Ruszył protest przeciwko ustawie o kierujących pojazdami!

nauka jazdy

Członkowie Małopolskiego Stowarzyszenia Nauczycieli Kształcących Kierowców w Krakowie podjęli uchwałę o wejściu w spór zbiorowy z projektodawcą ustawy o kierujących pojazdami. Jeszcze w tym tygodniu do ministra Sławomira Nowaka zostanie wysłana petycja protestacyjna. MSNKK domaga się m.in. dopuszczenia możliwości zdawania egzaminu państwowego wybranym pojazdem zapewnionym przez osobę egzaminowaną oraz wyznaczenia i wprowadzenia kwoty urzędowej za godzinę szkolenia na poszczególne kategorie prawa jazdy, od której będzie konieczność odprowadzania podatku.

– Mamy już zebranych ponad 170 podpisów – mówi Tadeusz Szewczyk, prezes MSNKK. – Chcemy, żeby protest rozprzestrzenił się nie tylko w Małopolsce. Przecież problemy, które wyniknęły z nowej ustawy o kierujących pojazdami nie są lokalne. Dlatego chcemy rozprzestrzenić naszą akcję także na inne województwa. Nasz protest dotyczy przecież przyszłych i obecnych kierowców. Każdy może się do niego dołączyć lub zbierać podpisy pod własnym szyldem.

MSNKK domaga się przede wszystkim dopuszczenia możliwości zdawania egzaminu państwowego wybranym pojazdem zapewnionym przez osobę egzaminowaną. Dlaczego? „W art. 53 ust. 1 ustawy o kier. pojazdami, jest zapis, że: praktyczna część egzaminu państwowego w zakresie prawa jazdy jest prowadzona pojazdem pozostającym w dyspozycji wojewódzkiego ośrodka ruchu drogowego. Zapis ten dyskryminuje i wyklucza możliwość swobodnego wyboru pojazdu przez osobę egzaminowaną, która musi znać dobrze pojazd aby na egzaminie bezbłędnie wskazać zbiorniczki płynów eksploatacyjnych oraz innych przyrządów, urządzeń i wyposażenia. W imieniu i dla dobra osób egzaminowanych, którzy nie mają jak się bronić, protestujemy przeciw ciągłym zmianom pojazdów w WORD. Po każdej zmianie, osoby muszą ponosić dodatkowe koszty, aby poznać przed egzaminem nowy model pojazdu.  Osoby chcą zdawać egzamin na takim typie pojazdu jakim się uczyły. Dealerzy firm samochodowych opanowali rynek szkolenia i egzaminowania, nawzajem wymieniając się ofertami, która marka ma dany region obsługiwać. Stosują ceny dumpingowe i różne transakcje wiązane, aby ukryć zaniżoną cenę, którą rekompensują na osk. Żadna marka, dwa razy w tym samym WORD nie wygrywa, bowiem dealerzy stosują ukrytą zmowę ofertową” – czytamy w liście protestacyjnym.

To nie wszystko. MSNKK chce, żeby została wyznaczona i wprowadzona kwota urzędowa za godzinę szkolenia na poszczególne kategorie prawa jazdy, od której będzie konieczność odprowadzania podatku. „Brak ustawowej ceny minimalnej za godzinę szkolenia w danej kategorii prawa jazdy, powoduje nieuczciwą konkurencję cenową i jakościową, stwarza patologiczne sytuacje oraz sztuczne zaniżanie cen kursów aby wykazywać deficyt i nie płacić podatków, co potwierdziły ogólnopolskie kontrole NIK-u. Powiększa się szara strefa w szkoleniu kierowców i występuje oszukiwanie klientów w realizacji programu szkolenia. Ujawnia się handel zaświadczeniami, co powoduje spadek poziomu szkolenia i bezpieczeństwa na drogach. Po wprowadzeniu ceny urzędowej, proceder ten zaniknie, podobnie jak było przy przeglądach rejestracyjnych pojazdów. Każdy będzie musiał zapłacić odpowiednio równy podatek i nie będzie opłacało się nieuczciwemu przedsiębiorcy stosować zakazanych praktyk. Wprowadzenie urzędowej ceny za szkolenie, poprawi wpływy do budżetu Państwa” – argumentują protestujący.

