ODTJ kością niezgody

Pod Krakowem ma powstać nowy ośrodek doskonalenia techniki jazdy, który już stał się kością niezgody. Protestują mieszkańcy Wołowic. Mówią o niegospodarności i planowaniu inwestycji, która będzie dla nich uciążliwa. Czy słusznie?

Realia ruchu w Polsce odstają od europejskich standardów. Sieć dróg jest coraz nowocześniejsza i bardziej rozbudowana. Mimo to dochodzi do tysięcy wypadków rocznie. Nie brakuje głosów, że gdyby autostrad było więcej, a przy poboczach dróg niższych kategorii nie rosły potężne drzewa, statystyki wyglądałyby inaczej. Jest w tym sporo prawdy. Nie wolno jednak zapominać o drugiej stronie medalu. Kierowcach. Umiejętności zdecydowanej większości są niewystarczające. Brakuje im też wyobrażenia o zachowaniu się i bezwładności samochodu w krytycznej sytuacji.

Grunt to działka

Żeby podnieść umiejętności kierujących, rząd zdecydował, że po zdobyciu prawa jazdy kategorii B każdy ze świeżo upieczonych kierowców będzie musiał wziąć udział w dodatkowym szkoleniu, które poza częścią teoretyczną obejmuje godzinę praktyki w ośrodku doskonalenia techniki jazdy.

Założenia są szczytne, ale… na terenie kraju brakuje ODTJ-ów. Nie ma ich w woj. zachodniopomorskim, warmińsko-mazurskim, podlaskim, podkarpackim, łódzkim, śląskim i małopolskim. W ostatnim z wymienionych podjęto kroki, mające na celu stworzenie ODTJ.

Zarząd Województwa Małopolskiego polecił dyrektorowi MORD wystąpić do gmin położonych wokół Krakowa z zapytaniem o możliwość przekazania na rzecz województwa małopolskiego działek, które przeznaczono by pod planowaną budowę ODTJ. Oferty zostały przedstawione przez cztery gminy. Po wizji lokalnej wstępnie wybrano dwie lokalizacje w gminie Czernichów. Za najbardziej korzystną uznano działkę w Wołowicach.

Imprezy? Nie będzie czasu!

Przedmiotem oferty gminy była część ok. 8 ha z działki o całkowitej powierzchni 14 ha. Powierzchnia 7 – 8 ha jest optymalna pod względem możliwości projektowych i zwrotu z inwestycji. Jednym z czynników mających wpływ na wybór oferty nieruchomości w Wołowicach była możliwość pozyskania terenu w drodze darowizny, co przy finansowaniu projektu ze środków publicznych miało zasadnicze znaczenie.

Teren okazał się punktem spornym. Mieszkańcy mówią o niegospodarności, którą miałoby być bezpłatne przekazanie działki o powierzchni ośmiu hektarów. Protestujący obawiają się również, że na terenie planowanego ośrodka mogłyby odbywać się nie tylko szkolenia kierowców, ale również – organizowane w innych ODTJ-ach – zawody sportowe.

– Spodziewamy się, że ze względu na niewielką liczbę ośrodków doskonalenia techniki jazdy w okolicach Krakowa zainteresowanie szkoleniami obowiązkowymi może przerosnąć możliwości przerobowe ODTJ-u i w związku z tym nie będzie czasu na organizowanie innych imprez. Warto w tym miejscu przypomnieć, że szkolenia w ODTJ będą prowadzone samochodami przystosowanymi do nauki jazdy, spełniającymi wszystkie wymagania techniczne i dopuszczonymi do ruchu na drogach publicznych. Nie ma więc mowy o nadmiernym hałasie towarzyszącym szkoleniu, tym bardziej że jednocześnie po terenie 7 ha będzie poruszało się nie więcej niż sześć pojazdów, a prędkość maksymalna osiągana w czasie szkolenia to 50 km/h – wyjaśnia Marek Dworak, dyrektor Małopolskiego Ośrodka Ruchu Drogowego.

MORD gotowy na ograniczenia

Protestującym warto przypomnieć, że zawody sportowe można zorganizować na dowolnym fragmencie drogi – oczywiście po uzyskaniu niezbędnych pozwoleń i zachowaniu należytych środków bezpieczeństwa. Odpowiednio zabezpieczona infrastruktura ODTJ pozwala na organizację imprez przy znacznie wyższych standardach bezpieczeństwa.

– Jednak nie to jest celem budowy ODTJ i jeżeli drogą do akceptacji sąsiedztwa mają być ograniczenia w organizowaniu imprez plenerowych i wyścigów, niewątpliwie będziemy skłonni przyjąć takie zobowiązanie publiczne jako warunek lokalizacji ośrodka – podkreśla Marek Dworak z MORD.

Mieszkańcy przekonują też, że powstanie ODTJ może przyczynić się do przyrostu natężenia ruchu i zablokowania dróg dojazdowych do Krakowa. Nawet jeżeli na drogach w okolicach Wołowic pojawiłoby się kilkanaście dodatkowych samochodów w ciągu godziny, trudno wyobrazić sobie, by mogły przyczynić się one do realnych komunikacyjnych utrudnień.

Darowizna celowa, czyli gwarancja dla mieszkańców

Atutem planowanej inwestycji jest też swoista przewidywalność. Teren miałby zostać przekazany w drodze darowizny celowej. Taka forma przekazania zabezpiecza gminę przed niekorzystną zmianą sposobu użytkowania i utratą wpływu na dalszy los nieruchomości. Jeżeli ustanie cel darowizny, np. zmienią się przepisy lub MORD zrezygnuje z prowadzenia takiej działalności, teren wróci do gminy. – Jest to bardzo istotne dla mieszkańców, ponieważ mają gwarancję, że na terenie nieruchomości nie powstanie w przyszłości baza logistyczna, sortownia ani podobne formy działalności, które mogą być znacznie bardziej uciążliwe dla otoczenia. Przy sprzedaży działki takich możliwości nie dałoby się wykluczyć – dodaje dyrektor Dworak.

Inwestycja ma być realizowana w trybie zamówienia publicznego. Oznacza to, że zobowiązania wynikające z ustawy o dostępie do informacji publicznej nie pozwolą na utajnienie dokumentów, w tym dokumentacji projektowej. Wszystkie zainteresowane osoby będą miały zapewniony odpowiedni dostęp do informacji na każdym etapie planowania i realizacji inwestycji. Nie ma również żadnych przeciwwskazań, żeby z koncepcją zagospodarowania terenu odpowiednio wcześniej zapoznać mieszkańców w drodze publikacji w lokalnych informatorach, spotkań czy informacji w internecie – dowiedzieliśmy się z obszernego pisma od krakowskiego MORD.

Łukasz Szewczyk