Czechy kuszą polskich kursantów

Czechy

Coraz więcej osób mieszkających w południowej Polsce, tuż przy granicy z Czechami, decyduje się na zdawanie prawa jazdy u naszych sąsiadów. Jest tam dużo łatwiej – donosi Polskie Radio Wrocław.

Załatwianiem formalności zajmują się pośrednicy. Ich ogłoszenia bez problemu można znaleźć w internecie. Za prawo jazdy kategorii B trzeba zapłacić ok. 2,5 tys. zł. W cenie jest tłumacz, hotel na czas egzaminu oraz meldunek w Czechach.

Ten ostatni warunek musi być spełniony. Żeby przystąpić u naszych południowych sąsiadów do egzaminu, trzeba być zameldowanym od 185 dni na pobyt czasowy, ewentualnie studiować tam lub być zameldowanym na pobyt stały. Jednak pośrednicy zapewniają, że wszystko da się załatwić dużo szybciej. 

Czeski egzamin składa się z trzech części: teoretycznej z przepisów, pytań ze znajomości technicznej pojazdu i jazdy po mieście. Dodatkowo można korzystać z tłumacza. Zdawalność, w porównaniu z Polską, jest tam bardzo wysoka.

Zainteresowanie zdawaniem u naszych sąsiadów rośnie. Do niedawna chcieli tam zdawać przede wszystkim ci, którzy stracili w Polsce prawo jazdy za punkty czy alkohol. Obecnie, jak mówi jeden z pośredników, coraz częściej o taką możliwość pytają osoby, które w Polsce nie zdały egzaminu mimo kilku podejść – donosi Polskie Radio Wrocław.

 

jaz

zdjęcie:http://commons.wikimedia.org/wiki/File%3APrague_Castle_and_St._Vitus_Cathedral_(6077601869).jpg/Edgar Jiménez from Porto

19 komentarzy do “Czechy kuszą polskich kursantów”

      1. To kolejny dowód, że WORD – y to zbędne instytucje. To instytucje, które manifestują dbałość o bezpieczeństwo na drogach a w rzeczywistości dla pieniędzy organizują np. egzaminy teoretyczne kilka razy dziennie dla jednego zdającego. lub jak WORD Zielona Góra organizuje egzaminy praktyczne w Żaganiu To kpina z instytucji szkoleniowych i samym zdających. Kolejną kpiną jest pobieranie przez urzędników (3 osobowa komisja) 1000 PLN za egzamin dla kursantów tzw kwalifikacji wstępnej zawodowej. Gdzie tu tanie państwo? „Urzędnicy” tego kraju rozgrabią nas końca!!

      1. chryste panie, jakie to może być proste ! znalezione na innym forum: „Kurs na prawo jazdy w Czechach trwa 39 godzin. Szkolenie na ulicach zajmuje 28 godzin, reszta to nauka przepisów. Szkoły jazdy z czeskiego Liberca oferują naukę już za 6900 koron, czyli około 1150 zł. Po ukończeniu kursu i uzyskaniu zaświadczenia lekarskiego możemy stawić się na egzamin. W Czechach przeprowadza go urzędnik z gminnego wydziału komunikacji. Egzamin kosztuje 700 koron, czyli około 117 zł i jest podzielony na trzy części. Najpierw w komputerze rozwiązujemy test wyboru, w którym odpowiadamy na 25 pytań. Na to zadanie mamy 30 minut. Maksymalnie można zdobyć 50 punktów, minimum potrzebne do zaliczenia to 43 punkty. W drugiej części egzaminu odpowiadamy na dwa spośród 25 pytań dotyczących znajomości obsługi samochodu. Potem w towarzystwie instruktora i egzaminatora – autem, którym odbywaliśmy szkolenie, wyjeżdżamy na ulicę”

        1. Egzamin praktyczny obejmuje jazdę w mieście i poza nim. Kierowca musi raz gwałtownie zahamować, symulując sytuację awaryjną na drodze. Jeśli mimo wszystko nie uda się nam zaliczyć egzaminu, można przystąpić do niego ponownie po pięciu dniach. „

      2. Proszę mi wskazać europejski cywilizowany kraj w którym jest instytucja podobna do naszego wird’u? Nie od dziś wiadomo że zdanie egzaminu w naszym wordzie za pierwszym razem graniczy z cudem.. także proszę mi powiedzieć dlaczego jesteśmy liderem w Europejskiej czołówce jeżeli chodzi o wypadki skoro mamy taki restrykcyjny system Egzaminowania? Dlaczego w innych krajach gdzie nie ma wordow zdawalnosc wynosi blisko 100% nie ma tylu wypadków? Odpowiedź nasuwa się sama. I jak widać zaostrzenie egzaminów z teorii po nowym roku także z praktyki nic nie zmienia w naszych statystykach także może czas radykalnie zmienić nasz system Egzaminowania na ten zachodni?

      3. Odpowiedż na wasze pytania jest prosta , mówiąc językiem pana Tuska POLSKA MUSI BYĆ LIDEREM we wszystkim i wszędzie trzeba przyznać że Pan T dotrzymuje słowa, jesteśmy liderami i w GŁUPOCIE rządzących

        1. Sytuacja w Polsce powinna ulec zmianie: tak krótko: auto na egzaminie to jakim się uczy kursant (nie to co teraz papierologia tylko uproszczony schemat załatwiany w starostwie, urzędzie miasta etc), likwidacja WORD, na egzaminie uczestniczy obligatoryjnie instruktor(siedzi z boku) a z tyłu egzaminator (jakakolwiek interwencja instruktora egzamin przerwany) , możliwość zdawania teorii np.w urzędach gminy, powiatu itp(bardziej dostępne PJ dla osób z małych miejscowości)

            1. Słuszna uwaga p.Darku.Bo ja widzę jeszcze gdzie indziej – w niekompetencji,cwaniactwie i braku zaangażowania instruktorów ( a raczej pseudoinstruktorów ). Wiem co mówię bo sam od ponad 10-ciu lat prowadzę OSK. I na co dzień widzę całe stada „mistrzów”, którzy żrą w aucie szkoleniowym,palą pety, gadają przez komórę i ogólnie w dupie mają kursanta i jego wyszkolenie.Uaktywniają się tylko jak mają lewe dodatki skasować albo przycinając na aucie OSK albo na szaro bo sami zawiesili swoją działalność.Czemu zawiesili? – bo biznesmeny tylko ceną umieli konkurować, jakość to dla nich pojęcie abstrakcyjne. Wielu z tych „instruktorów” nawet nie wie ,że i kiedy zmieniają się ustawy i rozporządzenia regulujące szkolenie.Tak traktują swoją pracę, kursantów i całą branżę. Więc i takie są wyniki egzaminów ich podopiecznych.I ci najwięksi partacze najgłośniej krzyczą ,że to tylko wina Word-ów i egzaminatorów.

              1. a ile placisz swoim instruktorom i kiedy oni byli na urlopie platnym 26-dniowym SUPER biznesmenie ????

            2. c.d. Ja osobiście także nie popieram istnienia Word-ów ale trzeba sprawiedliwie oceniać sytuację. Możecie zacząć już hejtować „byznesmeny instruktory”.Mam wrażenie że systematycznie będzie was ubywać.. Pozdrawiam prawdziwych,kompetentnych szkoleniowców.

Dodaj komentarz