Stracona szansa

Żałuję, że wielki potencjał, jakim dysponuje federacja, poświęcenie i wieloletnia społeczna praca koleżanek i kolegów z całej Polski nie zostały przez nas wykorzystane do stworzenia jasnego, spójnego programu na przyszłość.

Tak jak zapewne wiele koleżanek i kolegów, w ostatnich tygodniach poświęciłem sporo czasu na obserwację losów i przebiegu legislacji ustawy o kierujących pojazdami. Również podczas roboczych spotkań wiele godzin spędziłem na rozmowach o zaletach i wadach spodziewanych rozwiązań, proponowanych w nowelizowanej ustawie (druki 638, 638 A, 638 B). Już od samego początku, czyli od chwili zgłoszenia (1 kwietnia) przez posła Arkadiusza Litwińskiego poprawki umożliwiającej przystąpienie do egzaminu państwowego osobie bez odbycia obowiązkowego przeszkolenia teoretycznego w OSK, w naszym środowisku zawrzało.

Wielu stojących dotąd obojętnie obok wydarzeń instruktorów, właścicieli ośrodków i ogólnie mówiąc ludzi związanych z szkoleniem kierowców zaczęło aktywnie brać udział w rozmowach i dyskusjach nad celem i jakością wprowadzanych rozwiązań. Stałych czytelników i gości forów internetowych nie dziwi podział opinii przedstawicieli środowiska, wyrażających stosunek kolegów bezpośrednio zaangażowanych w obronę i troskę o najbliższe losy całej branży. Problemy, z którymi boryka się na co dzień większość szkoleniowców, już wcześniej zostały wielokrotnie zdefiniowane, rozpoznane i opisane przez komentatorów. Myślę, że nie trzeba ich ponownie przypominać.

Interesujące jest jednak całkowicie nowe zjawisko, jakim jest utrata zaufania znacznej części środowiska do swoich przedstawicieli. Trzeba przyznać, że brak wyraźnie sprecyzowanej oceny rezultatów negocjacji (dotyczy to w dużym stopniu uczestników tak zwanej grupy roboczej) nie stwarza warunków do rozpoczęcia szerokiej dyskusji. Całkowicie odmienny i zaskakujący scenariusz legislacyjnych wydarzeń przyjętych przez Senat nie skłania uczestników debaty do publicznych wystąpień. Być może, tak jak wielu komentatorów, jestem zbyt niecierpliwy i już wkrótce po niezbędnych chwilach refleksji otrzymamy jednoznaczną odpowiedź na nurtujące nas wszystkich pytania.

Otrzymamy program dotyczący dalszego działania w powstałej sytuacji. W chwili, gdy przekazuję Państwu swoje uwagi, mam świadomość, że decyzja Senatu z 6 czerwca 2014 roku, podtrzymująca wcześniejsze decyzje Sejmu, była dla wielu obserwatorów całkowitym zaskoczeniem oraz ich osobistą porażką. Przeprowadzona na stronie PFSSK ankieta na pytanie, czy jesteś za wprowadzeniem zmian dotyczących kluczowego dla branży tematu obowiązkowego szkolenia teoretycznego, wykazała, że ponad 60 procent respondentów opowiedziało się za zniesieniem administracyjnego obowiązku odbycia szkolenia teoretycznego w tradycyjnej formie.

Takie są realia. Nie oznacza to, jak sądzi wielu przeciwników ustawy, rezygnacji z możliwości szkoleń teoretycznych w OSK. Zdecydowana większość koleżanek i kolegów widzi więcej zalet niż wad takiego rozwiązania. Ja również od dawna uważam, że odbiurokratyzowanie i zmiana zasad pracy OSK musi służyć nie tylko interesom kursantów, o czym wielokrotnie pisałem, lecz jednocześnie musi zapewnić należyty i wysoki stopień wyszkolenia. Leży to oczywiście w interesie wszystkich szkolonych i szkolących. Nie może to być przez nikogo kwestionowane. Dzisiaj, bez względu na to, jak dalej potoczą się losy omawianej ustawy, jest już wiadomo, że zaczął już tykać zegar nastawiony na symboliczną datę 1 stycznia 2015 roku.

Jest mało prawdopodobne, by po ponownym skierowaniu projektu ustawy do Sejmu, który musi zdecydować o losie poprawek zgłoszonych w trakcie prac w Senacie, prezydent RP nie podpisał proponowanej ustawy.

 

Dotyczą one między innymi:

 

  • Rozszerzenia dla kierowców posiadających od co najmniej trzech lat prawo jazdy kat. B uprawnienia do prowadzenia motocykli do 125 ccm pojemności silnika i mocy nieprzekraczającej 14 kW z automatyczną i manualną skrzynią biegów.
  • Możliwości powstania tak zwanych małych Super OSK.

 

Jest również mało prawdopodobne, by ktoś ją skierował do Trybunału Konstytucyjnego po całkowitym zakończeniu procesu legislacyjnego.

Jest również bardzo mało prawdopodobne, znając dotychczasowe werdykty trybunału, aby można było liczyć na nagły zwrot akcji tak oczekiwany przez oponentów proponowanych rozwiązań.

