Sądy rozstrzygają w sprawie egzaminów. Oto cztery przykłady

Sąd Najwyższy

W ostatnim czasie zapadło kilka ciekawych orzeczeń dotyczących błędów popełnianych na egzaminach na prawo jazdy. Dwa zapadły w Bydgoszczy, po jednym – w Szczecinie i Wrocławiu.

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Bydgoszczy rozstrzygał np. w sprawie unieważnienia oblanego egzaminu praktycznego, który został przerwany po pierwszym nieprawidłowym wykonaniu skrętu w lewo z drogi jednokierunkowej (z niewłaściwego pasa). Takie zachowanie osoby egzaminowanej uznane zostało za zagrażające bezpośrednio życiu i zdrowiu uczestników ruchu drogowego.

Sąd nie podzielił jednak oceny dokonanej przez egzaminatora. W uzasadnieniu wskazał, że w sytuacji, która miała miejsce, można jedynie stwierdzić, że istniało potencjalne zagrożenie życia i zdrowia uczestników ruchu. Gdyby po drodze, którą jechała zdająca, poruszało się więcej samochodów w niewielkiej odległości od samochodu egzaminacyjnego i kierowcy nie zachowali należytej ostrożności, mogłoby dojść do zdarzenia drogowego. Jednakże spowodowanie przez zdającą potencjalnego niebezpieczeństwa nie stanowi przesłanki do przerwania egzaminu. Co ciekawe, w sprawie tej sporne było nawet to, czy w momencie wykonania decydującego manewru bezpośrednio przy pojeździe egzaminacyjnym znajdował się inny pojazd i czy obraz z kamer nie był zafałszowany. Jednak żadna z tych okoliczności nie została udowodniona w sposób, który przekonałby sąd.

Granice egzaminacyjnych zadań

Inny proces w Bydgoszczy dotyczył kolejności zadań na egzaminie. W tej sprawie egzaminowany, po nakazaniu przez egzaminatora wykonania zadania 2 („ruszanie z miejsca oraz jazda pasem ruchu do przodu i tyłu”), przejechał wytyczonym słupkami (pachołkami) torem jazdy bez włączonych świateł pojazdu. W czasie przejazdu nie potrącił żadnego ze słupków wyznaczających pas ruchu. Gdy zakończył wykonywanie zadania, egzaminator stwierdził, że pojazd nie miał włączonych świateł. Egzaminowany włączył światła i przejechał pasem ruchu po raz drugi, ale najechał na pachołek, a egzaminator zakończył egzamin wynikiem negatywnym. Egzaminowany doprowadził jednak do unieważnienia błędnie jego zdaniem przeprowadzonego egzaminu, a sąd potwierdził słuszność takiej decyzji. Uznał, że istota sporu leżała w rozstrzygnięciu, gdzie są granice poszczególnych zadań egzaminacyjnych i w jakim momencie powinna nastąpić ocena, czy dane zadanie zostało wykonane. W ocenie sądu, zadania powinny być przez egzaminatora przeprowadzane w porządku wynikającym z rozporządzenia, a każde z nich powinno być oceniane tylko przez pryzmat kryteriów przypisanych w rozporządzeniu do tego konkretnego zadania. Wobec powyższego nakazanie powtórzenia drugiego zadania egzaminacyjnego na podstawie kryterium niezrealizowanego już przy pierwszym zadaniu sąd uznał za naruszenie prawa stanowiące podstawę do unieważnienia egzaminu. Takie stanowisko sądu może być z pewnością kontrowersyjne, ale i korzystne dla wielu kursantów.

Jasne i proste komunikaty

Wojewódzki Sąd Administracyjny we Wrocławiu zajmował się z kolei sprawą sporu o informowanie osoby egzaminowanej o błędach popełnianych podczas egzaminu.

Zdaniem sądu osoba egzaminowana przystępując do państwowego egzaminu praktycznego zna przepisy prawa o ruchu drogowym i przepisy o kierujących pojazdami, co oznacza, że wie, jak prawidłowo należy wykonywać manewry i jak prawidłowo powinna przebiegać jazda samochodem. Zatem przekazywane przez egzaminatora informacje typu: „tak nie wolno”, „tak nie można”, „tak jest dobrze” – są krótkie, jasne, proste i jednoznaczne w odbiorze dla każdego, tym bardziej dla osoby zdającej egzamin. Nie wymagają żadnej interpretacji i głębszych wyjaśnień w tej fazie egzaminu. Komunikat-informacja: „Pani K., nie można tak wjeżdżać”, musi oznaczać dla zdającej (znającej przepisy o ruchu drogowym), że zadanie wykonała nienależycie, niepoprawnie, błędnie. Egzaminowana odpowiedziała niezwłocznie: „Wiem”, a więc zrozumiała swój błąd w wykonywaniu zadania parkowania.

