Jest pierwsza egzaminacyjna elka

W WORD-zie Zielona Góra 9 września przeprowadzony został pierwszy egzamin okamerowanym samochodem szkoleniowym należącym do OSK Motorex. – To duży sukces – mówi Eugeniusz Kubiś, właściciel.

Do egzaminu przystąpiło siedem osób, oblała tylko jedna, która popełniła błąd w 41. minucie jazdy po mieście i przejechała bez zatrzymania przy warunkowym skręcie. Jak sama mówi – rozluźniła się po informacji, że ma już wracać do WORD-u.

Pozytywnie na temat egzaminu wypowiada się dyrekcja WORD-u w Zielonej Górze. – Wszystko przebiegało bez najmniejszych kłopotów – mówi Rafał Gajewski, szef WORD-u. – Wcześniej mieliśmy już wszystko opracowane koncepcyjnie, więc nie spodziewaliśmy się problemów. Wyniki egzaminów były bardzo dobre. Wszystko zostało bez problemów zarejestrowane.

Zdaniem Gajewskiego, pierwszy egzamin pokazał też kilka szczegółów logistycznych, np. to, że na taki samochód można zapisać nie więcej niż siedem osób jednego dnia. ? W interesie OSK jest organizowanie dnia egzaminacyjnego dla kilku zdających, a w pozostałe dni samochód może służyć do prowadzenia szkolenia. Taka organizacja byłaby też bardziej wygodna dla WORD-u (obsługa monitoringu w pojeździe) – dodaje.

Mniej stresu w elce

Również kursanci oceniają, że egzamin na samochodzie szkoleniowym to dobry pomysł. ? Czułam się mniej zestresowana na egzaminie, wiedząc, czego mogę się spodziewać po samochodzie – mówi Nela Aleksandrowicz, jedna ze zdających osób. ? Wiedziałam, że nic mnie nie zaskoczy, bo wyposażenie było identyczne we wszystkich samochodach, na których się szkoliłam. Udało się zdać, a to najważniejsze.

Niemal wszyscy kursanci, z którymi udało nam się porozmawiać, podkreślają, że głównym atutem egzaminu na elce jest mniejszy stres podczas jazdy i czynności kontrolno-obsługowych. – Ludzie istotnie stresują się wieloma czynnikami podczas egzaminu – mówi Gajewski. ? My mamy za zadanie sprawdzić umiejętności kierowcy. Cieszymy się, jeżeli uda nam się wyeliminować choć jeden czynnik stresogenny. Pozwala to nam sprawdzać wiedzę w sposób bardziej obiektywny.

Eugeniusz Kubiś, właściciel elki i pomysłodawca przedsięwzięcia, również jest zadowolony z efektów. – Cieszę się, że wszystko się udało. Już dziś wiem, że jest to dobra droga. Kolejny egzamin już jest zaplanowany.

Egzamin taki sam

? Egzamin ten nie będzie niczym się różnił od egzaminów na pojazdach WORD – mówi Gajewski. ? Oprogramowanie stosowane przez WORD Zielona Góra dostarczone przez PWPW umożliwia obsługę pojazdów własnych OSK na egzaminie. Istota sprawy polega na tym, że pojazd OSK staje się jakby częścią infrastruktury WORD-u i weryfikowana jest jego dostępność do przeprowadzenia egzaminu. Skutkiem tego nie może dojść do sytuacji wylosowania kolejnej osoby na ten sam pojazd, jeżeli egzamin na nim nie został zakończony. Auto nie jest przypisane do konkretnego egzaminatora, a jedynie do osoby egzaminowanej.

Jak dodaje Gajewski: ? Drobna różnica występuje jedynie przy zapisie na taki egzamin. Wówczas dodatkowo wprowadzamy numer rejestracyjny pojazdu OSK, co wiąże pojazd z konkretnym zdającym, ale nie z egzaminatorem.

Kryzys zrobił swoje

Pomimo możliwości, jakie dał ośrodkom zielonogórski WORD, chętnych na okamerowanie swoich elek jest jak na lekarstwo. ? Działa zapewne siła przyzwyczajenia do utartych procedur i chęć przyjrzenia się, jak to zafunkcjonuje – komentuje Gajewski. ? Myślę też, że dla większości OSK będzie to na razie przedsięwzięcie nieopłacalne lub kłopotliwe w realizacji.

Kubiś wspomina również, że ośrodki ogólnie unikają teraz wydatków, ponieważ niż demograficzny, kryzys, a także lęk przed nowym egzaminem sprawiają, że chętnych na kurs prawa jazdy jest niewielu w stosunku do sytuacji sprzed kilku lat.

Obawy ośrodków budzi również uziemienie elki w WORD-zie na kilka godzin tygodniowo, podczas gdy normalnie mogłaby zarabiać na szkoleniu.

