Szkolenie „na bogato”

Podstawowymi samochodami do szkolenia kierowców są zwykle modele spotykane także w WORD. Niektóre OSK zaczynają jednak oferować swoim klientom coś więcej…

  • W każdym mieście w Polsce działa przynajmniej kilka szkół jazdy. Liczba osób zainteresowanych przystąpieniem do szkolenia nie jest nieskończenie duża, więc OSK próbują walczyć o klientów na różne sposoby. Przez lata kluczowym argumentem były niskie ceny.
  • Dla bogacącego się społeczeństwa konieczność zapłacenia za kurs 1500 czy 2000 zł stanowi obecnie coraz mniejszą przeszkodę.

Szkolenie nierzadko jest kupowane dla dziecka w nagrodę za ukończenie szkoły średniej, więc wszystkie urozmaicenia oferty mogą być dobrze postrzegane przez rodziców.

Jedną z zyskujących na popularności możliwości są szkolenia na nowoczesnych czy wręcz egzotycznych samochodach. Przykładowo – legnicki OSK Sezam oferuje zajęcia za kierownicą Mercedesa SLK w cenie jazdy Toyotą Yaris, który jest następie podstawiany na egzamin. OSK Darx z Piły do zajęć dokłada godzinę jazdy Subaru Impreza WRX z ponad 200-konnym silnikiem 2.5 Turbo. Białostocki OSK Szał ma w swoim parku maszyn Porsche Cayenne, które kursant może poprowadzić poza obszarem zabudowanym (1-4 godzin, w zależności od wybranego programu szkolenia) lub zdawać na nim egzamin z kodem B96. W OSK Gniezno dokładając 100 zł (i kolejne 200 zł za podstawienie auta na egzamin) można zamienić szkolenie na Toyocie Yaris na zajęcia za kierownicą Mercedesa klasy A z silnikiem Diesla, który – jak podkreśla szkoła na swojej stronie – jest trudniejszy do zdławienia, co ułatwia wykonanie manewrów na placu. Auto posiada też czujniki parkowania i asystenta ruszania pod wzniesienia.

Na koniec oczywiście trudno nie zadać sobie pytania o koszty. Rachunek ekonomiczny nie jest jednak łatwy. Egzotyczne modele są używane jako jeżdżące reklamy poszczególnych OSK, a także argument przesądzający o rozpoczęciu kursu w danej szkole – skoro godzinę jazdy atrakcyjnym samochodem można otrzymać gratis, trudno zrezygnować z propozycji. Efektowne auto jest wartością dodaną także dla osoby szkolonej. Istnieje duża szansa, że opublikuje jego zdjęcia na serwisach społecznościowych, tworząc tym samym bezpłatną i skuteczną reklamę dla OSK.

Dla samej szkoły jazdy, pomijając inwestycję w auto – często używane przez pracowników OSK do dojazdów do pracy i pełniące także rolę mobilnej reklamy, różnica w samej cenie godziny jazdy Porsche czy Subaru, wydaje się marginalna. Na dystansie 30 km auto palące 15 l/100 km zużyje  2,5 l paliwa więcej od samochodu, który potrzebuje średnio 7 l/100 km. Większym obciążeniem dla budżetu OSK może być wykupienie OC i ewentualnego AC, o ile właściciel szkoły nie chce brać na siebie ryzyka związanego z uszkodzeniem pojazdu znacznie droższego w naprawach od typowego samochodu miejskiego.

Łukasz Szewczyk

 

2 komentarze do “Szkolenie „na bogato””

  1. Pingback: slot

Dodaj komentarz