W ocenie sporej grupy szkoleniowców nie wolno dopuścić do podobnej jak poprzednio sytuacji – myślę o 19 stycznia 2013 roku ? kiedy cała nasza branża została postawiona przed faktem całkowitej zmiany rzeczywistości, a spływające z departamentu rozporządzenia zostały jednoznacznie negatywnie ocenione. To właśnie w połączeniu z jakością ustawy i znanymi problemami ekonomicznymi, wynikającymi z niżu demograficznego oraz gwałtownym spadkiem zainteresowania uzyskaniem prawa jazdy w kraju z powodu masowej emigracji młodych ludzi doprowadziło do obecnej nerwowej atmosfery.

Będąc realistą przedstawię, oczywiście w wielkim skrócie, w ramach komentarza, ogrom zadań stojących przed pracownikami departamentu, BRD oraz wielu innych ekspertów pana ministra Z. Rynasiewicza. Muszą oni przygotować w krótkim czasie niezbędne zmiany w rozporządzeniach, które mają na celu umożliwienie funkcjonowania ustawy. Bez tych niezbędnych opublikowanych z ustawą dokumentów sens wprowadzanej od lat z takim wysiłkiem nowelizacji zostanie wypaczony i zmarnowany.

Zacznijmy od sztandarowej i podstawowej zmiany w funkcjonowaniu OSK, spowodowanej możliwością szkolenia teoretycznego w skrajnych przypadkach bez udziału OSK. Już dzisiaj trzeba zdefiniować rolę, jaką powinien spełniać OSK.

 

Możemy przecież wyobrazić sobie działalność OSK prowadzoną w następujących formach:

 

  • szkolenie w tradycyjnej formie ? zajęć teoretycznych i praktycznych
  • szkolenie tylko w formie zajęć praktycznych
  • szkolenie tylko w formie zajęć teoretycznych.

 

Wprowadzenie każdej z tych form musi spowodować całkowitą zmianę w obowiązujących dokumentach. Istnieje też konieczność zmiany w wyposażeniu i infrastrukturze OSK. Dotyczy to zarówno pojazdów, sali i placu manewrowego, jak i innych pomocy dydaktycznych.

Również tak zwane obowiązki sprawozdawcze OSK wobec starostwa muszą zostać dostosowane do nowej rzeczywistości. Trzeba też określić, jakie kategorie prawa jazdy będą mogły być w ten sposób uzyskiwane. Tak wygląda ten czubek góry lodowej. Jest więc niezbędne, aby już dzisiaj rozpocząć przygotowania do zdefiniowania koniecznych oraz nieodzownych zmian, potrzebnych do wypracowania w ministerstwie konsensusu, który będzie konieczny do spełnienia oczekiwań wielu środowisk i organizacji branżowych, jak dobrze nam wiadomo z nie tak odległej przeszłości, trudnych do pogodzenia.

Następna zmiana dotyczy możliwości używania podczas egzaminu państwowego samochodu szkoleniowego będącego w dyspozycji OSK lub kursanta.

Praktycznie prawie całe środowisko jest zainteresowane tym rozwiązaniem. Po wielu naprawdę trudnych dyskusjach mamy prawo uważać, że jesteśmy już blisko sukcesu. Przeciwnicy nie dają za wygraną i znajdują wiele kontrargumentów, aby wykazać, że być może jest ono słuszne z punktu widzenia kursanta i OSK, ale natrafia na przeszkody nie do pokonania, ponieważ również wymaga zmiany nie tylko w filozofii organizacji egzaminów, ale również pociąga za sobą poprawki w wielu dokumentach.

 

Przytoczę kilka z najbardziej popularnych argumentów:

 

  • Wyposażenie pojazdu w sprzęt elektroniczny do rejestracji przebiegu egzaminu
  • Rozliczanie kosztów egzaminów
  • Odpowiedzialność za stan techniczny podstawianych pojazdów
  • Awarie w trakcie egzaminów
  • Rozpoczęcie egzaminu o wyznaczonej godzinie, bez oczekiwania na egzamin nawet kilku godzin.

 

Widać wyraźnie brak entuzjazmu ze strony naszych partnerów do szybkiego wprowadzenia w życie takiego rozwiązania. Nie jest to nic nowego. Większość tych argumentów w konfrontacji z pozytywnymi aspektami nie trafiło do przekonania naszych posłów. W efekcie zmiany zostały przegłosowane w obu izbach ustawodawczych. Jest to poważny argument i musi być wykorzystany w trakcie rozmów dotyczących szczegółów w ministerstwie.

Czyj interes powinien zwyciężyć? Monopolistów, dostawców samochodów szkoleniowych, zainteresowanych w udziale w zakulisowych i dobrze nam wszystkim znanych grach wokół przetargów czy wielotysięcznej rzeszy kursantów i właścicieli OSK? Sprawa znalazła wreszcie zakończenie ku zadowoleniu nas wszystkich. Tej szansy nie wolno nam zmarnować.

