Myśl, nie blokuj!

ruch drogowy na skrzyżowaniu

No i co, że zablokowałem drogę? Przecież miałem zielone! – tak część kierowców tłumaczy brak kultury i myślenia o tym, co może zdarzyć się za chwilę. Ale przecież dobry kierujący to taki, który wie lub domyśla się, jakie mogą być skutki jego postępowania…

Kto nie popełnia błędów? Tylko ten, kto nic nie robi. Ciekawe jednak, dlaczego kilkunastu kierowców w tym samym czasie i miejscu źle ocenia sytuację na skrzyżowaniu. Czy to przypadek? Nie sądzę.

Cóż, taki mamy klimat…

W większości przypadków taką sytuację da się przewidzieć. O czym powinniśmy w pierwszej kolejności pomyśleć przy wjeździe na skrzyżowanie? Mam pewien pomysł. Może warto byłoby przemyśleć następującą kwestię: co nam grozi, gdy wjedziemy na skrzyżowanie i nie będziemy mogli go opuścić na tym samym zielonym świetle? Podpowiem – mandat karny. Niestety, jest to kolejny martwy przepis. Zwłaszcza w większych miastach. Tam kierowcy się tym zupełnie nie przejmują. W nosie mają pozostałych uczestników ruchu drogowego, zwłaszcza nadjeżdżających z ich prawej lub lewej strony. Nie jest przecież ważne, że zrobił się niepotrzebny nikomu zator. Liczy się to, że taki delikwent jest aż o 15 metrów bliżej celu. A inni, którzy muszą stać? Cóż, taki mamy klimat…

Powtórka z rozrywki

Naruszenie przez kierującego zakazu wjeżdżania na skrzyżowanie, jeśli na nim lub za nim nie ma miejsca do kontynuowania jazdy, kosztuje 300 zł (art. 25 ust. 4 pkt 1) plus dwa punkty karne. Wychodzi więc na to, że na jednym skrzyżowaniu policja mogłaby nierzadko zainkasować kilka tysięcy złotych. Pomijając bolesną kwestię utraty pieniędzy przez blokującego dochodzi jeszcze jedna sprawa – nerwica u pozostałych kierowców. Nie lubimy stać w korkach, zwłaszcza jeżeli można temu zaradzić. Zwalanie winy na zbyt dużą liczbę samochodów nic nie pomoże.

Jak widzicie na zdjęciu, przede mną jest tylko jedno auto typu van. Zresztą nieważne, co to za auto. Ważne natomiast, że kierowca bardzo szybko nim ruszył w momencie, gdy zapaliło się zielone światło. Szkoda tyko, że za trzecim razem. Wcześniej się nie udało. Spoglądając we wsteczne lusterko dostrzegłem, że po kilku sekundach na skrzyżowaniu znowu mamy powtórkę z rozrywki!

Myślenie nie boli

Szanowny kierowco, oceniaj sytuację wcześniej i patrz dalej niż koniec własnej maski auta! Wystarczy, że będziesz obserwował. Takie działanie, przy maksymalnej prędkości w korku wynoszącej od 0 do 2 km/h, jest niebywale łatwe. Jeżeli jedziesz wyższym autem, masz jeszcze łatwiej. Bez trudu określisz, czy trochę dalej jest jeszcze miejsce dla kilku samochodów. W mniejszym, niższym aucie jest nieco trudniej. Trzeba radzić sobie inaczej. Zawsze można patrzeć przez szyby auta jadącego przed nami. Problem pojawia się, gdy jest to bus, ciężarówka lub samochód z folią na szybie. Wystarczy wtedy zbliżyć się do lewej czy prawej strony i wychylić nieco głowę. Nie zawsze ostre ruszanie spod świateł ma sens. Jeżeli zapaliło się zielone światło, a przed nami na skrzyżowaniu nadal stoją jakieś zabłąkane owieczki i widać, że nie ma szans na to, żeby szybko się to zmieniło, po co ustawiać się tuż za nimi, blokując wszystkich dookoła?

W oku kamery

Jeżeli źle oceniłeś sytuację i zostałeś na skrzyżowaniu, pierwsze, co powinieneś zrobić, to postarać się umożliwić przejazd tym, których zablokowałeś. Zawsze możesz zjechać na jeden lub drugi bok, dosunąć się do auta znajdującego się przed tobą. Czasami tyle wystarczy, żeby przepuścić długi sznur samochodów.

Pamiętaj, jesteś w oku kamer. Nie tylko montowanych w samochodach, ale także rejestratorów coraz częściej umieszczanych wokół skrzyżowania. One są zawsze w trybie gotowości, uwiecznią twoje wyczyny. Potem zostanie tylko odbiór listu z kwotą do zapłaty.

Warto też zwrócić szczególną uwagę na przejście dla pieszych. W sytuacji kryzysowej zawsze można trochę je wykorzystać, przybliżając się i odblokowując ruch. Jednak w żadnym wypadku nie powinno się w całości blokować drogi pieszym. Kultura przede wszystkim!

Wyrok

Na koniec wrócę jeszcze do zdjęcia ilustrującego niniejszy tekst. Wyobraźcie sobie, że właśnie nadjeżdża karetka pogotowia. Na sygnale. Może jedzie do kogoś zupełnie obcego, może do kogoś z waszych znajomych, rodziny. Co stanie się w momencie, gdy zablokuje się jej przejazd? Dla jakiegoś człowieka może to być wyrok śmierci…

 Albin Sieczkowski, autor bloga StrefaKulturalnejJazdy.pl

3 komentarze do “Myśl, nie blokuj!”

  1. Zaniedbań wychowawczych nie da się zlikwidować w trakcie kursy nauki jazdy! To właśnie bezmyślność i fałszywa swoboda w naszych zachowaniach jest przyczyną nie tylko bałaganu na naszych rogach ale również wielu tragicznych i możliwych do uniknięcia wypadków. Truizmem jest twierdzenie ,że poziom kultury na jezdni jest tylko ilustracją poziomu kultury społeczeństwa.

  2. Pingback: modesta coating

Dodaj komentarz