Egzamin bez kamer… cofania

Kamera nie parkuje. Pomaga tylko dojechać na kilka centymetrów – przekonuje instruktor Marek Tomczyk, który w WORD-zie Tarnobrzeg usłyszał, że auto jego OSK podstawiane na egzamin jest… zbyt nowocześnie wyposażone.

O co poszło? O kamerę cofania. Ośrodek egzaminacyjny w Tarnobrzegu 14 marca poinformował, że pojazdy z takimi urządzeniami nie będą dopuszczane do egzaminów na prawo jazdy kategorii B.

– Zdziwiłem się, bo wcześniej problemu nie było – opowiada Marek Tomczyk, właściciel Akademii Nauki Jazdy w Stalowej Woli.

Temat kamer poruszył na portalu społecznościowym, gdzie często dyskutują instruktorzy nauki jazdy. Pytał kolegów po fachu, czy w innych regionach Polski auta z kamerami również nie są akceptowane przez WORD. Zwrócił przy tym uwagę, że nie ma przepisów, które określałyby, że pojazd egzaminacyjny nie może być wyposażony w czujniki i kamery cofania.

– Kamera nie parkuje. Kamera tylko pomaga dojechać na kilka centymetrów do przeszkody – przekonuje Tomczyk. – Kamera nie wyręczy kierowcy. Sam manewr cofania, parkowania trzeba opanować – podkreśla instruktor.

Podkreśla, że w nowych samochodach jest coraz więcej elektroniki, są różne systemy wspomagające. I w związku z tym przepisy dotyczące szkolenia i egzaminowania wymagają aktualizacji, doprecyzowania.

– Chyba że chcemy wrócić do egzaminów na polonezach lub maluchach – ironizuje Tomczyk.

Niedozwolona pomoc

Kierownictwo Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Tarnobrzegu nie ma zamiaru cofać się do lat 80. i 90. Ale przyznaje, że problem się pojawił.

– Od momentu, gdy niektóre OSK zakupiły nowe pojazdy – tłumaczy Leszek Kida, egzaminator nadzorujący tarnobrzeskiego WORD-u.

Ile ośrodków szkolenia udostępnia swoim kursantom na egzaminy auta z kamerami?

– Pojazdy podstawiane są dość często. Nawet kilka razy w tygodniu – precyzuje Kida.

Wyjaśnia, że wytyczne dotyczące samochodów z kamerami i czujnikami cofania WORD otrzymał od władz samorządu województwa.

– WORD w Tarnobrzegu zwrócił się do urzędu z zapytaniem w sprawie egzaminowania pojazdami wyposażonymi w kamery cofania. Równocześnie informuję, iż nie były przekazywane zarządzenia ani instrukcje nadzorowanym ośrodkom egzaminowania – wyjaśnia Aleksandra Gorzelak-Nieduży z biura prasowego Urzędu Marszałkowskiego Województwa Podkarpackiego w Rzeszowie.

Urząd Marszałkowski powołuje się na rozporządzenie ministra infrastruktury i budownictwa z 24 lutego 2016 roku w sprawie egzaminowania osób ubiegających się o uprawnienia do kierowania pojazdami, szkolenia, egzaminowania i uzyskiwania uprawnień przez egzaminatorów oraz wzorów dokumentów stosowanych w tych sprawach (…). Czytamy tam m.in.: „W przypadku, gdy osoba egzaminowana: 1) zaproponowała egzaminatorowi przyjęcie korzyści majątkowej lub osobistej w zamian za uzyskanie pozytywnego wyniku egzaminu państwowego lub 2) korzysta z materiałów lub urządzeń stanowiących pomoc w udzieleniu właściwej odpowiedzi na pytania w trakcie części teoretycznej egzaminu lub we właściwym wykonaniu zadań egzaminacyjnych, lub wykonywała te czynności niesamodzielnie – uzyskuje negatywny wynik egzaminu”. We wspomnianym rozporządzeniu jest również mowa o tym, że „egzaminator sprawdza podczas egzaminu, czy osoba nie korzystała z niedozwolonych pomocy”.

