Co robią posłowie?

Jako że w polityce mamy aktualnie sezon ogórkowy, postanowiliśmy przyjrzeć się temu, jak przez ostatnie miesiące pracowali posłowie. Patrzymy oczywiście z punktu widzenia branży szkolenia kierowców i szeroko pojętego transportu drogowego – pisze Radosław Biernat, specjalista ds. prawnych.

Często jako wskaźnik poselskiej pracowitości podawana jest liczba składanych interpelacji. My również posłużymy się takim uproszczeniem, pragnąc jednak zwrócić Państwa uwagę nie tylko na ilość, ale również na jakość.

Śmiało można stwierdzić, że z ilością nie jest najgorzej. W momencie publikacji tekstu na sejmowej stronie internetowej widniało już blisko 8 tysięcy interpelacji posłów obecnej – siódmej kadencji Sejmu. Dla porównania warto dodać, że przez całą poprzednią kadencję wystosowano aż 31.109 interpelacji. Tak imponujące liczby mogą tworzyć wyobrażenie o tytanicznej pracy wykonywanej przez posłów i ich nieustającej trosce o sprawy publiczne, w tym również dotyczące polskich dróg i wszystkiego, co z nimi związane. Dla uzyskania pełniejszego obrazu należy jednak uwzględnić wspomniane na wstępie kryterium jakości oraz zwrócić uwagę na to, jak ogólna liczba interpelacji rozkłada się na poszczególnych posłów. Okazuje się bowiem, że są tacy posłowie, którzy mają na koncie zaledwie pojedyncze interpelacje, ale są i tacy, którzy z uporem maniaka zasypują ministrów setkami interpelacji o budzącej wątpliwej jakości. W tym kontekście naszą uwagę zwróciły interpelacje kierowane do ministra transportu, budownictwa i gospodarki morskiej przez posła Krzysztofa Brejzę. Poseł ten może pochwalić się godną pochwały stuprocentową frekwencją na sejmowych głosowaniach i 166 interpelacjami na koncie. Ten wzorowy obraz psuje się jednak po zagłębieniu się w treść interpelacji i przeanalizowaniu stawianych przez posła pytań. Choć poruszane tematy są często ważne, to sposób ich przedstawiania przypomina nieco opowiadanie anegdoty. Najbardziej zdumiewa jednak to, że poseł w swoich interpelacjach konsekwentnie powtarza pytanie o to, jakie regulacje prawne obowiązują w danym zakresie. To, że poseł jako osoba biorąca aktywny udział w procesie tworzenia prawa i – co warto nadmienić – prawnik z wykształcenia o informacje o obowiązujących regulacjach zwraca się do ministrów. Może to oznaczać albo rażący brak kompetencji, albo „produkowanie” kolejnych interpelacji dla poprawienia statystyk.

Poniżej prezentujemy kilka wybranych przez nas interpelacji skierowanych w ostatnim czasie do ministra transportu, budownictwa i gospodarki morskiej.

Interpelacja (nr 6817) w sprawie ujednolicenia systemów informatycznych w wojewódzkich ośrodkach ruchu drogowego

Szanowny Panie Ministrze! Nowe przepisy dotyczące egzaminów na prawo jazdy wejdą w życie 19 stycznia 2013 r. Jest to związane z ujednoliceniem systemów informatycznych we wszystkich WORD-ach. Z mojej wiedzy wynika, że istnieje problem z zakupem takiego jednolitego systemu. W związku z tym proszę o informacje:

1. Jaki jest stan przygotowań WORD-ów do nowych egzaminów?

2. W jaki sposób zostanie dokonany zakup systemu informatycznego?

3. Kto będzie ogłaszał przetarg na zakup tego systemu? Docierają do mnie bowiem niepokojące informacje, że nie będzie to ministerstwo, ale poszczególne WORD-y. Budzi to słuszny niepokój o kompatybilność urządzeń i programów w skali kraju.