Pisząc o egzaminie państwowym zauważam następny krok w stronę normalności. Pytania egzaminacyjne staną się dokumentem publicznym, a więc jawnym. Każdy będzie miał dostęp do pytań egzaminacyjnych i będzie mógł zapoznać się z ich treścią oraz prawidłową odpowiedzią.

To dobra wiadomość dla wszystkich, którzy dzisiaj narzekają na ich jakość. Wszystkie budzące zastrzeżenia pytania, błędy merytoryczne, dziwne odpowiedzi będą na bieżąco korygowane, ponieważ staną się dostępne i poddane społecznej weryfikacji. Szkoda, że zasada jawności pytań nie dotyczy również pytań egzaminacyjnych dla instruktorów, wykładowców i egzaminatorów.

Obawy kolegów o możliwość nauczenia się na pamięć wszystkich pytań są bezpodstawne, przy tak dużej bazie jest to niemożliwe. Jednolita baza pytań stanowić będzie podstawę do opracowania autorskich programów nauczania. Firmy wydawnicze, podobnie jak w przypadku szkolnictwa podstawowego, będą musiały pożegnać się z wydawnictwami reklamowanymi jako „pytania bardzo zbliżone jakościowo do pytań będących w dyspozycji WORD”. Jestem pewien, że wobec już powszechnej praktyki tworzenia zestawów do nauki na odległość, tak zwanego e-learningu, nie poniosą strat finansowych i na rynek trafiać będą konkurujące jakością i cenami nowoczesne pomoce naukowe.

Z bazy można będzie korzystać przez internet, być może więc już w nieodległej przyszłości stworzony zostanie, oparty o platformę cyfrową, nowy program do interaktywnej nauki teorii z możliwością uczestnictwa w wykładach, ćwiczenia z udziałem najlepszych wykładowców, dostępny po zalogowaniu się dla wielotysięcznej rzeszy kursantów. System online przez 24 godziny na dobę. Stworzona w ten sposób nowa jakość w połączeniu z podniesieniem poziomu szkoleń komunikacyjnych w szkołach to zadania na najbliższe lata. Wobec jasnego i bardzo zdeterminowanego stanowiska rządu warto już dzisiaj zastanowić się, w jaki sposób nasza federacja powinna się przygotować do podjęcia jakże ambitnego działania.

Te trzy przykłady kluczowych i od dawna oczekiwanych przez środowisko zmian wyraźnie pokazują ogrom i zakres prac, które muszą być realizowane przez naszych przedstawicieli. Przypomnę, że w poprzednim okresie prac legislacyjnych wprowadzono do ustawy (druk 1957) około 75 poprawek, do których ministerstwo już przygotowało zmiany w rozporządzeniach.

To jeszcze nie wszystko, ponieważ życie prawie codziennie przynosi nowe wyzwania. Ostatnio głośno o projektach zmian dotyczących ekojazdy na egzaminie państwowym czy propozycji pani poseł Beaty Bublewicz odnośnie ruchu pieszych w okolicy przejść. Jest bardzo optymistyczne, że wystarczyły trzy miesiące, aby ten projekt przeszedł przez proces legislacyjny, łącznie z zmianą rozporządzenia dotyczącego egzaminów państwowych.

Przed nami naprawdę ogromne wyzwanie. Czy nasze środowisko potrafi w odpowiedzialny sposób na nie odpowiedzieć? Czy potrafimy z wielu często przeciwstawnych opinii stworzyć program działania akceptowany przez większą część całego środowiska? Czy zdołamy przekonać do niego partnerów z KSDW WORD, Stowarzyszenia Egzaminatorów, starostw? Czy potrafimy zainteresować media? Takich retorycznych pytań można postawić dużo więcej. Rangą problemu jest bezpieczeństwo ruchu drogowego. Szkolenie i edukacja kierowców to sprawy wykraczające daleko poza zasięg działania regionalnych stowarzyszeń OSK zrzeszonych w federacji lub w innych podobnie działających organizacjach.

Brałem ostatnio udział w dwóch ważnych imprezach zorganizowanych przez działaczy naszej federacji. Myślę o jubileuszu XX-lecia Stowarzyszenia OSK w Sieradzu i również jubileuszowym XV Finale Instruktor 2014 Roku w Międzychodzie. Po raz kolejny działacze federacji udowodnili, że potrafią na swoich imprezach zgromadzić wielu znaczących przedstawicieli administracji państwowej i samorządowej. Gratuluję gospodarzom doskonałej i sprawnej organizacji. Przyznane działaczom federacji przez prezydenta RP odznaczenia świadczą o docenieniu przez najwyższe władze RP roli i aktywności naszej organizacji. Wyróżnionym kolegom serdecznie gratuluję.

Żałuję, że wielki potencjał, jakim dysponuje federacja, poświęcenie i wieloletnia społeczna praca koleżanek i kolegów z całej Polski nie zostały przez nas wykorzystane do stworzenia jasnego, spójnego programu na przyszłość, który moglibyśmy skonsultować z obecnymi na uroczystościach przedstawicielami naszych partnerów.

 

Wojciech Szemetyłło

Dodaj komentarz