Już nie zalecana, a obowiązkowa – jazda na suwak i korytarz życia

Projekt nowelizacji przepisów ruchu drogowego tyczący się korytarzy życia oraz jazdy na suwak został już przyjęty przez Radę Ministrów i podąża na obrady Sejmu. Wszystko wskazuje na to, że i tam zostanie przegłosowany. Nadchodzi ustawowy koniec ,,szeryfów drogowych”?

Głównym celem projektu jest stworzenie jednoznacznych zasad zachowania dla kierowców w sytuacjach istotnych dla brd oraz płynności ruchu na drogach. Nowe przepisy mają konkretnie precyzować odpowiednie zachowanie, które będzie obowiązkiem każdego kierowcy.

fot. MI

Tworzenie wolnej przestrzeni dla pojazdów ratunkowych inaczej tzw. korytarza życia to ustępowanie im pierwszeństwa poprzez umożliwienie dalszego przejazdu. W tym celu kierowcy poruszający się lewym skrajnym pasem mają obowiązek zjechać na lewo, a poruszający się pozostałymi pasami – na prawo, tak aby umożliwić swobodny przejazd odpowiednim służbom ratunkowym.

fot. MI

Kolejna nowość to zmiana zasady pierwszeństwa jazdy z poszczególnych pasów ruchu, gdy następuje zmniejszenie ich liczby, a w miejscu zwężenia powstaje korek drogowy. Tutaj MI tak samo jak w przypadku korytarza życia zaczerpnęło sprawdzonej wiedzy z krajów zachodnich jak np. Niemcy, gdzie te przepisy sprawdzają się doskonale. W nowych przepisach będzie także precyzyjnie określona zasada naprzemiennego wjazdu po jednym pojeździe z każdego pasa ruchu. Wszystko po to aby jak najlepiej upłynnić ruch na drodze.

Przepisy dotyczące obowiązkowego tworzenia korytarza życia wchodzą w życie 1 listopada 2019. Jeśli chodzi o obowiązkową jazdę na suwak to musimy poczekać 60 dni od ogłoszenia jej w Dzienniku Ustaw.

Być może po zmianach kierowca tzw. ,,szeryf drogowy” będzie bardziej chętny do tego, aby nie spowalniać ruchu. Wprawdzie ,,szeryfowie” na zwężeniach i tak już teraz popełniają szereg wykroczeń jak zmiana pasa bez użycia kierunkowskazu, wymuszenie pierwszeństwa, jazda dwoma pasami ruchu oraz tamowanie ruchu – już teraz za te przewinienia jest odpowiednia stawka w taryfikatorze, ale jest to przepis rzadko egzekwowany na drodze. Wciąż nietrudno o spotkanie z ,,nauczycielem” na drodze. Może taka kultura na siłę, odpowiednią ustawą w końcu coś zmieni.

Albin Sieczkowski, bloger motoryzacyjny