4. W jakiej wysokości WORD-y będą obciążane za eksploatację systemów informatycznych?

Z poważaniem

Poseł Dorota Rutkowska

Warszawa, dnia 12 lipca 2012 r.

 

Interpelacja (nr 6981) w sprawie pojazdów powypadkowych

Szanowny Panie Ministrze! Ostatnio miałem okazję rozmawiać z mechanikiem, który opowiedział mi dość ciekawą historię związaną z zakupem używanego pojazdu sprowadzonego z Niemiec, podobno od pierwszego właściciela. Nic nie byłoby w tym dziwnego, gdyby nie fakt, że po dokładnych oględzinach, niestety już po zakupie trefnego auta, okazało się, że jest ono właściwie złożone z trzech różnych samochodów. Oczywiście wszystko w świetle obowiązującego prawa. Auto nie było kradzione, nie było też topielcem, co czasem się zdarza i wprawdzie było jeżdżące, ale tak naprawdę było prawie składakiem. Takie sytuacje niestety często się zdarzają. Niejednokrotnie czytałem o wypadkach, w których to uczestniczyły takie pojazdy i po delikatnym uderzeniu łamały się na dwie części. Właściwie należałoby się zastanowić, czy tego zjawiska nie powinno się w jakimś stopniu ograniczyć. Niewątpliwie jest to konieczne, gdyż tego typu samochody stwarzają zagrożenie dla ich właścicieli i innych użytkowników dróg.

W związku z powyższym zwracam się do Pana Ministra z uprzejmą prośbą o odpowiedź na poniższe pytania:

1. Czy obecnie przepisy umożliwiają eliminowanie z rynku samochodowego wraków pojazdów?

2. Czy istnieje mechanizm monitorowania sytuacji takich wraków, zwłaszcza pod kątem ewentualnych ich napraw i wprowadzania z powrotem na rynek?

3. Jakiej odpowiedzialności podlega sprzedawca nieinformujący nabywcy o powypadkowej historii sprzedawanego pojazdu?

Z poważaniem

Poseł Krzysztof Brejza

Inowrocław, dnia 9 lipca 2012 r.

 

Interpelacja (nr 6983) w sprawie umieszczania reklam na zaparkowanych pojazdach samochodowych

Szanowny Panie Ministrze! Przejeżdżając przez nasz urodziwy kraj niejednokrotnie spotkałem się z przydrożnymi reklamami różnych firm, barów itp. Sprawa reklam byłaby bezdyskusyjna, gdyby nie fakt, że te reklamy są umieszczane na zużytych samochodach osobowych lub dostawczych. Pojazdy te są często przerdzewiałe, z przebitymi oponami i powybijanymi szybami. Czasem są też zostawiane na osiedlach i zajmują tylko miejsce parkingowe. Estetyka takiej reklamy jest bardzo wątpliwa, chociaż jest to problem reklamującego się, a nie potencjalnego klienta, który chyba nie byłby zachęcony do skorzystania z tak reklamowanej usługi lub towaru. Jednakże pojawia się jeszcze jedna kwestia, a mianowicie zanieczyszczania środowiska wokół takiego pojazdu oraz stwarzania potencjalnego zagrożenia dla bawiących się np. w obliżu dzieci. Taka reklama na wraku nie jest też przydrożną ozdobą ani tym bardziej osiedla mieszkaniowego.

W związku z powyższym zwracam się do Pana Ministra z uprzejmą prośbą o odpowiedź na poniższe pytania:

1. Czy aktualnie obowiązujące przepisy dopuszczają reklamę na nienadających się do użytku pojazdach?

2. Jakie jest stanowisko Pana Ministra w wyżej opisanej sprawie?

Z poważaniem

Poseł Krzysztof Brejza

Inowrocław, dnia 9 lipca 2012 r.