Sąd podkreślił, że z żadnego przepisu nie wynika, iż egzaminator ma obowiązek szczegółowo poinformować zdającą o popełnionym błędzie celem wyeliminowania go podczas drugiej próby parkowania. Obowiązkiem egzaminatora wynikającym z § 27 pkt 6 rozporządzenia jest tylko podanie informacji (przepis nie stawia wymogu uzasadnienia) o nieprawidłowym wykonaniu zadania przy pierwszej próbie. Ponowne niepoprawne wykonanie tego samego zadania nie obliguje egzaminatora do ponowienia informacji o popełnionym błędzie – jak przyjmują to organy – lecz tylko zobowiązują do poinformowania zdającego o negatywnym wyniku egzaminu praktycznego. Słusznie zarzuca skarżący, że przepis § 27 pkt 6 rozporządzenia nie określa, iż podanie informacji o negatywnym wyniku egzaminu ma nastąpić niezwłocznie po nieprawidłowo wykonanej drugiej próbie zadania. Przy tak zredagowanym przepisie podanie negatywnego wyniku egzaminu tuż po zakończeniu części praktycznej egzaminu państwowego wraz z omówieniem wyniku egzaminu i podaniem przyczyny uzyskania wyniku negatywnego – jak w rozstrzyganej przez sąd sprawie – nie narusza przepisów wymienionego rozporządzenia.

Sąd skonstatował w uzasadnieniu, że skoro po pierwszym parkowaniu osoba egzaminowana została poinformowana o popełnionym błędzie, to nawet brak niezwłocznego poinformowania przez egzaminatora po drugim nieprawidłowym parkowaniu o wyniku negatywnym egzaminu nie miał już wpływu na ocenę końcową egzaminu. Dwukrotne nieprawidłowe parkowanie prostopadłe zawsze musi kończyć się wynikiem negatywnym egzaminu.

Niesłusznie podważona ocena egzaminatora

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Szczecinie wydał natomiast wyrok dotyczący kwestii prędkości na egzaminie. W tej sprawie osoba egzaminowana odwoływała się od negatywnego wyniku egzaminu, orzeczonego przez egzaminatora za dwukrotne niezastosowanie się do znaków pionowych podczas jazdy na drogach dwukierunkowych jednojezdniowych. Egzaminator argumentował, że jednym z zadań wymaganych na egzaminie jest jazda drogami o podwyższonej prędkości, którego celem jest sprawdzenie, czy osoba egzaminowana obserwuje znaki drogowe, umie poruszać się ze zwiększoną prędkością i właściwie ocenia warunki ruchu pozwalające na bezpieczną jazdę. Egzaminator stwierdził, że egzaminowany potrafi jeździć ze zwiększoną prędkością, ponieważ po zwróceniu mu uwagi zwiększył ją w czasie jazdy, natomiast nie obserwuje znaków drogowych i nie stosuje się do nich w czasie jazdy, przez co może powodować utrudnienia w ruchu na drogach o podwyższonej prędkości. Argumentacja osoby egzaminowanej (i korzystnych dla niej decyzji we wcześniejszych instancjach) skupiała się na tym, czy faktycznie doszło do utrudnienia w ruchu oraz czy na drodze o podwyższonej prędkości istnieje obowiązek jazdy z taką prędkością. Sąd stwierdził jednak, że w całym dotychczasowym sporze nie wykazano podstaw do unieważnienia egzaminu, a co za tym idzie – niesłusznie podważono dokonaną przez egzaminatora ocenę tego egzaminu.

Radosław Biernat

8 komentarzy do “Sądy rozstrzygają w sprawie egzaminów. Oto cztery przykłady”

      1. Chociażby taki,podczas którego zdając autem z OSK a nie WORD nie płace w kasie 140, taki który nie zdziera ze mnie 140 PLN za to,że wsiadłem do auta i np.wyjechałem za linie lub uderzyłem w sztuczny pachołek (tak tak stworzyłem zagrożenie BRD-śmiech na sali), taki też podczas którego np.nie włączając dwa razy kierunkowskazu nie zostanę oblany lub dwa razy przekroczę prędkość dajmy na to o 4km/h i lece do kasy i bule 140. Ps. zapraszam do Czeskiej Republiki na egzaminy z ludzką twarzą. Mozna ? Można.

      2. Obywatele -kursanci zaczynają dochodzić swoich praw w sądach! To prawda ,że pierwsza jaskółka nie czyni wiosny ale wszyscy zainteresowani: kursanci, instruktorzy i egzaminatorzy powinni się poważnie zastanowić nad nową sytuacją.Sądy jak sądy wiemy ,że działają tak jak działają ale trzeba pamiętać ,że o ile nie nastąpi gruntowna zmiana w organizacji pracy w WORD to spraw tego typu będzie szybko przybywać.

      3. Pingback: บอลยูโร 2024

      4. Pingback: micro step

Dodaj komentarz