Nowelizacja w komisji, czyli WORD-y kontra OSK

– Wszyscy chyba zdają sobie sprawę, że proponowana nowelizacja ustawy o kierujących pojazdami to tylko próba załatania sytuacji, nie prawdziwe rozwiązanie problemu – tak do spierających się podczas środowego posiedzenia komisji infrastruktury przedstawicieli WORD-ów i autoszkół rzucił wiceminister resortu infrastruktury i rozwoju Zbigniew Rynasiewicz.

Wcześniej nad nowelą debatowano w specjalnie utworzonej podkomisji, której członkowie spotkali się dziewięć razy. Z niewielkiego objętościowo projektu ostatecznie powstał znacznie obszerniejszy. Ogółem do nowelizacji zgłoszono ponad 170 poprawek, niecałe 60 z nich zostało włączonych do ostatecznej wersji dokumentu.

Szkolenie pod nadzorem

Początek środowego posiedzenia sejmowej komisji infrastruktury prowadzony był w sennym tempie. Posłowie bez jakiegokolwiek wahania przyjmowali zaproponowane w projekcie poprawki. Do czasu.

Do wymiany zdań doszło, gdy rozpatrywana była pozycja dziesiąta, dotycząca artykułu 22 ustawy. Miała ona związek z zaproponowaną w zeszłym tygodniu zmianą przeforsowaną przez posła PO Arkadiusza Litwińskiego. Chodzi o zniesienie obowiązku szkolenia teoretycznego. Zdaniem pomysłodawcy, do egzaminu z części teoretycznej będzie można przystąpić po nauczeniu się wymaganego zakresu samodzielnie lub za pomocą szkoleń w dowolnej formie.

– Moim zdaniem zapisy brzmią tak, że w ośrodkach szkolenia kierowców w ogóle nie będzie można prowadzić zajęć z teorii – mówił prezes OIGOSK Roman Stencel. – To chyba mija się z pomysłem wnioskodawcy.

Wezwany do tablicy poczuł się Arkadiusz Litwiński.

– Żeby zrealizować przyświecający nam cel, zaproponowaliśmy pakiet 7 poprawek. Czytało je ministerstwo i biuro legislacyjne, ale jeśli coś przeoczyliśmy, to oczywiście jestem otwarty na zmiany.

Do dyskusji włączył się także Andrzej Kania (PO).

– Idziemy w stronę budowy społeczeństwa obywatelskiego. Nikt nie chce wyeliminować możliwości szkolenia teoretycznego przez OSK. Ludzie powinni mieć wybór. Jeśli kandydat na kierowcę uważa, że sam poradzi sobie z przerobieniem materiału, to dajmy mu taką szansę.

– Jesteśmy przeciwni tej poprawce – replikował Krzysztof Szymański, były prezes Polskiej Federacji Stowarzyszeń Szkół Kierowców, teraz szef Polskiej Izby Gospodarczej Ośrodków Szkolenia Kierowców. – Zmiany, które miały być wprowadzane w życie powinny rozwiązać problemy narastające po wprowadzeniu w życie ustawy o kierujących pojazdami. Zniesienie obowiązku prowadzenia szkolenia teoretycznego nie będzie służyć społeczeństwu obywatelskiemu. Co roku odwiedzamy naszych zagranicznych kolegów z branży, a gdzie ich teraz zaprosimy, skoro nie będziemy mieli nawet sal wykładowych?

Ostatecznie ustalono, że szeroko dyskutowana poprawka nie oznacza braku możliwości wprowadzenia szkoleń przez OSK. Została przyjęta. Jednak dyskusja rozgorzała na nowo podczas rozpatrywania kolejnej zmiany. Wynika z niej, że autoszkoła, która będzie prowadziła zajęcia teoretyczne musiałaby przedstawić staroście listę uczestników kursu oraz informację o terminie, czasie i miejscu rozpoczęcia pierwszych zajęć. Dodatkowo byłaby zobligowana do prowadzenia harmonogramu wykładów.

– Jeśli szkolenie ma być nieobowiązkowe, to takie zapisy tracą sens – mówił Roman Stencel.

Nie zgodził się z nim Arkadiusz Litwiński.

– Mam wątpliwości, czy pozostawić takie szkolenie bez kontroli. Przecież uczęszczanie do wyższych szkół niepublicznych także nie jest obowiązkowe, ale państwo weryfikuje jakość ich nauczania. Byłbym ostrożny w mówieniu o zniesieniu wszystkich form nadzoru.

– Skoro mówicie o tym, że egzamin ma weryfikować wiedzę kandydata na kierowcę, to nie widzę celowości weryfikacji nauczania szkół jazdy – protestował Wojciech Góra, sekretarz PIGOSK.

Jednak głosy sprzeciwu na nic nie zdały, postulowana poprawka została przez posłów komisji infrastruktury przyjęta.

Komu więcej przywilejów?

Kolejne potyczki słowne wybuchły podczas rozpatrywania zmiany przepisów dotyczących warsztatów doskonalenia zawodowego dla instruktorów nauki jazdy. Roman Stencel apelował, żeby nie trwały aż trzy dni. Przedstawiciele branży szkolenia kierowców sprzeciwiali się także, żeby możliwość prowadzenia zajęć miały także wojewódzkie ośrodki ruchu drogowego. Korzystnych dla prowadzących egzaminy instytucji zapisów bronił szef KSD WORD Łukasz Kucharski oraz Andrzej Kania.

– Otwieramy rynek, niech wojewódzkie ośrodki ruchu drogowego, jeśli będą spełniały wymagania, także prowadzą takie szkolenia.