 

Interpelacja (nr 7056) w sprawie nowelizacji przepisów ustawy Prawo ruchu drogowym

Szanowny Panie Ministrze! Ustawa z dnia 20 czerwca 1997 r. Prawo o ruchu drogowym w art. 33 ust. 3 nakłada na rowerzystów zakaz jazdy po jezdni obok innego uczestnika ruchu. Powoduje to, że kierujący rowerem nie mogą m.in. przejeżdżać przez przejście dla pieszych, nie zsiadając z pojazdu. Czyn taki jest w świetle obecnie obowiązującego prawa wykroczeniem. Wyżej przytoczony zakaz często jednak nie jest egzekwowany, co czyni z niego martwy przepis. Ponadto wskazać należy, że przejazd rowerzysty przez przejście dla pieszych jest niebezpieczny tylko wówczas, gdy na przejściu jest zbyt dużo pieszych, aby wśród nich mógł poruszać się rower. Poza tym warto zauważyć, że ustawową definicję pieszego spełnia m.in. osoba jadąca na rolkach, która – podobnie jak rower – może wjechać na przejście dla pieszych z dużą prędkością, jednak bez żadnych konsekwencji, ponieważ nie dotyczy jej wspomniany na wstępie zakaz. Oznacza to, że dla zachowania bezpieczeństwa w ruchu drogowym wystarczyłoby, aby rowerzyści zatrzymywali się przed przejściem dla pieszych i wjeżdżali na nie z bezpieczną prędkością. Konieczność zejścia z roweru ma swoje uzasadnienie tylko wówczas, gdy na przejściu jest zbyt wielu pieszych i rower mógłby się na nim nie zmieścić. W związku z powyższym, powołując się na art. ustawy z dnia 9 maja 1996 r. o wykonywaniu mandatu posła i senatora, uprzejmie proszę o odpowiedź na pytanie: Czy ministerstwo rozważy podjęcie inicjatywy legislacyjnej w celu zmiany zapisów ustawy Prawo o ruchu drogowym, tak aby przejazd roweru obok innych uczestników ruchu był możliwy w drodze wyjątku od zakazu, jakim mógłby być przejazd przez przejście dla pieszych w odpowiednich warunkach – tak jak obecnie wyjątek od zakazu na podstawie art. 33 ust. 3A omawianej ustawy stanowi jazda po jezdni kierującego rowerem obok innego roweru lub motoroweru, jeżeli nie utrudnia to poruszania się innym uczestnikom ruchu albo w inny sposób nie zagraża bezpieczeństwu ruchu drogowego?

Z poważaniem

Poseł Arkadiusz Litwiński

Szczecin, dnia 16 lipca 2012 r.

Interpelacja (nr 6741) w sprawie naruszeń zasad warunków umieszczania znaków drogowych

Szanowny Panie Ministrze! Znaki drogowe nie mogą być umieszczane w sposób dowolny. Istnieją bardzo szczegółowe i precyzyjne przepisy określające warunki techniczne dotyczące ich wykonania oraz umieszczania na drodze. Rozporządzenie ministra infrastruktury z dnia 3 lipca 2003 r. w sprawie szczegółowych warunków technicznych dla znaków i sygnałów drogowych oraz urządzeń bezpieczeństwa ruchu drogowego i warunków ich umieszczania na drogach określa m.in. normy dotyczące wielkości i wymiarów znaków, barw i odblaskowości, liternictwa, zasad tworzenia napisów, sposobu umieszczania, odległości od jezdni czy też ich wysokości. Warto podkreślić, iż decyzje o lokalizacji znaków podejmowane są przez zarządcę danej drogi. Jak informuje gazeta „Życie Kalisza”, powołując się na zdanie kierowców, Polska słynie z dużej liczby znaków, w szczególności ograniczających prędkość. Podkreślają oni jednocześnie, iż nieaktualne, nieprawidłowo zamontowane, od lat zniszczone znaki to częsty widok przy polskich drogach. Kierowców niepokoją również m.in. wprowadzające w błąd, pozostawione na poboczach dróg puszki po fotoradarach. Warto dodać, iż wiele nowych znaków montowanych jest niezgodnie z obowiązującymi wymogami, często nie spełniają one m.in. wymogu odblaskowości. Oznacza to, iż w nocy prowadzący pojazd dostrzega je w ostatniej chwili. Kierowcy twierdzą również, iż po znacznej części starych znaków pozostały już tylko resztki. Zgodnie z rozporządzeniem Ministerstwa Infrastruktury, znaki można umieszczać w odległości nie większej niż 5 m, a jednocześnie nie mniejszej niż 0,5 m od krawędzi jezdni. Tymczasem nie brakuje znaków przysłoniętych przez drzewa i krzewy oraz umieszczonych bezpośrednio przy krawędzi jezdni. Kierowcy, na których zdanie powołuje się prasa, uważają, iż włodarze gmin, starostwa czy nawet policjanci nie podejmują wystarczających działań w celu wyeliminowania ww. nieprawidłowości.

