Pocztówka z Vanvouver

System szkolenia i egzaminowania w Kanadzie diametralnie różni się od naszego. Czy jest lepszy?

Gdy po dwudziestu godzinach lotu dotarłem szczęśliwie do celu i znalazłem się w Kanadzie w Vancouver, nie zdawałem sobie zupełnie sprawy, jak wielka jest różnica nie tylko czasowa, ale i mentalna pomiędzy starym a nowym kontynentem. Właśnie dla tego, aby poznać nowe zwyczaje wybrałem się w tak odległą, bowiem wynoszącą dwanaście tysięcy kilometrów podroż.

Dzisiaj, gdy już minął szok wywołany zarówno stresem oraz koniecznością adaptacji do nowych warunków mogę się z czytelnikami podzielić kilkoma refleksjami na temat leżących nam wszystkim na sercu problemów związanych z codzienną działalnością szkoleniowo egzaminacyjną.

Dodam tylko, że znajduję się w miejscu, które wyrosło w tradycji kultury i administracji brytyjskiej. Stanowi to istotną, ale bardzo znaczącą różnicę w podejściu do obywateli, ich praw i obowiązków.

Wbrew powszechnej w naszym kraju opinii przeniesionej z wszystkimi tradycjami ze wschodu, a wiec obcej nam kulturowo, że człowiek to brzmi dumnie i stanowi podmiot prawa, anglosaski system prawny sprawia, że staje się to oczywistym faktem. Całość działań administracji podporządkowana jest obronie praw jednostki do stanowienia o sobie i swoich poczynaniach, a rząd-administracja ma tylko pilnować, aby te prawa były przez wszystkich respektowane.

Pojęcie swobody, zarówno w poczynaniach biznesowych, jak i całej domenie życia prywatnego, jest stawiane na pierwszym planie i nikomu nie wolno ograniczać zakresu tej swobody. Każda władza, która by to próbowała przeprowadzić nie ma szans w wyborach i musi się z tym liczyć. Ten krótki wstęp jest niezbędny, aby relacja moja nie stanowiła szoku i była zrozumiała dla wielu z czytelników, którzy mają całkowicie wypaczony obraz naszej rzeczywistości. Jest to tym bardziej przykre, że doświadczenia krajów mających wspaniałe i niezaprzeczalne osiągnięcia w dziedzinie szkolenia i egzaminowania kierowców są wypieranie przez wiele krajów europejskich, a obecnie unijnych z potworną i zbiurokratyzowaną machiną administracyjną. Wynika to, jak wspomniałem na wstępie, z odmiennej doktryny funkcjonowania państwa stawiającej interesy nadrzędne ogółu nad interesem jednostki.

Mamy wiec wspaniałe i rozbudowane WORD-y ze swoimi prawami. OSK z restrykcyjnym sposobem szkolenia i dyscypliny. Rozbudowany z przerażającą sprawozdawczością system kontroli – oczywiście w trosce o dobro kursanta i funkcjonowanie OSK. Mamy programy – instrukcje, mamy wspaniały system szkolenia i kontroli instruktorów nauki jazdy. Mamy wreszcie jak nigdzie, wieczny problem z korupcją podczas egzaminów, mamy żenującą i nikogo niezadowalającą zdawalność za pierwszym razem na poziomie 20 proc. i – co jest przerażające – najwyższy wskaźnik śmiertelnych wypadków.

A jak to wygląda w Kanadzie? Czy system sterowania i wskazywania, co jest dobre a co złe przez urzędników państwowych dotarł na drugi koniec świata?

Zacznijmy wszystko od początku

Stoję przed wejściem do tutejszego wydziału komunikacji, który zajmuje się wszystkimi sprawami zawiązanymi z obsługą, rejestracją, egzaminowaniem i oczywiście wydawaniem praw jazdy.

W Richmond, które liczy około 200 tysięcy mieszkańców są dwa takie urzędy, a w Vancouver (dwa miliony mieszkańców) jest ich osiem. W parterowym pawilonie o powierzchni 100-120 m kwadratowych znajduje się 6 typowych stanowisk do obsługi klientów, wyposażonych w wszechstronny i nie zawodny system komputerowy, łącznie z elektronicznym tłumaczem. Znajdujemy się przecież w mieście portowym i przygranicznym.

Aby rozpocząć drogę do uzyskania prawa jazdy należy:

• Pokazać dowód tożsamości i mieć ukończone 19 lat lub 16 i zgodę rodzica

• Przejść na miejscu przez badanie wzroku

Na miejscu za pomocą automatu, który wyświetla różne obrazki i oczywiście alfabet w wielu językach np. w chińskim, japońskim, czy cyrylicy oraz bada reakcje na olśnienia. Następnie badanie lekarza uprawnionego do badań kierowców oraz psychotechniczne po kanadyjsku, prawda jakie to proste i nie skomplikowane rozwiązanie.

