Policjanci zachęcają: „Daj znak!”

W trosce o bezpieczeństwo śląska drogówka zainicjowała w lutym akcję „Daj znak”. Policjanci sugerują pieszym, żeby przed wejściem na przejście dali znać kierowcy, że chcą przejść. W jaki sposób? Poprzez wyciągnięcie ręki.

Jest to odpowiedź na coraz większą liczbę wypadków z udziałem pieszych. Jak wyglądają statystyki? Otóż w styczniu na śląskich drogach doszło do 130 wypadków. W aż 94 przypadkach na przejściach dla pieszych. Niepokoi także liczba ofiar śmiertelnych. Na dziesięć osób, które w tym czasie straciły życie we wszystkich wypadkach, aż dziewięć stanowią piesi. W trzech przypadkach zginęli bezpośrednio na przejściu dla pieszych. Prowadzona przez policjantów analiza zdarzeń drogowych dowodzi, że 80 wypadków z udziałem przechodniów zaistniało z winy kierujących pojazdami, a jedynie dziewięć z winy pieszych. Główną ich przyczyną było nieustąpienie pieszemu pierwszeństwa na pasach.

Ważny gest

W ubiegłych latach również dochodziło do wielu zdarzeń na pasach. W 2014 roku na przejściach dla pieszych zginęły 33 osoby, a 483 zostały ranne. W 2015 roku śmierć na przejściu poniosło 33 pieszych, a 478 osób doznało obrażeń ciała. W ubiegłym roku najwięcej pieszych zginęło na drogach w Częstochowie (piętnastu zabitych). Niebezpiecznie było również w Żywcu, Katowicach, Gliwicach oraz Cieszynie. W każdym z tych miast życie straciło siedem osób.

Dlatego śląska drogówka postanowiła działać. W trosce o bezpieczeństwo zainicjowała akcję „Daj znak”, skierowaną zarówno do kierowców, jak i do pieszych. Policjanci sugerują, żeby przed wejściem na pasy piesi dali znać kierowcy, że chcą przejść. W jaki sposób? Poprzez wyciągnięcie ręki.

– Gest ten ma na celu zasygnalizowanie kierowcom, że pieszy wchodzi na jezdnię. Nie oznacza to jednak, że po wykonaniu tego gestu ma bez zastanowienia wejść na drogę, nie upewniając się, czy istnieje taka możliwość – przestrzegają funkcjonariusze ze śląskiej drogówki.

Nie wyprzedzaj na przejściu!

Podstawowa zasada mówi, że „pieszy, który na oznakowanym przejściu dla pieszych rozpoczął przechodzenie przez drogę, ma pierwszeństwo przed uczestnikami ruchu poruszającymi się po tej drodze, o ile przejście to nie jest kierowane przez upoważnioną do tego osobę lub sygnalizację świetlną”. Co to oznacza?

– Nie wolno zmusić pieszego do zatrzymania się, zwolnienia lub przyśpieszenia kroku, gdy znajduje się już na przejściu. Niebezpiecznymi i zabronionymi manewrami są także: omijanie pojazdu, który zatrzymał się w celu ustąpienia pierwszeństwa pieszemu i wyprzedzanie bezpośrednio przed lub na przejściu dla pieszych. Do zdarzeń na pasach często dochodzi na jezdniach o dwóch pasach ruchu w tym samym kierunku. Dlatego też zaleca się, aby widząc przed sobą zebrę, kierujący jadąc nie zmieniał już zajmowanego pasa ruchu – mówią funkcjonariusze ze śląskiej drogówki.

Obowiązki pieszych

Policjanci przypominają, że nie tylko kierowcy mają obowiązki podczas pokonywania pasów. Przepisy wyraźnie mówią, że pieszy przechodzący przez jezdnię musi zachować szczególną ostrożność, a także korzystać z wyznaczonego przejścia. Kategorycznie zabrania się pieszym wchodzenia na jezdnię bezpośrednio przed jadący pojazd i zza innego pojazdu lub przeszkody ograniczającej widoczność. Pieszy uczestnik ruchu drogowego nie może także zwalniać kroku, zatrzymywać się bez wyraźnej przyczyny podczas przechodzenia przez jezdnię, a także przebiegać przez drogę.

Odrzucona nowelizacja

Przypomnijmy, że w zeszłym roku posłowie zdecydowali się odrzucić propozycję nowelizacji ustawy Prawo o ruchu drogowym, która miała nadać pieszym nowe przywileje.

Na czym miała polegać, postulowana przez byłą posłankę Beatę Bublewicz, zmiana w przepisach? Teraz pieszy ma pierwszeństwo przed nadjeżdżającym pojazdem w sytuacji, gdy znajduje się na zebrze. Od 1 stycznia 2017 roku miało się to zmienić. Pieszy miał mieć pierwszeństwo, jeśli pojawiłby się przed przejściem dla pieszych. Z jednym wyjątkiem. Chodziło o tramwaje. Kierujący tym pojazdem miałby obowiązek ustąpić pierwszeństwo pieszemu tylko w wypadku, gdy ten będzie już na przejściu.

Jakub Ziębka