Elka na egzaminie? To się opłaca!

naklejka " ucz się i zdawaj egzamin w WORD tym samym autem

Ze statystyk sporządzonych w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego w Zielonej Górze wynika, że kandydaci na kierowców, którzy przystępują do egzaminu praktycznego pojazdem ośrodka szkolenia kierowców, uzyskują ocenę pozytywną częściej niż zdający samochodem WORD-u.

W 2015 roku w zielonogórskim ośrodku zaplanowano 22.427 egzaminów praktycznych. Mniejsza część z nich zakończyła się wynikiem pozytywnym (7.866), większa negatywnym (14.180). Były też przypadki, kiedy kandydaci na kierowców w ogóle do egzaminu nie przystąpili (381).

Znaczna różnica

Co ciekawe, WORD w Zielonej Górze postanowił także sporządzić statystykę w rozbiciu na egzaminy prowadzone pojazdami szkół jazdy oraz własnymi samochodami. Co z niej wynika? Częściej wynikiem pozytywnym mogą pochwalić się kandydaci na kierowców, którzy korzystają z aut autoszkół. W Zielonej Górze zdawalność wyniosła u nich 39,9 proc. A jaki był wynik osób zdających na pojazdach WORD-u? O 5,2 proc. gorszy (34,7 proc.).

Jeszcze większą różnicę w wynikach można zaobserwować w żagańskiej filii zielonogórskiego ośrodka. Zdawalność osób korzystających z pojazdów WORD-u wyniosła w 2015 roku 37 proc. Wynik tych, którzy przystąpili do egzaminu z wykorzystaniem samochodu OSK, był zdecydowanie lepszy. Zdawalność wyniosła aż 54,6 proc.!

Różne próby

Wyniki na pewno ucieszą tych, którzy byli zdecydowanymi zwolennikami umożliwienia zdawania egzaminów praktycznych na kategorię B samochodami szkół jazdy. Wychodzi na to, że gra była warta świeczki. Trzeba jednak zwrócić uwagę na jedną rzecz. Egzaminów prowadzonych pojazdami WORD-u było zdecydowanie więcej (5.963 w Zielonej Górze i 1.409 w Żaganiu) niż samochodami ośrodków (odpowiednio 189 i 305).

Z danych zgromadzonych przez zielonogórski WORD wynika, że swoje pojazdy na egzamin podstawia osiem szkół jazdy. Razem jest to 14 samochodów, w tym pięć różnych modeli. Chodzi o toyotę yaris, fiata grande punto, renault clio, opla corsę oraz suzuki jimmy. Zainteresowanie przekazywaniem kursantom samochodów na egzamin wyraziły kolejne dwie autoszkoły. Z kolei dwa ośrodki, które już korzystają z takiej możliwości, chcą podstawić kolejne auta.

Jak to się zaczęło?

Walka o możliwość korzystania z pojazdów szkoleniowych na egzaminach rozpoczęła się kilka lat temu, ale tak naprawdę nabrała tempa w 2012 roku. Wtedy to właściciele ośrodków z coraz większym niepokojem przyglądali się, jak WORD-y, rezygnując z dotychczasowej praktyki zakupu samochodów egzaminacyjnych, zaczęły korzystać z ofert najmu. Doszło nawet do tego, że w wielu miastach Polski pojawiły się propozycje najmu aut za grosz miesięcznie. Szkoleniowcy oburzyli się, że dzieje się to kosztem ośrodków, które ze względów rynkowych od dawna kupują takie same samochody, jakimi egzaminuje się w danym WORD-zie. Opinię na ten temat lubuscy szkoleniowcy zamanifestowali podczas zorganizowanego przez Eugeniusza Kubisia protestu, który odbył się 13 września 2012 roku przed Urzędem Marszałkowskim w Zielonej Górze, gdzie trwał właśnie Konwent Marszałków.

Zielona Góra przetarła szlak

Zanim jednak odbył się pierwszy egzamin pojazdem szkoleniowym, minął rok. Złożyło się na to kilka czynników. Najważniejszym były, zdaniem wielu, nieprecyzyjne przepisy. Większość dyrektorów wojewódzkich ośrodków ruchu drogowego twierdziła, że ówczesne zapisy ustawy o kierujących pojazdami nie pozwalały na zdawanie praktycznego egzaminu państwowego samochodem szkoleniowym. Innego zdania był szef zielonogórskiego WORD-u Rafał Gajewski. We współpracy z chętnymi ośrodkami opracowano umowę, która dokładnie regulowała kwestię elek na egzaminie.

Historyczny egzamin odbył się 9 września 2013 roku pojazdem należącym do OSK „Motorex”, którego właścicielem jest Eugeniusz Kubiś. Za jego przykładem poszło kilku innych szefów OSK z Zielonej Góry i okolic.

Z kolei rok później weszły w życie przepisy, które nie pozostawiają wątpliwości co do możliwości przeprowadzania egzaminów państwowych pojazdami ośrodków szkoleniowych. Zostały one włączone do nowelizacji ustawy o kierujących pojazdami po naciskach przedstawicieli środowisk związanych ze szkoleniem kierowców.

Z możliwości podstawienia swoich elek na egzaminy praktyczne korzysta już coraz więcej ośrodków szkolenia kierowców z całego kraju.

Jakub Ziębka

7 komentarzy do “Elka na egzaminie? To się opłaca!”

  1. Instruktorzy. bez badań i eksperymentów już dawno mówili że egzamin powinien odbywać się tylko samochodami OSK. tak jak było w przeszłości ktoś zapyta gdzie tkwi problem, przecież można zdawać odp. w wynagrodzeniu za podstawiany poj. drugim powodem jest zbyt długie oczekiwanie na egzamin na wyświetlaczu reklamowym w WORD Z.Góra napisano do 3 godz. pomijam to że na sam egz. praktyczny czeka się prawie m-c , najpierw należy skrócić czas oczekiwania na egz takie długie oczekiwanie jest skandalem i klasycznym przykładem lekceważenia swoich klientów

  2. Z każdej statystyki można wyczytać to co się chce 😉 Po pierwsze należałoby porównać statystyki poszczególnych OSK, które podstawiają własne samochody – czy ich zdawalność wzrosła czy spadła po wprowadzeniu własnych aut na egzamin. Po drugie własne samochody podstawiają OSK, którym po prostu zależy na dobrej zdawalności, więc ich wynik jest i tak statystycznie lepszy od całości 😉 Krótko mówiąc te kilka procent różnicy – żadna rewelacja, szału nie ma 😉

  3. Pingback: seo for counsellors

  4. Pingback: สล็อตออนไลน์ lsm99

Dodaj komentarz