Klapki, dres, czy garnitur? Co lepsze na egzamin?

egzamin teoretyczny na prawo jazdy

Wiele osób ma wątpliwości i zadaje sobie pytanie: czy istnieją jakieś wymagania co do ubioru przystępujących do egzaminu na prawo jazdy?

Niby nie ma, ale warto pamiętać, że to egzamin państwowy. To chyba trochę zobowiązuje. Forumowicz prawojazdy.com.pl o nicku GS przytoczył nawet znane powiedzenie „jak cię widzą, tak cię piszą”. Ma rację. Trzeba wyglądać schludnie. Oczywiście nie musi to być garnitur, ale też nie dres. Istotne jest też obuwie. Powinno być wygodne i odpowiednie do jazdy. Odpadają więc na pewno buty na wysokich obcasach. Zawsze można je zmienić przed egzaminem.

Jakie stanowisko w sprawie ubioru na egzaminie prezentują WORD-y? W zeszłym roku warszawscy egzaminatorzy, pod wpływem wieloletnich obserwacji, umieścili na swojej stronie internetowej pewne wytyczne. Jakie? Apelowali do osób przystępujących do egzaminu o rozsądek w doborze obuwia oraz odzieży. Według nich ubiór ma być tak dobrany, żeby umożliwił bezpieczne prowadzenie pojazdu. Nie polecają skąpych strojów, szpilek, klapek i grubych podeszw. Nie do zaakceptowania jest także jazda bez butów. Generalnie ubiór powinien być taki, żeby nie krępował ruchów kierowcy. Z całą pewnością dobre wrażenie zrobi schludny ubiór, złe – bluzka z głębokim dekoltem.

Przytoczony wyżej skąpy strój nie jest żadnym wymysłem egzaminatorów. Potwierdza to forumowicz Marcus: „Dzisiaj miałem egzamin – i to co zobaczyłem trochę mnie zdziwiło. Nie wiedziałem, czy jestem na plaży, czy na egzaminie państwowym… Dziewczyny, Waszego piękna nie musicie tak eksponować!”.

Można się tylko domyślać, jak to wyglądało, Zwłaszcza po wypowiedzi kursanta Papareu, który twierdzi, że na egzamin można ubierać się dowolnie. Nie będzie przecież się stroił specjalnie dla egzaminatora. Ubrał się w swoje najwygodniejsze ciuchy: jaskrawe (zielono-żółte) krótkie spodenki w „kwiatki”, nie sięgające nawet kolan i koszulkę bez rękawów. Parapeu twierdzi, że egzaminator musi chodzić ubrany inaczej, osoby podchodzące do egzaminu – już nie.

Inne zdanie na ten temat ma Krzysne: „W wałbrzyskim WORD-zie egzaminatorzy mają koszule z logiem ośrodka, to jakby odgórnie narzucony strój. Do tego niektórzy noszą krawaty”. Dlatego Krzysne uważa, że strój kursanta też powinien być odpowiedni do sytuacji. Nie ma tu mowy o garniturach, ale przyjście w dresach, stroju plażowym albo spodniach z obniżonym krokiem jest objawem zwykłego „wieśniactwa”. Krótkie spodnie przy temperaturze 30 stopni Celsjusza mogą być. Ale nie wszystkie. Mimo wszystko zdajemy egzamin państwowy. Egzaminator to przecież urzędnik państwowy, który swoim strojem okazuje nam szacunek. Wypadałoby odwzajemnić mu się tym samym.

Kursant Michał pisze, że wywarcie dobrego „pierwszego wrażenia” jest bardzo cenne. Egzaminator to przecież człowiek, a nie tylko maszyna wyłapująca błędy. Jak to wygląda, kiedy jedna osoba przychodzi na egzamin w „majtkach”, na plażowo, a druga jest ubrana w marynarkę? Michał twierdzi, że ubiór świadczący o tym, że nam zależy daje dobre podłoże do pokazania swoich umiejętności jako dojrzałego, bezpiecznego kierowcy. Faceci powinni być ubrani w koszulę i dżinsy, kobiety nie powinny nosić wyzywających strojów.

Większość instruktorów przekazuje na wykładach wiedzę jak należy się ubrać na egzamin. Kursant Yogi usłyszał, że jeżeli jest to egzamin państwowy, to należy oddać jego charakter. Właśnie swoim ubiorem. Co więcej, schludny, na wpół eleganckie ciuchy mogą w pewien sposób dać wyraz naszemu zaangażowaniu. „Poza tym spójrzcie na nich samych…Większość nosi ładną koszulę, eleganckie spodnie, niektórzy nawet garnitury. Stąd też może warto przemyśleć, w co się ubrać” – pisze Yogi.

Jaki według kursantów jest najbardziej odpowiedni strój na egzamin na prawo jazdy?

– wygodne jeansy, koszula i adidasy

– dłuższa spódnica i bluzka (bez przesady z dekoltem).

Na zakończenie podsumowanie pewnego instruktora:

– nie wsiadamy do samochodu w „mini”, tylko zwykle w spodniach, ewentualnie w długiej spódnicy…

– nie „trawię” kursantów, którzy przychodzą ubrani w „mini” i całą godzinę zajmują się „obciąganiem” spódnicy

– szpilki? Ludzie, szanujmy się wzajemnie!Całą godzinę obcas zahacza o pedały

– czapka? Nie wiem co kursant widzi w lusterku środkowym wstecznym

– grzywka opadającą na czoło? Poprawianie fryzury zajmuję godzinę!

Egzaminatorzy prezentują takie same podejście jak instruktorzy. Wyciągnijcie więc z tego wnioski….

 

Ella

 

1 komentarz do “Klapki, dres, czy garnitur? Co lepsze na egzamin?”

Dodaj komentarz