Inne WORD-y ciągle niechętne

Zainspirowany działaniami w Zielonej Górze Patryk Tomaszkiewicz, właściciel ośrodka Autom, skierował pytanie do WORD-u we Włocławku o możliwość podstawienia samochodów szkoleniowych na egzamin. Dyrekcja w odpowiedzi stwierdziła na wstępie, że z zadowoleniem obserwuje wszelkie przejawy poszukiwania przez OSK nowych rozwiązań mogących mieć wpływ na proces szkolenia i egzaminowania. W następnym akapicie jednak czytamy: „Pomysł wprowadzenia pojazdów szkoleniowych do procesu egzaminowania jest dość stary i niejednokrotnie analizowany przez dyrektorów WORD-ów. Według posiadanej wiedzy, więcej jest argumentów przeciwko niż za takim rozwiązaniem”. Jedynym argumentem zawartym w piśmie jest to, że WORD „dysponuje flotą przygotowanych i sprawnych pojazdów odpowiadających odpowiednim warunkom technicznym”. W związku z tym stwierdził, że nie skorzysta propozycji właściciela ośrodka.

Przypomnijmy, że kwestia podstawienia samochodów szkoleniowych na egzaminy w Zielonej Górze nabrała tempa w 2012 roku, gdy właściciele ośrodków z coraz większym niepokojem przyglądali się, jak WORD-y, rezygnując z dotychczasowej praktyki zakupu samochodów egzaminacyjnych, zaczęły korzystać z ofert najmu. Doszło do tego, że w wielu miastach Polski pojawiły się propozycje najmu aut nawet za grosz miesięcznie! Szkoleniowcy oburzyli się, że dzieje się to kosztem ośrodków, które ze względów rynkowych od dawna kupują takie same samochody, jakimi egzaminuje się w danym WORD-zie. Opinię na ten temat lubuscy szkoleniowcy zamanifestowali podczas zorganizowanego przez Eugeniusza Kubisia protestu, który odbył się 13 września 2012 r. pod Urzędem Marszałkowskim w Zielonej Górze, gdzie trwał Konwent Marszałków. Wówczas odniesiono się do oprotestowanego sprzedawania przez dilerów samochodowych aut dla WORD-ów jedynie za grosz. – Rozwiązaniem może być, co sugerują protestujący, aby egzaminy były realizowane na ich samochodach – powiedział w TVP Jacek Hoffmann, wicemarszałek województwa lubuskiego.

? Cieszymy się, że wicemarszałek i dyrektor WORD-u zrozumieli wówczas naszą sytuację – mówi Kubiś. ? Pokazuje to, że trzeba dążyć wytrwale i z głową do celu, a efekty przyjdą same.

Maciej Piaszczyński

 

Rozmowa z Eugeniuszem Kubisiem, właścicielem pierwszej egzaminacyjnej elki

Maciej Piaszczyński: Wiemy, że samochód jest już w pełni przygotowany do przeprowadzania egzaminów. Czy wyposażenie elki na potrzeby egzaminacyjne to skomplikowany zabieg?

Eugeniusz Kubiś: Nie było żadnego problemu. Robili to ci sami ludzie, którzy uzbrajali samochody dla WORD-u. Nawet odbywało się to na terenie WORD-u, dzięki temu nie ma żadnych niejasności w kwestii wyposażenia. Mam dokładnie skopiowany system z samochodu egzaminacyjnego WORD-u Zielona Góra.

Czy Motorex wciąż jest jedynym ośrodkiem, który zdecydował się na podpisanie z WORD-em umowy w sprawie egzaminowania na samochodzie szkoleniowym?

? Na razie tak, ale widzę, że ludzie się cały czas przyglądają. Już słyszę, że niektórzy się obawiają, że przyjadą pod WORD, podstawią i będą tam musieli kilka godzin czekać, bo kursanci będą mieli poumawiane różne godziny. Od razu sprostuję. Jest to zrobione tak, że np. ja podstawiam samochód rano i już na tę godzinę przychodzi jeden człowiek według zasady siedem osób przez siedem godzin. Nie ma sytuacji, że są jakieś przestoje i czekanie.

Słyszymy też zarzuty, że zgodnie z ideą kursant miałby zdawać na samochodzie, na którym się szkoli, a dostępne będzie tylko jedno auto do egzaminowania na całą szkołę. Czy to nie zaprzecza tej idei?

? Po pierwsze, idea była i jest taka, że człowiek szkoli się na samochodzie identycznym ze szkoleniowym pod względem wyposażenia. Samochód, który będzie podstawiony na egzamin, nie różni się od innych grande punto. Po drugie, to auto nie będzie służyło tylko do egzaminowania. Będzie to normalny samochód szkoleniowy, na którym każdy z kursantów będzie mógł realizować godziny szkolenia. Przypominam również, że to dopiero początek. Zobaczymy, jak to będzie w praktyce wszystko wyglądało. Jeżeli dobrze, to oczywiście zacznę przystosowywać do egzaminowania również pozostałe samochody.

mp

 

Dodaj komentarz