Niepoodziewanego sprzymierzeńca w nieprzyznawaniu WORD-om uprawnienia do prowadzenia warsztatów znaleźli przedstawiciele autoszkół w Arkadiuszu Litwińskim.

– Na rynku mogą rywalizować ze sobą gracze o podobnej charakterystyce i rodowodzie. Samorząd i państwo powinno wkraczać w momencie, gdy brakuje jakiegoś typu usług. W tym wypadku tak nie jest. Uważam, że WORD-y powinny zająć się egzaminowaniem.

– Nie jesteśmy wprost jednostką budżetową, bo musimy sami finansować swoją działalność – replikował Andrzej Szklarski, dyrektor stołecznego WORD-u.

Z kolei Łukasz Kucharski akcentował uczciwość i kompetencje ludzi pracujących w wojewódzkich ośrodkach ruchu drogowego.

– Gwarantujemy bezpieczeństwo i jakość usług, nie handlujemy zaświadczeniami.

Pod koniec dyskusji stanowisko zajął Łukasz Twardowski, kierujący departamentem transportu drogowego w MIiR.

– Myślę, że warsztaty nie muszą trwać trzy dni, ale WORD-y, jako alternatywa dla Super OSK, powinny mieć możliwość szkolenia.

Właśnie taka koncepcja została zaaprobowana przez posłów komisji infrastruktury. Jednak kilkanaście minut później doszło do kolejnej wymiany zdań pomiędzy przedstawicielami WORD-ów i OSK. Chodzi o zapis mówiący o tym, że ponowny wpis do ewidencji instruktora, który został wcześniej z niej skreślony może zostać dokonany tylko po odbyciu warsztatów doskonalenia zawodowego w wojewódzkich ośrodkach ruchu drogowego. Szkoleniowców poparł Michał Łydka ze Stowarzyszenia KIEROWCA.PL.

– Skoro wojewódzkim ośrodkom ruchu drogowego chcemy nadać większe uprawnienia, to nie rozumiem dlaczego w rozpatrywanym wypadku instruktor nie może odbyć warsztatów w Super OSK?

Debatujących próbował jednać Zbigniew Rynasiewicz, wiceminister resortu infrastruktury i rozwoju.

– Jestem przekonany, że nawet długo pochylając się nad tymi tematami i debatując, nie znajdziemy złotego środka. Przyznaję, jest problem z przypisaniem konkretnych kompetencji wojewódzkim ośrodkom ruchu drogowego i szkołom jazdy. Ale wszyscy chyba zdają sobie sprawę, że proponowana nowelizacja ustawy o kierujących pojazdami to tylko próba załatania sytuacji, nie prawdziwe rozwiązanie problemu.

Po tej konkluzji sytuacja uspokoiła się (ostatecznie przegłosowano, że warsztaty mogą prowadzić także Super OSK), ale tylko na chwilę. Kolejną kością niezgody stały się zapisy wprowadzające możliwość podstawienia na egzamin państwowy pojazdów będących własnością autoszkoły.

– Jeśli zdarzy się, że auto będzie niesprawne, egzamin zostanie unieważniony. A koszty związane z powtórką poniesiemy oczywiście my – narzekał Andrzej Szklarski.

Ciekawą refleksją podzielił się ze wszystkimi zebranymi Arkadiusz Litwiński.

– Myślę o tym, żeby zgłosić jeszcze poprawkę zmierzającą do możliwości podstawiania na egzamin każdego auta, które spełni potrzebne wymagania.

Póki co posłowie przyjęli wersję dopuszczającą możliwość zdawania egzaminu praktycznego na aucie należącym do OSK, zgodnie z opracowaną już nowelizacją ustawy o kierujących pojazdami.

Pieniądze, baza, pytania

Podczas środowego posiedzenia sejmowej komisji infrastruktury debatowano także nad egzaminem teoretycznym, bazą pytań egzaminacyjnych, czyli zagadnieniami które miały być najważniejszą częścią nowelizacji ustawy o kierujących pojazdami.

– Chciałbym, żeby posłowie rozważyli poprawkę, która miałby na celu określenie ilości pytań egzaminacyjnych w bazie – mówił Michał Łydka. – Myślę, że nie powinno być ich mniej niż 3 tys.

Takie stanowisko nie spodobało się Zbigniewowi Rynasiewiczowi.

– Teraz mamy ok. 1,8 tys. pytań, nie widzę potrzeby, żeby było ich nie mniej niż 3 tys., skoro będą jawne.

Posłowie nie zdecydowali się głosować nad proponowaną przez Łydkę poprawką, poparli zmianę, która znosi terminowość ważności egzaminu teoretycznego. Teraz jest to sześć miesięcy.

Póki co nie doszło jeszcze do ostatecznego porozumienia w sprawie opłat, które miałyby ponosić WORD-y na rzecz udoskonalania bazy pytań. Na razie poparto zmianę, która polega na przekazaniu przez wojewódzkie ośrodki ruchu drogowego 1,5 proc. zysków z egzaminów teoretycznych. Jednak Leszek Aleksandrzak (SLD) zasugerował, że może opłatę powinny ponosić firmy chcące wykorzystywać pytania do celów komercyjnych. Ale o konkretnych kwotach nie było mowy.

Kolejne posiedzenie komisji infrastruktury odbędzie się najwcześniej pod koniec kwietnia.

 Jakub Ziębka, redaktor miesięcznika „Szkoła Jazdy”

Dodaj komentarz