Niedobra zmiana

rondo

Nadchodzą zmiany dla nowych kierowców. Już chyba nikt nie ma wątpliwości, że wejdą w życie w 2018 roku. Obostrzenia, jakie czekają na młodych kierowców, mają na celu poprawę bezpieczeństwa na polskich drogach. Czy tak się właśnie stanie? Czas pokaże…

Obowiązkowy kurs teoretyczny będzie w formie, jak mniemam, dwugodzinnego wykładu prowadzonego w ośrodku egzaminacyjnym. Ciekawe, kto poprowadzi takie zajęcia, co przekaże świeżym kierowcom, czy nie skończy się na suchej pogadance, prowadzącej tylko do tego, żeby czas jakoś zleciał… Bo zainteresować tematyką bezpieczeństwa młodego człowieka, siedzącego w szkolnej ławce i słuchającego o wypadkach drogowych, statystykach i drastycznych zdjęciach z miejsc zdarzenia, nie jest łatwo. Czy na kimś zrobi to wrażenie? Chyba nie. Moim zdaniem te zajęcia nic nie wniosą do poprawy bezpieczeństwa. Za to w świadomości społecznej pozostanie informacja, że ośrodki egzaminacyjne pobierają pieniądze za nic. Jak to mówi młodzież: „płacisz za papier”.

Dobre intencje, zły pomysł

Co ze szkoleniem praktycznym w ośrodku doskonalenia techniki jazdy? Ustawodawca przewidział, że za sprawą tych godzinnych zajęć podniesione zostaną umiejętności kierowców oraz wiedza sprowadzająca się do tego, jak uniknąć niebezpiecznych zdarzeń. Myślę, że intencje były dobre, ale ustawodawca nie przewidział jednej ważnej rzeczy. Nawet genialny szkoleniowiec w godzinę nie nauczy kierowcy niczego ważnego. Jeżdżenie po płycie poślizgowej? Zapomnijcie. Nawet tej płyty nie zobaczą. Godzina minie, gdy instruktor wytłumaczy im, jak prawidłowo przygotować się do jazdy, objaśni pojęcia, takie jak „defensywna jazda”, pod- i nadsterowność. Nie oszukujmy się, tak właśnie będzie. Bo na zajęciach prowadzonych w OSK rzadko poświęca się czas na wyjaśnianie kursantom podstawowych pojęć związanych z bezpieczeństwem. Ilu instruktorów zachęca swoich podopiecznych do defensywnej jazdy, ilu wprowadza zasady eco-drivingu?

Bezsensowne limity i obostrzenia

Limity prędkości? To dopiero niezrozumiała rzecz. Na kursie prawa jazdy kursant jadący zgodnie z przepisami jest wyprzedzany z każdej strony. A co stanie się, gdy młody kierowca będzie przestrzegał wyznaczonych limitów? Kierowcy go chyba zlinczują, na autostradzie taka wolna jazda będzie po prostu niebezpieczna.

Czemu ma służyć zielony listek? Chyba tylko stygmatyzowaniu młodego kierowcy. W polskich realiach większość kierujących nawet nie zwróci na niego uwagi. Część może pomyśleć, że właściciel auta jest fanem substancji w Polsce zakazanej. Poza tym młody kierowca będzie czuł się nieswojo uświadamiając sobie, że pozostała część społeczeństwa wie o jego statusie.

Zakaz podejmowania pracy w zawodzie kierowcy jest kuriozalny. Nie wiem, czemu ma on w ogóle służyć. Otrzymałem dokument prawa jazdy, przez pierwsze miesiące pracować nie mogę, po ośmiu miesiącach już tak, chociaż od momentu jazdy egzaminacyjnej mogłem nie przejechać ani jednego kilometra. Wielu młodych ludzi dorabia lub wręcz zarabia na siebie dostarczając pizzę lub przesyłki kurierskie. Skoro egzaminator zakończył egzamin wynikiem pozytywnym, znaczy to, że młody człowiek potrafi jeździć, robi to w sposób niezagrażający bezpieczeństwu innych użytkowników drogi. Po prostu – jest kierowcą.

Szkolę wielu kursantów, dla których posiadanie prawa jazdy jest szansą na podjęcie pracy i usamodzielnienie się. Kurierzy źle nie zarabiają. Wraz ze wzrostem sprzedaży internetowej rynek się rozwija.

ODTJ-oty milczą

Moim zdaniem nowe obostrzenia dla młodych kierowców nie poprawią bezpieczeństwa na drogach. W skrajnych przypadkach sprowadzą się np. do drukowania dokumentu o ukończeniu szkolenia. Nie widzę zainteresowania ze strony ODTJ-otów do nawiązania współpracy ze szkołami jazdy, zaproponowania im jakiegoś partnerstwa. A ja chciałbym, żeby moi kursanci byli kierowani do ODTJ-otu, w którym zostaną profesjonalnie przeszkoleni. Mało tego, w takich zajęciach chętnie bym uczestniczył. Podobnie jak moi instruktorzy. Podnieślibyśmy poziom swoich umiejętności i mielibyśmy pewność, że dany ośrodek wykonuje dobrą robotę.

Marcin Zygmunt, instruktor nauki jazdy, właściciel OSK