Czytając te przepisy, można dojść do wniosku, że chodzi w nich przede wszystkim o ściąganie. Jakieś notatki przemycone na egzamin, telefon lub tablet schowany za pazuchą, mikrosłuchawkę, przez którą ktoś nam podpowiada. Urzędnicy najwyraźniej uznali jednak, że niedozwolonym wsparciem jest również nowoczesne wyposażenie auta.

– Pojazd stosowany na egzaminie państwowym na prawo jazdy nie powinien być wyposażony w urządzenia wspomagające wykonanie zadań egzaminacyjnych (w tym czujniki parkowania, kamery) lub urządzenia te powinny być wyłączone – wyjaśnia Gorzelak-Nieduży. – Szczególnym przypadkiem jest np. system automatycznego parkowania, który wykonuje za osobę egzaminowaną zadanie parkowania w ruchu drogowym. Do czasu, kiedy takie urządzenia nie będą obowiązkowym wyposażeniem pojazdu (lub kupienie pojazdu bez tych urządzeń nie będzie możliwe), nie powinny one być używane na egzaminie. Należy mieć na uwadze, że na egzaminie państwowym na prawo jazdy sprawdzane są umiejętności wykonania manewrów przez osobę egzaminowaną, a nie przez pojazd egzaminacyjny. Ponadto dopuszczenie kamer cofania i czujników parkowania przy braku obowiązku montowania tych urządzeń powodowałoby nierówne traktowanie kandydatów na kierowców i kierowców. Osoby egzaminowane pojazdami wyposażonymi w takie dodatkowe urządzenia byłyby uprzywilejowane w stosunku do pozostałych.

Uwierzmy w egzaminatora i egzaminowanego

– Zakazywanie aut z kamerami to szukanie dziury w całym – komentuje Zofia Banaś z OSK Lejdis w Krakowie. – Kamera nie jest problemem. Egzaminator potrafi przecież ocenić kompetencje kierowcy, wykonywanie manewrów.

Przypomina, że samochody egzaminacyjne są okamerowane. Obowiązek rejestracji egzaminu (obraz, dźwięk) wprowadzono w 2006 roku.

– Przepisy mówią o co najmniej jednej kamerze. Z przodu. A ja miałam przyjemność uczestniczyć w egzaminie samochodem Małopolskiego Ośrodka Ruchu Drogowego z czterema kamerami – opowiada Banaś. – Była też kamera tylna. Zdający mógł to wykorzystać. Ale przecież nie chodzi o to, kto kogo przechytrzy, tylko o rzetelne sprawdzenie umiejętności.

Zastanawia się nad innymi kontrowersyjnymi zasadami obowiązującymi podczas egzaminów.

– Absurdem jest na przykład zakaz korygowania lusterek. Osoba zestresowana, rozpoczynająca jazdę może ustawić je nie najlepiej. I później się męczy – wyjaśnia Banaś. – Czy mając już prawko, jeżdżąc swoim autem, nie zdarza nam się przestawiać lusterek?!

Zwraca uwagę, że nowe osobówki niektórych marek mają np. mechanizm automatycznego opuszczania lusterka przy cofaniu. Większość pojazdów posiada też kilka systemów wspomagających hamowanie, utrzymanie toru jazdy.

– Coraz popularniejsze w WORD-ach hyundaie mają asystenta ruszania na wzniesieniu, automatyczne zwiększanie obrotów silnika. To jest ewidentna pomoc dla kierowcy, więc powinno się zabronić zdawania tym modelem – mówi z przekąsem Tomczyk.

Problemu nie ma, ale…

O nowinki techniczne, w kontekście egzaminu, zapytaliśmy w kilkunastu WORD-ach.