Po badaniu natychmiast otrzymujemy wynik, jeżeli jest pozytywny to wnosimy opłatę w wysokości 30 dolarów kanadyjskich (najniższa stawka za godzinę pracy wynosi 10 dolarów) i możemy natychmiast przystąpić do egzaminu teo

Pierwsza niespodzianka

Nie ma sali egzaminatora. Mamy część sali pod ścianą wydzieloną za pomocą taśmy, całkowicie nieodizolowaną od poczekalni, gdzie stoją maszyny egzaminacyjne. Na jednej z maszyn wyświetla się nasz numerek z rejestracji i zaczyna się egzamin.

Drodzy czytelnicy, czy to normalne? Stoję i patrzę, sen to czy jawa? Z coraz większym zainteresowaniem zaczynam śledzić, co będzie dalej.

Pięćdziesiąt pytań z całości materiału zawartego w banalnym podręczniku – to nie jest kodeks tylko broszurka z pytaniami. Te same pytania wyświetlane są na ekranie, a odpowiadamy „tak” lub „nie”. Naprawdę udzielenie prawidłowych odpowiedzi nie stwarza nikomu problemów, kto choć raz je przeczytał i zapamiętał. Już widzimy, jak u nas walczymy z możliwością wszelkiej nieuczciwej pomocy. Obywatela należy inwigilować od dnia urodzenia do śmierci. A tu egzamin na prawo jazdy bez całej machiny ministerialnej i rzeszy skorumpowanych urzędników, ułatwiać ma obywatelowi zdobycie jakichkolwiek uprawnień. Bzdura? Taki system musi się załamać? Tylko czy na pewno?

Egzamin teoretyczny

Generalnie wystarczy zdobyć 40 punktów i test teoretyczny uważa się za zaliczony. Nikomu z osób zdających nie przychodzi do głowy pomysł, aby skorzystać z możliwości podpowiedzi, czy innych form ułatwienia egzaminu. Jestem w odległości maksimum jednego metra od zdających, cisza i skupienie, każdy robi swoje, jakakolwiek pomoc za pomocą głosu, gestu lub elektroniki nie wchodzi w rachubę.

Szokujące i ważne jest również to, że ze strony urzędu reprezentującego władze regionu Vancouver taki stan rzeczy jest całkowicie normalny i nie ma potrzeby, aby go modyfikować pod kątem bezpieczeństwa przebiegu egzaminu. Nikogo też nie interesuje tak zwana zdawalność. Dzieci moich znajomych bez problemu zdały za pierwszym razem.

Praktyka

Dalej mamy jeden rok czasu na przygotowanie się do egzaminu praktycznego. Musimy więc odebrać z urzędu tabliczkę z literką „L” i możemy zaczynać praktyczną naukę jazdy.

 Zaczynamy roczny staż i mamy trzy drogi do wyboru:

• Jazda z osobą posiadającą co najmniej 25 lat i mającą prawo jazdy.

• Wykupienie dowolnej ilości godzin jazd 80 dol./godzina bez konieczności przechodzenia żadnego limitowanego kursu. Może i jest to często robione w formie co miesięcznych konsultacji w połączeniu z jazdą np. rodzinnym samochodem. Instruktor nie ma prawa o niczym decydować, może jedynie doradzać i konsultować z rodzicami postępy lub ich braki.

• Całkowita nowość! Kurs składający się z 6 godzin teorii i 14 godzin praktyki – oczywiście wymagane jest tylko jego odbycie, a jedyną dokumentacją jest dowód wpłaty. Daje to później dodatkowy przywilej skrócenia dwu letniego okresu próbnego po zdaniu egzaminu praktycznego z jazdy. Jednak ze względu na koszty całość 1500 dolarów nie jest popularny.

Jak widać te trzy rozwiązania dają różne możliwości przygotowania się do końcowego egzaminu w ciągu roku.

Oczywiście jest on obwarowany kilkoma prostymi warunkami do spełnienia.

• Całkowita i zerowa abstynencja 0% alkoholu.

• Używanie podczas jazdy „Elki”.

• Wolno przewozić tylko dwóch pasażerów.

• Zakaz jazdy w godzinach od 24.00 do 5.00

• Zakaz używania telefonów i GPS.

Proste i łatwe do zapamiętania. Nikt oczywiście nie prowadzi żadnej dokumentacji a jedynym obowiązkiem jest do ubezpieczenie auta jeśli nie posiada ubezpieczenia „n” dla innych kierowców. Salwy śmiechu wywołują pytania o parkowanie i jego sposoby! Przecież każdy ma garaż i musi umieć do niego wjechać, a można to przecież ćwiczyć w spokojnym miejscu. Pojęcie placu manewrowego jest nikomu nie znane i nie ma takiej firmy, która ma tyle pieniędzy, aby w mieście lub na prowincji 100 km od centrum go zakupić. Taki wymóg byłby traktowany jako całkowicie nie odpowiedzialny i skazany wraz z pomysłodawcą na klęskę.

W tym przypadku przede wszystkim rządzi zdrowy rozsądek i oczywiście ekonomia.

Ostatni formalny krok – jazda egzaminacyjna

Nikomu do tej pory nie przyszło do głowy ponawiać egzaminu z teorii.

Musimy ustalić termin egzaminu w dowolnym ośrodku egzaminacyjnym i opłacić egzamin koszt 160 dolarów.