W związku z zaistniałą sytuacją zwracam się do Pana Ministra z pytaniami:

1. Czy i jakie działania podejmuje ministerstwo w celu prawidłowego lokalizowania znaków drogowych?

2. Czy ministerstwo zamierza przeprowadzić kontrole dotyczące warunków umieszczania znaków drogowych?

Z poważaniem

Poseł Maciej Orzechowski

Warszawa, dnia 11 lipca 2012 r.

Warto zwrócić uwagę na interpelację, w której poseł Cezary Tomczyk wraz z grupą posłów porusza problem opisywany przez nas na łamach „Szkoły Jazdy” pod koniec 2011 roku, przed pierwotnym terminem wejścia w życie ustawy o kierujących pojazdami. Posłowie pytają, czy osoby, które zdobyły lub zdobędą prawo jazdy kategorii B1 przed wejściem w życie ustawy, nadal będą mogły poruszać się po drogach wg obowiązujących obecnie przepisów i o możliwe zmiany w zdobywaniu kategorii B upodabniające ją pod tym względem do kategorii A.

Interpelacja (nr 5903) w sprawie nowelizacji ustawy o kierujących pojazdami w zakresie prawa jazdy kategorii B1

Do mojego biura poselskiego w Sieradzu zwracają się instruktorzy nauki jazdy w związku z mającymi wejść w życie zmianami przepisów między innymi dotyczących kategorii B1. Obecne przepisy zezwalają posiadaczom kategorii B1 jeździć pojazdami (samochodami) ważącymi nie więcej niż 550 kg, zaś egzamin na kategorię B1 prawa jazdy zdawać mogą osoby, które ukończyły 16 lat. Po zmianie przepisów wiek zdających egzamin nie ulegnie zmianie, jednak z kategorii B1 zostały wykluczone auta do 550 kg, wagę pojazdów ograniczono do 400 kg, w przypadku pojazdu ciężarowego do 550 kg. W myśl nowych przepisów de facto będzie więc można jeździć co najwyżej quadem. Instruktorzy nauki jazdy proponują w tym przypadku podobne rozwiązanie, jakie przyjęto przy zdobywaniu kategorii A. Mianowicie dla początkujących motocyklistów zostanie wprowadzona nowa kategoria – prawo jazdy A2, uprawniające do prowadzenia motocykli z silnikami o mocy do 35 kW. Aby prowadzić motocykle, młody kierowca będzie musiał najpierw zdobyć prawo jazdy na małe motocykle – A1 (w wieku 16 lat, moc maksymalna 11 kW) lub A2 (jeśli skończy 18 lat). Po następnych dwóch latach będzie się mógł ubiegać – odpowiednio – o prawo jazdy kategorii A2 lub A. Granicę minimalnego wieku niezbędnego do uzyskania prawa jazdy kategorii A podniesiono z 18 do 24 lat. Zainteresowanie osób chcących zdobyć prawo jazdy kategorii B1 jest znaczne, a szkoły nauki jazdy nie wiedzą, jak informować swoich kursantów. Wiadome jest, że prawo nie działa wstecz, lecz liczne doniesienia prasowe itp. informujące, że osoby posiadające kategorię B1 jeżdżące samochodami do 550 kg stracą tę możliwość, mogą wprowadzać w błąd. W związku z powyższym proszę o udzielenie odpowiedzi na pytania:

1. Czy osoby, które zdobyły lub zdobędą prawo jazdy kategorii B1 przed wejściem w życie ustawy, nadal będą mogły poruszać się po drogach wg obowiązujących obecnie przepisów?