– Na naszym terenie problem się nie pojawił – zapewnia Marek Wieczorek, kierownik działu egzaminowania i szkoleń WORD w Skierniewicach. – OSK nie podstawiają na egzaminy pojazdów z kamerą cofania.

Identycznej odpowiedzi udzielili m.in. Piotr Wołowiec, kierownik wydziału egzaminowania WORD-u Lublin, Janusz Kuwak, zastępca dyrektora WORD-u Katowice, Tadeusz Michałek, egzaminator nadzorujący MORD-u w Tarnowie, Mirosław Augustyniak, egzaminator nadzorujący WORD-u w Ostrołęce.

Specjaliści od egzaminowania różnie jednak komentują propozycje doprecyzowania przepisów, dostosowania ich do najnowocześniejszych technologii.

– Nic nie zmieniać – stwierdza Augustyniak. – Jeśli osoba nauczy się bez systemów wspomagających, na pewno poradzi sobie, gdy takie systemy będzie miała w samochodzie. Natomiast gdy nauczy się z systemami, na pewno w pojeździe bez systemów sobie nie poradzi.

– W procesie szkolenia i egzaminowania powinno być wykorzystywane wszystko to, z czym może spotkać się kandydat na kierowcę podczas samodzielnej już jazdy po szkoleniu i egzaminie – komentuje Wieczorek.

Czyli kamery i czujniki cofania też? Na razie nie.

– Przepisy dotyczące pojazdów szkoleniowych i egzaminacyjnych są wystarczająco precyzyjne – ucina szef egzaminatorów ze Skierniewic.

Kuwak podziela tę ocenę, przywołując rozporządzenie ministra infrastruktury i budownictwa z 24 lutego 2016 roku, a także ustawę o kierujących pojazdami z 5 stycznia 2011 roku oraz rozporządzenie ministra infrastruktury z 31 grudnia 2002 roku w sprawie warunków technicznych pojazdów oraz zakresu ich niezbędnego wyposażenia.

Wicedyrektor katowickiego WORD-u dodaje, że „wraz z wprowadzaniem elementów obowiązkowego wyposażenia pojazdów samochodowych w rozwiązania techniczne poprawiające bezpieczeństwo jazdy powinny się zmieniać warunki i zasady przeprowadzania egzaminów państwowych”.

Jeszcze dalej idzie Tadeusz Michałek, egzaminator nadzorujący w tarnowskim MORD-zie.

– W mojej opinii pojazdy egzaminacyjne wyposażone w kamery cofania lub/i czujniki cofania w tylnym zderzaku powinny być dopuszczane do przeprowadzania egzaminów państwowych na prawo jazdy jako dobrodziejstwo postępu technicznego, ułatwiające określone czynności w trakcie manewrowania pojazdem. Ale teraz rozporządzenie zabrania korzystania z urządzeń stanowiących pomoc we właściwym wykonaniu zadania egzaminacyjnego.

Nawigacja zwalnia z myślenia

W niektórych krajach europejskich szkolenie rozszerzono np. o obsługę nawigacji. Ta umiejętność ma być weryfikowana również podczas egzaminów na prawo jazdy. Czy w Polsce kandydaci na kierowców będą kiedyś nie tylko kręcić kółkiem, ale także klikać w ekran samochodowego komputera?

– Osoby egzaminowane bardzo często nie dostrzegają wielu informacji, na przykład różnego rodzaju i koloru kontrolek – dzieli się swoimi doświadczeniami Wołowiec. – Pojawienie się nawigacji byłoby dodatkowym elementem na desce rozdzielczej pojazdu.

Po inny argument sięga Augustyniak.

– Nawigacja potrafi poprowadzić mimo zakazu ruchu, zakazu wjazdu. Zależy od jakości wgranej mapy – tłumaczy. – To wszystko sprowadza się do jednego, czyli zwolnienia kierowcy z myślenia, czego, niestety, doświadczamy coraz częściej na drodze.