• Pierwsza godzina to zapoznanie się z warunkami egzaminu pod nadzorem egzaminatora.

• Druga godzina to jazda egzaminacyjna po mieście.

Oczywiście wyjeżdżamy z parkingu przed ośrodkiem i na niego wracamy.

Być może dostaniemy polecenie, aby gdzieś jeszcze zaparkować. Jeśli to możliwe przejeżdżamy przez obwodnicę ale takiego obowiązku na egzaminie nie ma, bo niema też obowiązku z niej korzystania w czasie normalnej eksploatacji samochodu.

Egzaminator ma formularz podobny o tyle do stosowanego u nas, że umożliwia zapis naszych personaliów i kilkunastu punktowy opis wydarzeń, to już wszystko.

Jakim lub czyim samochodem możemy zdawać egzamin?

Rozwiązanie jest proste – każdym z literką „L” (1 litr benzyny koszt 1.35 dolara lub szkolnym za 80 dolarów godzina).

Aby jednak wypożyczyć samochód trzeba wykonać jednogodzinny sprawdzian z jazdy a więc koszt wyniesie minimum 160 dolarów. Jak widać wybór jest prosty i oczywisty.

Ostatni krok w stronę wymarzonego prawa jazdy to dwu, lub półtora letni okres próbny jeśli nam się śpieszy np. do pracy i odbyliśmy przeszkolenie w ilości sześć godzin teorii i czternaście godzin praktyki.

W czasie okresu próbnego musimy pamiętać o następujących ograniczeniach:

• Oznaczenie samochodu litra „N”

• Oczywiście odpowiednie ubezpieczenie.

• Zero alkoholu.

• Zero wykroczeń – TELEFONY!

• Zakaz pracy jako kierowca

• Przewozimy tylko jedną osobę

Lub jeżeli towarzyszy nam na przednim fotelu osoba + 25 lat posiadająca prawo jazdy, bądź instruktor możemy przewozić członków rodziny.

Ostatnia formalność to wymiana dokumentu na stały i mamy na pieć lat spokój.

Obowiązkiem posiadacza prawa jazdy jest informowanie urzędu co pięć lat o zmianach

w personaliach oraz o stanie zdrowia.

Od oceny urzędnika zależy zakres tej kontroli.

Zaleta takiego systemu oprócz oczywistych efektów ekonomicznych to:

• Ograniczenie ilości wysoko płatnych urzędników i ich wpływu na nasze postępowanie

• Praktyczny brak możliwości korupcji

• Logiczny prosty system zrozumiały dla każdego obywatela.

Efektem i wielką korzyścią dla całego społeczeństwa jest wyraźny spadek ilości śmiertelnych wypadków. W okresie 1990 roku do końca 2012 roku z 3961 spadek wypadkowości do 2209 zdarzeń.

Na taki stan bezpieczeństwa ruchu drogowego ma bezpośredni wpływ nie tylko szkolenie ale również konsekwentna walka z:

• pijaństwem, drakońskie kary za przekroczenie progu 0,5

• nadmierna prędkość – teren zabudowany 50km/godz.

• drogi typu pozostałe 80km/h

• autostrady 110km/h

Niby wszystko jest podobnie ale diabeł tkwi w szczegółach. Jak pisałem na początku Polska specjalność to nadmiar omnipotencji państwa wraz z jego biurokracją tworzącą dla nikogo nie potrzebne tomy przepisów prawnych i wykonawczych, których nikt nie jest w stanie opanować łącznie z ich twórcami.

Tworzy to oczywistą chęć pójścia na skróty – z pominięciem bezsensownych przepisów co stwarza, że większość obywateli przestaje je szanować – prawo przestaje w sposób naturalny obowiązywać. Kończąc chciałbym podziękować moim przyjacielowi Krzysztofowi Doleckiemu oraz Darkowi Gilowi, którzy poświęcili swój czas na przygotowanie tego materiału.

 

Wojciech Szemetyłło

 

5 komentarzy do “Pocztówka z Vanvouver”

  1. Amerykanie i Kanadyjczycy nigdy nie ściągają w żadnej szkole, co było dużym zaskoczeniem dla nauczycieli akademickich, którzy w latach 80-tych jeździli tam w ramach współpracy między uczelnianej.
    System szkolenia i egzaminowania w Polsce nie ma tak naprawdę nic wspólnego z późniejszym zachowaniem kierowcy na drodze. W Polsce obowiązuje chore podejście, że zasady są tylko po to, aby je łamać, więc jest gro takich, którzy chcą być szybsi, sprytniejsi, etc. Efektem tego „sprytu” są wypadki czołowe przy wyprzedzaniu na 3 lub 4-tego, zajeżdżanie drogi, wymuszanie pierwszeństwa, itp. a spotkania z władzą mogą się skończyć maksymalnie 500pln mandatu. To nawet nie jest śmieszne.

  2. Pingback: ป้ายบิลบอร์ด

  3. Pingback: วิเคราะห์บอลวันนี้

  4. Pingback: gummy bears colorado

Dodaj komentarz