Wczoraj Gdańsk, jutro Zielona Góra i Piła

„Znów jak wszystko w tym kraju zaczyna sie od Gdańska” – mówił wczoraj Tadeusz Sobotka, jeden z organizatorów protestu OSK. Po Gdańsku przychodzi czas na Piłę i Zieloną Górę.

W Zielonej Górze protest (21 marca) rozpocznie o godzinie 12 przed Urzędem Marszałkowskim.W Pile od godz. 9 do 13 „elki” będą jeździły po ulicach miasta oflagowane. 

Przeczytaj felieton Eugeniusza Kubisia na temat idei protestów. 

Czy zawsze będziemy ogrywani?

Czytając moje teksty, słuchając tego co mówię, można pomyśleć, że jestem jakimś anarchistą domowej roboty. Zapewniam wszystkich, w tym pana premiera Tuska i pana ministra Nowaka, że nie ma nic bardziej błędnego niż takie domniemanie. Sprawdźcie w Googlach gdzie najczęściej występuje nazwisko Kubiś. Jest to Wielkopolska, a najczęściej Czarnków, gdzie się urodziłem. Szacunek dla władzy i porządku publicznego mam we krwi.

Nie potrafię jednak szanować ludzi, którzy nie dorastają do powierzonej im władzy, którzy gardzą tymi, którym powinni służyć. To się objawia w owocach ich działań, bo słowa i obrazy, zwielokrotnione i przetworzone przez media, często mamią zamiast oddawać rzeczywistość. Takie sytuacje dają mi prawo do obywatelskiego nieposłuszeństwa, zobowiązują do protestu. Chciałbym wreszcie zająć się czymś konstruktywnym, twórczym a nie walczyć o rzeczy oczywiste i po prostu o przetrwanie, o życie.

Od blisko dwudziestu czterech lat, dzień po dniu, często bardzo mozolnie, buduję swoją firmę. Przez lata z rosnącym przerażeniem widzę, że coraz więcej wysiłku muszę wkładać w dziwaczne czynności, niemające nic wspólnego z celem mojej działalności. Rzeczy proste stają się niewyobrażalnie skomplikowane, uciążliwe i jałowe. Na początku podjąłem się przygotowania ludzi do bezpiecznego uczestnictwa w ruchu drogowym. Zawsze staram się robić to bardzo dobrze, bo ci ludzie to moi współobywatele, którzy w dodatku jeżdżą po tych samych drogach, co ja i moja rodzina. W swoją pracę wkładam maksimum rozumu i serca. Chcę mieć powody do dumy z tego, co i jak robię i chcę z tej pracy żyć. Różnie się działo przez ostatnie 24 lata, ale teraz mam poczucie, że panowie Igielscy, Bogdanowicze, Jarmuziewicze i Piętki zbudowali wokół nas mury. Mury bez wyjścia. Albo je obalimy, albo sczeźniemy. Jest jeszcze trzecie wyjście – niektórych dokooptują, niektórych od czasu do czasu podkarmi się ochłapami z pańskiego stołu. Ktoś musi pracować na jaśniepaństwo. Taki mamy krajobraz przed bitwą. Konkrety? Proszę bardzo. Pamiętacie artykuł Mai Sałwackiej w Gazecie Wyborczej z 10.02.2011 r. pt. „Kto wrzucił autobus do ustawy”? . Bardzo treściwie i trafnie opisuje klimaty tworzenia „pod kolesiów” ustawy o kierujących pojazdami. Widać i słychać jak w rechotliwej atmosferce, z udziałem „użytecznych idiotów” tworzy się prawo w Polsce. Prawo mające wpływ na życie milionów obywateli. I co? Czy jedna z licznych służb bezpieczeństwa wszczęła dochodzenie? Przełożeni pana dyrektora Bogdanowicza zarządzili kontrolę? Posłowie zaniepokoili się dziwnymi wpływami na tworzenie prawa? A może pan dyrektor departamentu lub pan przedsiębiorca i prezes organizacji społecznej podali „Gazetę” do sądu z powodu ewentualnych oszczerstw poniżających, utrudniających życie? Nic z tych rzeczy. Tylko z czasem pan przedsiębiorca i działacz został przepędzony przez kolegów, którzy przejrzeli na oczy i pozbyli się ze swojego grona „śliwki robaczywki”.