Doświadczony egzaminator z Ostrołęki ma też ciekawą propozycję: jeśli ktoś uczy się i zdaje egzamin samochodem, który „sam parkuje”, powinien uzyskiwać uprawnienia do kierowania tylko takimi pojazdami.

– Należy wprowadzić kod w prawie jazdy – tłumaczy Augustyniak. – Ograniczenie. Tak jak z automatyczną skrzynią biegów.

Instruktor, który nagłośnił problem kamer cofania, podkreśla jednak różnice między systemami wspomagającymi kierującego a technologiami typu Park Assist czy autonomicznego parkowania, zastępującymi kierowcę, obsługiwanego także np. ze smartfona.

– Podczas egzaminu nie może parkować automat. To oczywiste – podsumowuje Marek Tomczyk.

– Przepisy nie nadążają za życiem i postępem technicznym. Ale jeśli ktoś parkowałby tylko patrząc w ekranik, nie powinien zdać – stwierdza Zofia Banaś.

Kierownictwo WORD-u Tarnobrzeg znalazło receptę na niedoskonałe, niejednoznaczne przepisy.

– W obecnej chwili kamery zaklejane są taśmą – informuje Leszek Kida. – Kamerę i czujniki cofania można wyłączyć, z tym, że w niektórych samochodach może to zrobić kierowca, a w innych potrzebna jest wizyta w serwisie.

Tomasz Maciejewski

Kamery cofania są standardowym wyposażeniem aut klasy premium. W tańszych modelach samochodów system monitorowania przestrzeni za i/lub przed pojazdem można zamontować za dopłatą. Na rynku są oferty kamer cofania już za 150-200 zł. Podwójną kamerę cofania, z kątem widzenia 120 stopni (szeroki obraz) i 40 stopni (punktowy), można kupić za około 400 zł.

Dla „Szkoły Jazdy”

Trudno oprzeć się wrażeniu, że regulacje ustawy o kierujących pojazdami i wydanych na jej podstawie rozporządzeń rzeczywiście nie uwzględniają rozwoju techniki i zmian na rynku motoryzacyjnym. Ostatnią „nowinką” techniczną, jaką wzięto pod uwagę w przepisach regulujących egzaminowanie kierowców był automatyczny włącznik świateł.

Dobrze skonstruowane regulacje prawne nie powinny wymagać aktualizacji za każdym razem, gdy w ofercie producentów pojazdów pojawią się nowe elementy wyposażenia. Powinny one jednak pozwolić na łatwe i niebudzące kontrowersji rozstrzyganie o dopuszczalności wykorzystania na egzaminie kolejnych rozwiązań technicznych. Taki cel można zrealizować np. poprzez wskazanie otwartego katalogu niedopuszczalnych na egzaminie funkcjonalności pojazdu.

W świetle obowiązującego brzmienia § 32 rozporządzenia w sprawie egzaminowania osób ubiegających się o uprawnienia do kierowania pojazdami, szkolenia, egzaminowania i uzyskiwania uprawnień przez egzaminatorów oraz wzorów dokumentów stosowanych w tych sprawach kamerę cofania można uznać za „urządzenie stanowiące pomoc we właściwym wykonaniu zadań egzaminacyjnych”. Z drugiej jednak strony za takie urządzenia można uznać nawet… lusterka.

Radosław Biernat, specjalista ds. prawnych w firmie e-kierowca

7 komentarzy do “Egzamin bez kamer… cofania”

    1. Jakoś w innych krajach można mieć egzamin z czujnikami cofania i kamerami. Jak dla mnie chora sytuacja. Bardzo słusznie w artykule jest poruszana bezpodstawny zakaz (stosowany w wielu WORDach) zakazujący obniżania prawego lusterka podczas wykonywania tzw.łuku. Absurd goni absurd.

  1. Pingback: nakeebet

  2. Pingback: สล็อตเว็บนอก

  3. Pingback: https://buyer-life.com/redirect/?url=https://phforums.co.za/hollywoodbets-south-africa-betting/

Dodaj komentarz