamy obowiązek wykonać ten manewr jak najbliżej prawej krawędzi jezdni”.