Kabareciarz w trasie

Marcin Wójcik

Co artyści robią w drodze na występ i czym jest motoryzacyjna narkolepsja – opowiada Marcin Wójcik, członek kabaretu Ani Mru-Mru.

Maciej Piaszczyński: – Artyści to zazwyczaj ludzie drogi. Wiele dni spędzają w trasie. Czy podobnie jest w przypadku waszego kabaretu?

Marcin Wójcik: – Oczywiście. Jakbym zliczył godziny, które spędzamy na scenie i na drodze, to zdecydowanie więcej jest tych godzin spędzonych na drodze, gdzie spotyka nas z resztą sporo różnego rodzaju przygód i niespodzianek.

Czy korzystacie z samochodu, czy może z innych środków lokomocji?

– Zawsze korzystamy z samochodu.

Czy macie podczas tras jednego kierowcę, czy może zmieniacie się za kierownicą?

– W podróży jest nas zazwyczaj pięciu i każdy z nas jest kierowcą. Jedni są większymi entuzjastami prowadzenia samochodu, drodzy mniejszymi, ale wszyscy musimy swoją część trasy przejechać.

Czy pan lubi być w trasie?

– Ogólnie bardzo lubię podróżować samochodem. Moją ulubiona porą na prowadzenie samochodu jest noc, kiedy to ruch jest mniejszy i można jechać swobodnie.

– Jeżeli pan prowadzi, to co robią pozostali członkowie kabaretu? Czy podróż pomiędzy miastami, gdzie odbywają się występy to czas na próby, czy też może na odpoczynek?

– Z tym jest bardzo różnie. Spędzamy czas na milion sposobów, od czytania gazet, poprzez gry komputerowe, a skończywszy na komentowaniu otaczającej nas rzeczywistości. Odbywają się również próby skeczy. W podróży jest na wszystko dużo czasu. Dodam, że dwóch kolegów z naszego zespołu w podróży popada w motoryzacyjną narkolepsję. Jak tylko ruszymy, kolega Waldek na przykład zasypia prawie od razu.

– Czy prywatnie również lubi pan samochody?

– Nie powiem, żebym był jakimś wyjątkowym fanem motoryzacji, nie powiem żebym lubił przykładowo sam pogrzebać coś przy samochodzie, ale lubię go prowadzić. Jeżdżę dość szybko i sprawia mi to prawdziwą przyjemność.

– W trasie spotykacie wielu innych kierowców. Jak pana zdaniem jeżdżą Polacy?

– To trudne pytanie. W Polsce ogólnie jeździ się specyficznie i w sumie dość niebezpiecznie. Sporo podróżujemy po Europie i dale po świecie i tam można naprawdę dostrzec różnicę. Wystarczy wspomnieć stany zjednoczone, gdzie jedzie się przez wiele mil autostradą składającą się z czterech pasów w każdą stronę i wszyscy jadą zgodnie z przepisami. Ale i u nas widać postęp jeżeli chodzi o jakość dróg. Ich jakość naprawdę się poprawia, więc można powiedzieć, że w Polsce jeździ się lepiej.

– Wspomniał pan, że na drodze spotka was sporo przygód. Poprosimy o kilka ciekawych przykładów.

– Musiałbym tu opowiedzieć o wszystkich naszych spotkaniach policją (śmiech). Zawsze bywają one ciekawe. Choć zostajemy zwykle rozpoznani, to i tak musimy płacić mandaty. Wszystko jednak odbywa się w dość zabawnej atmosferze.

– Czy któraś z tych kontroli z jakiegoś powodu najbardziej zapadła wam w pamięci?

– Tak, podczas jednej z tras zatrzymała nas – chyba za prędkość – policja. Pan policjant poznał nas i poprosił, żebyśmy zagrali jeden z jego ulubionych skeczy.

– Czyli mieliście występ przed policją?

– Ostatecznie nie zagraliśmy, bo okazało się, że skecz, o który prosił nie jest nasz. 

Wygląda na to, że wszyscy artyści mają podobne historie z policją. Marcin Daniec w wywiadzie dla nas wspominał, że wraz ze Staszkiem Soyką musiał kiedyś śpiewać policjantowi „Na miły Bóg, życie nie tylko po to jest by brać, życie nie po to, by bezczynnie stać i, aby żyć, siebie samego trzeba dać”. O czymś to świadczy.

– Znaczy to, że policja w naszym kraju ma duże parcie na kulturę (śmiech).

Marcin Wójcik uczęszczał do III Liceum Ogólnokształcącego im. Unii Lubelskiej w Lublinie. Pomysłodawca i założyciel kabaretu Ani Mru-Mru, który obecnie współtworzy razem z Michałem Wójcikiem i Waldemarem Wilkołkiem. Ukończył warszawską AWF (Wydział Zamiejscowy w Białej Podlaskiej) i pracował 4 lata jako nauczyciel wychowania fizycznego w Szkole Podstawowej nr 33 i Gimnazjum nr 14 w Lublinie (ten sam budynek). Ma córkę Nadię. Na drugim oficjalnym DVD kabaretu przedstawił swój utwór muzyczny pod tytułem Czego szukam. Autor większości skeczów i tekstów kabaretu. Obecnie występuje w improwizowanym serialu kabaretowym Spadkobiercy. Razem z Robertem Górskim prowadzi na antenie TVP2 Kabaretowy Klub Dwójki.

Maciej Piaszczyński

 

1 komentarz do “Kabareciarz w trasie”

  1. Pingback: raptor789

Dodaj komentarz