Okazało się, że „fachowcy” załatwili sobie, co chcieli, ale materia, którą miała regulować ustawa i rozporządzenia jest zbyt skomplikowana na ich chytre rozumki. Wynik? Mamy trupa wypadającego z szafy zamiast zapowiadanej światowej rewolucji z BRD made in Poland. Myślałby kto, że twórcy tego hiperskandalu siedzą cicho, jak myszy pod miotłą i umierają ze strachu i wstydu. Naiwność poczciwców. Mam w rękach pismo firmy Igielski z 25 lutego 2013 r. kierowane do starostw powiatowych, urzędów marszałkowskich, urzędów wojewódzkich, OSK, WORD-ów i innych z przyjemnością zapraszające do wzięcia udziału w szkoleniu pt. „Wdrożenie nowego systemu szkolenia w aspekcie ustawy z dnia 5 stycznia 2011 r. o kierujących pojazdami i wybranych rozporządzeń”. Pan prezes mgr inż. Aleksander Igielski jest przekonany, że „szkolenie, które zostanie poprowadzone przez prelegentów i znawców branży (m.in. główny specjalista z ramienia DTD Ministerstwa Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej Pan Tomasz Piętka), będzie miało wysoki poziom merytoryczny i przyczyni się do lepszego funkcjonowania w nowej rzeczywistości prawnej”. Tako rzecze jeden z prywatnych twórców coraz lepiej nam znanej nowej państwowej rzeczywistości prawnej. Rzeczywistości: 1) z prywatnym egzaminem teoretycznym, 2) z niedziałającym jednolitym systemem teleinformatycznym, który jakimś cudem miał powstać z 49. postępowań przeprowadzonych na chybcika przez 49 odrębnych WORD-ów, od niedawna z papierową protezą autorstwa wiceministra Jarmuziewicza, 3) z Super OSK wyposażonymi w autobusy i ciężarówki, rzekomo niezbędne do szkolenia dzieci na kartę rowerową oraz do uczenia teorii motocyklistów metodą e-lerningu, 4) z maksymalnie wyposażonymi i ubezpieczonymi, prawie darmowymi autami dla WORD-ów, fundowanymi pod dobrowolnym przymusem przez zniewolone i wynędzniałe OSK, 5) z motocyklistami, którzy zgodnie z rozporządzeniem będą na państwowych egzaminach jeździć „sześćsetkami” w sznurowanych trampkach, 6) z osobowymi nośnikami informacji marnującymi czas i pieniądze na wędrówki po starostwach całego kraju w poszukiwaniu swojego PKK, serca i mózgu ultranowoczesnego polskiego elektronicznego systemu uzyskiwania prawa jazdy.

„Główny specjalista z ramienia…”, można by sądzić, że przyjedzie do firmy Igielski z delegacją podpisaną przez dyrektora Bogdanowicza i kontrasygnatą wiceministra Jarmuziewicza.

Czy kogoś to jeszcze dziwi w tym dzikim kraju? Mnie, „piiiiiiii” tak ! Dlatego protest przed Urzędem Marszałkowskim w Zielonej Górze 13 września 2012 roku, dlatego w tym samym miejscu protest pokrzywdzonych przez uokp 21 marca 2013 roku, dlatego byłem wśród protestujących 19 marca w Gdańsku.

Ludzie, nie może być tak, że garstka wygadanych, bezczelnych cwaniaczków zniszczy nasz życiowy dorobek i dla swoich korzyści zmusi nas do wdrożenia najgłupszego w Europie sposobu uzyskiwania prawa jazdy.

Zielona Góra, Gdańsk, Zielona Góra, Piła… aż nas usłyszy i zrozumie Prezes Rady Ministrów Pan Donald Tusk.

Eugeniusz Kubiś

PS. Ustawa o kierujących pojazdami wkrótce trafi do Trybunału Konstytucyjnego. Niech będzie o niej głośno i wyraźnie. A w sprawie ostatniego spotkania liderów w Warszawie mogę powiedzieć tyle, że są to kolejne obiecanki, w które nie wierzymy. Prawdziwe intencje ministra Jarmuziewicza można poznać, czytając oficjalną odpowiedź na interpelację posła Mieczysława Łuczaka. Widać tam, że pan Jarmuziewicz uważa, że wszystko jest w porządku, prezesi środowiska OSK już się wypowiedzieli i niczego nie trzeba zmieniać. 

Dokument w załączniku: 

 

4 komentarze do “Wczoraj Gdańsk, jutro Zielona Góra i Piła”

  1. E-Learning to SYF. Dowód ? szkolenia z kwalifikacji wstępnej ! wyglądają tak: przychodzi słuchacz i siada przed kompem niby pod nadzorem instruktora. A kto jest tym instruktorem ? Pani Zosia z biura. Tak wyglądają realia e-learningu. Jeśli wejdzie do kategorii B to będzie identycznie.

  2. Pingback: สมัครเน็ต ais

Dodaj komentarz