2. Czy brane jest pod uwagę wprowadzenie zmian w zdobywaniu kategorii B analogicznie do przedstawionego powyżej rozwiązania w zdobywaniu kategorii A?

Z poważaniem

Poseł Cezary Tomczyk oraz grupa posłów

Sieradz, dnia 14 czerwca 2012 r.

 

Odpowiedź Tadeusza Jarmuziewicza – sekretarza stanu w Ministerstwie Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej:

Odpowiadając na pismo przekazujące interpelację pana posła Cezarego Tomczyka w sprawie zmian nowelizacji ustawy o kierujących pojazdami w zakresie prawa jazdy kategorii B1, znak: SPS-023-5903/12, przedstawiam następujące informacje. Zgodnie z art. 6 ust. 1 pkt 5 ustawy z dnia 5 stycznia 2011 r. o kierujących pojazdami (Dz. U. nr 30, poz. 151, z późn. zm.) kategoria B1 od dnia 19 stycznia 2013 r. będzie uprawniać do kierowania czterokołowcami oraz motorowerami. Jednocześnie art. 125 pkt 3 lit. d ww. ustawy wprowadza do ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. Prawo o ruchu drogowym (Dz. U. z 2005 r. nr 108, poz. 908, z późn. zm.) definicję czterokołowca, zgodnie z którą będzie to pojazd przeznaczony do przewozu osób lub ładunków z wyłączeniem samochodu osobowego, ciężarowego i motocykla, którego masa własna nie przekracza:

a) w przypadku przewozu rzeczy – 550 kg,

b) w przypadku przewozu osób – 400 kg.

W związku z powyższym, po wejściu w życie ww. ustawy, czyli od 19 stycznia 2013 r. osoby posiadające prawo jazdy kategorii B1 będą mogły kierować wyłącznie pojazdami określonymi zgodnie z ww. definicją, do których zalicza się tzw. quady oraz inne pojazdy rejestrowane zgodnie z kategorią homologacji L6e i L7e. Jednocześnie należy wskazać, że przyjęte w ww. ustawie warunki określające zakres uprawnień do kierowania pojazdami kategorii B1 wynikają z przepisów unijnych, określonych w dyrektywie 2006/126/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z 20 grudnia 2006 r. w sprawie praw jazdy.

Odnosząc się do kwestii uzyskiwania prawa jazdy kategorii B, nie przewiduje się w tym względzie analogicznego rozwiązania, jak w przypadku kategorii A. Przepisy ustawy o kierujących pojazdami, odnoszące się do zasad uzyskiwania uprawnień do kierowania pojazdem kategorii B, stanowią bezpośrednią implementację przepisów ww. dyrektywy, która nie przewiduje takich samych rozwiązań przy uzyskiwaniu prawa jazdy kategorii A i B. Należy także wskazać, że zgodnie z informacjami posiadanymi przez resort transportu, tego typu rozwiązanie nie jest stosowane w żadnym z krajów członkowskich UE.

Warto pamiętać, że sama liczba interpelacji nie jest miarodajnym kryterium oceny pracy posłów. Dobrze byłoby, gdyby ich tworzenie prowadziło do jakiegoś konstruktywnego celu, nie zaś służyło wyłącznie „nabijaniu numerków”. Ubolewamy również, że publikacja odpowiedzi nie idzie równie sprawnie jak publikacja samych interpelacji, bo przecież z punktu widzenia obywatela ważne jest nie tylko to co akurat trapi posłów, ale również stanowisko kompetentnego organu w tych nierzadko ważkich sprawach.

 

Radosław Biernat

 

2 komentarze do “Co robią posłowie?”

  1. Pingback: https://www.buoyhealth.com/blog/health/phenq-reviews

Dodaj komentarz