Instruktor kontra kursant. Jak rozładować emocje?

Ryszard Cibor

– Poziom kompetencji instruktorów jest bardzo zróżnicowany. Dlatego ważne jest doszkalanie, ale i kontrolowanie, monitorowanie ich pracy. Wskazane, pożyteczne byłyby hospitacje – tak jak w szkole sprawdza się nauczycieli. Żeby wychwycić błędy, zwiększać efektywność pracy – tłumaczy Ryszard Cibor, psycholog transportu.

Jak rozwiązywać problemy, sytuacje konfliktowe? Na przykład instruktor zauważa, że osoba szkolona – mimo wielokrotnych uwag i porad – popełnia te same błędy. Robi to złośliwie? Może nie zrozumiała komunikatu? A może paraliżuje ją stres?

– Nauka jazdy wiąże się z sytuacjami stresowymi, na które różnie reagują zarówno kursant, jak i instruktor w zależności od osobowości, doświadczenia, aktualnego stanu psychicznego. Profesjonalizm instruktora powinien polegać m.in. na tym, że potrafi panować nad własnymi emocjami i brać pod uwagę emocje kursanta. Na przykład nasilony lęk może prowadzić do zjawiska fiksacji, czyli nieustannego powtarzania czynności, reakcji, które są błędne lub nie prowadzą do rozwiązania zadania. To oczywiście denerwuje instruktora, który podejrzewa złośliwość. Lęk utrudnia także lub nawet uniemożliwia efektywność procesu uczenia się, co u instruktora wywołuje negatywną ocenę poziomu inteligencji kursanta. Reakcje instruktora zależą zatem od jego wiedzy psychologicznej, ale także od kultury osobistej i postaw wobec innych ludzi.

Nauka jazdy to szczególna nauka, bo cały czas odbywa się w stresie. Kursant się denerwuje, bo jeszcze nie umie. Instruktor też, bo widzi błędy. Ale – jak każdy dobry nauczyciel – musi mieć to coś, wyczucie, inteligencję emocjonalną. Powołanie. Jeśli instruktor lubi swoją pracę, jest empatyczny, życzliwy – znajdzie wspólny język z kursantem. Niezależnie od wykształcenia, pochodzenia społecznego. Instruktor z każdą kolejną godziną uczy się kursanta, jego zachowań, reakcji. Modyfikuje metody pracy.

Jak znaleźć wspólny język nie metaforycznie, a dosłownie? Jak formułować zrozumiałe komunikaty?

– Czasami wydaje się nam, że przekazaliśmy jasny komunikat. A wcale tak nie jest. Dlatego warto powtarzać daną komendę, polecenie, mówić „dużymi literami”, upewniać się, czy kursant dobrze zrozumiał. Jak to zrobić? Na przykład pytać kursanta o coś związanego z daną sytuacją. Prosić, by powtórzył to, co mu wyjaśnialiśmy. Jeśli widzimy, że są trudności – dopytujmy. Powtarzajmy. Trzeba to, oczywiście, robić z wyczuciem.

Jeśli kursant się zirytuje: „dlaczego pan mnie non stop o coś pyta, uważa mnie pan za idiotę?”, zażartować, że żona czasami też mnie nie rozumie, a dziesięć razy jej coś wyjaśniam. Poczucie humoru, inteligencja, talent pedagogiczny w takich sytuacjach pomagają…

Nie każdy jest urodzonym nauczycielem.

– Nie każdy może pracować z ludźmi. Niektórzy mogą pracować tylko w archiwum akt starych albo w prosektorium. A mówiąc serio: poziom kompetencji instruktorów jest bardzo zróżnicowany. Dlatego ważne jest doszkalanie, ale i kontrolowanie, monitorowanie ich pracy. Wskazane, pożyteczne byłyby hospitacje – tak jak w szkole sprawdza się nauczycieli. Żeby wychwycić błędy, zwiększać efektywność pracy. Moim zdaniem, jakość szkoleń podniosłoby filmowanie przebiegu lekcji jazdy. Na rynku są tanie minikamery filmujące dwustronnie.

Dr Ryszard Cibor, psycholog transportu Uniwersytetu SWPS, kierownik studiów podyplomowych „Psychologia transportu z elementami psychodiagnostyki”

Pełną wersję wywiadu można przeczytać w najnowszym numerze „Szkoły Jazdy”

 

6 komentarzy do “Instruktor kontra kursant. Jak rozładować emocje?”

  1. Drogi Panie wszystko ładnie i pięknie ale tak było kiedyś , gdy był Pan młody i piękny teraz mamy czasy , gdzie młodym wszystko wolno i zawsze mają racje. Dzisiejsze młode pokolenie ma inny autorytet i inne podejście do życia płacę i chce , a ty stań na głowie abym zdał. Jeszcze kilka lat temu na prawo jazdy przychodzili ludzie którzy chcieli się nauczyć jeździć teraz on chce mieć prawo jazdy, Prawo jazdy to nie dowód osobisty, że każdy musi je mieć , prawo jazdy to przywilej , życia dorosłego.Wie Pan gdzie szukać przyczyn niepowodzenia młodego pokolenie w wychowaniu od najmłodszych lat , w tak zwanym efekcie wychowania bezstresowego.Tu nie pomoże, żaden psycholog, żadne szkolenia tylko zmiana autorytetu i wychowania młodego pokolenia.

    1. Winne są same szkoły jazdy i instruktorzy, którzy podjadą i odwiozą kursanta, wyrobią PKK, zapiszą na egzamin i cały czasy nadskakują kursantowi, żeby się tylko w czasie kursu nie zmęczył myśleniem !!!

  2. Pingback: https://www.kirklandreporter.com/reviews/phenq-reviews-fake-or-legit-what-do-customers-say-important-warning-before-buy/

  3. Pingback: เน็ต ais รายวัน

Dodaj komentarz