Mógł zabić jednak jechał dalej

„Trafiony, zatopiony panie inspektorze” – powiedział szczery kierowca ciężarówki z przyczepą, tuż po tym jak został zatrzymany przez wielkopolską ITD. fot. ITD

  • Do kontroli doszło 23.10.2019 w Topólce Drewniane belki były przewożone na naczepie bez burt
  • Wystarczyło jedno gwałtowne hamowanie lub ostry manewr i mogło dojść do tragedii

Funkcjonariusze ITD przypominają:

Sposób rozmieszczenia oraz zabezpieczania drewna został precyzyjnie opisany w Rozporządzeniu Ministra Infrastruktury z dnia 25 stycznia 2018 roku w sprawie sposobu przewozu ładunku (Dz. U. z 2018, poz. 361): „Poprzeczny układ drewna na pojeździe jest możliwy, gdy ładunek jest przewożony jedynie pomiędzy sztywnymi ścianami bocznymi lub w klatce, przy czym w tym drugim przypadku drewno nie może wystawać przez otwory klatki. Ładunek nie może być wyższy niż sztywne ściany boczne. W kierunku wzdłużnym drewno musi zostać podzielone na sekcje za pomocą sztywnych przegród lub kłonic. Długość ładunku nie może przekraczać 2,55 m. Każdy ładunek należy zabezpieczyć za pomocą co najmniej dwóch odciągów przepasujących od góry z naprężeniem wstępnym wynoszącym co najmniej 400 daN”. Skontrolowany transport tych warunków nie spełniał.

Finalnie kierowca otrzymał zakaz dalszej jazdy do czasu przeładunku źle rozmieszczonego i niezabezpieczonego na pojeździe i przyczepie ciężarowej drewna. Z jednej strony był szczery bo się od razu przyznał, ale co to daje skoro przez jego głupotę mogli ucierpieć niewinni – funkcjonariusze nie powinni mieć litości dla kierowców działających z premedytacją w stylu albo się uda albo i nie. Nie myślał nawet o sobie w końcu sam też mógł zginąć – ciężko pojąć takie rzeczy.

Albin Sieczkowski, bloger motoryzacyjny