– Petycja jest początkową formą protestu – zaznacza Tadeusz Szewczyk. – Jeśli nie zostaniemy wysłuchani, to nie wykluczamy manifestacji.

Nowa ustawa o kierujących pojazdami ma wejść w życie 19 stycznia 2013 r.

Treść całego listu protestacyjnego znajduje się w załączniku.

 

13 komentarzy do “Ruszył protest przeciwko ustawie o kierujących pojazdami!”

      1. Jak bedzie minimalna cena to już nie będzie kanciarstwa ? Czy brak tej minimalnej ceny upoważnia do oszukiwania nas wszystkich ? Czy tylko kursant jeździ 30 godzin ? Resztę jak zwykle się ukryje.
        Ludzie o czym Wy piszecie ?

    1. Jestem pewien, że z tym udziałem pojazdu na wniosek zdającego, brniemy w ślepą uliczkę. owszem zapis może być, ale zapewniam, że będzie on martwy, jak udział instruktora w egzaminie. Dzisiaj nie ma problemu, wystarczy podpisać umowę z WORD, spełniając warunki postawione przez dyrektora i już. Tylko czy widzicie w tym interes ? bo ja nie. Nie stać mnie na stratę czasu w oczekiwaniu na kolej mojego kursanta. Nasza rola kończy się z chwilą wręczenia zaświadczenia o ukończeniu kursu. I podać hasło ” Były kursancie ratuj się sam” bo jesteś stroną w zdobyciu prawa jazdy.

      1. Mi się bardziej opłaca kupić jedno auto więcej pod kątem zastępstwa dla auta które będzie na egzaminie i spokojnie prowadzić auto szkole realizując swoje ekonomiczne założenia. Tylko ode mnie i mojej oceny jako przedsiębiorcy zależy na jakich autach będę uczył, czy będę konkurencyjny i czy to będzie mi się opłacać. Mogę zaciągnąć długofalowe zobowiązania i stworzyć koncepcję rozwoju na dłuższy czas nie bojąc się że wszystko zepsuje największy koszt związany z prowadzeniem tego typu działalności, t.j wymianą auta. Niech każda auto szkoła sama ocenia jakie auto dla niej jest najlepsze to tylko podniesie konkurencyjność i obniży koszty.

        1. Bardzo fajny komentarz w pełni oddający zaangażowanie w sprawę „naszych pojazdów” na egzaminie.
          Szanowni Koledzy! Sprawa a dokładnie rozwiązanie jej jest prostsze niż nam się wydaje!
          Przecież w Niemczech i w innych krajach, gdzie ten system funkcjonuje nikt nie kupuje auta do „stania w WORD” w oczekiwaniu na egzamin! Tam rozwiązano sprawę najprościej jak można. Podjeżdżasz do magistratu (oczywiście z kursantem i jego dokumentami), mówisz gut morgen i prosisz o egzamin dla swojego ucznia. Jeśli masz pecha, bo egzaminator jest zajety, umawiasz się np. za trzy dni na godz. 11. Masz zabukowany termin, przyjeżdżasz, sprawdzone dokumenty, egzaminator siada z tyłu, masz czujniki na pedałach dodatkowych i jedziecie np. na dworzec kolejowy. Egzaminator obserwuje, notuje co ma notować i na koniec ogłasza wynik egzaminu. Proste? Możliwe u nas? Niestety NIE! Nie – ale w obecnym systemie.
          Ciąg dalszy poniżej – ograniczenie do 1000 znaków.

        2. Ciąg dalszy…..Wystarczyłoby zapisać na konkretny termin i zgodnie z ustaleniami zgłosić się. Egzaminowany nie musi oczekiwać kilka godzin, pojazd wcale nie stać bezużytecznie. Przecież to można zrobić! Mamy tłumaczenie, że inaczej nie można, bo system nie pozwala…………
          Komputer zgodnie ze swym przeznaczeniem pomaga realizować zadania (jeśli informatyk ustawiający formuły chce to zrobić) a już na pewno nie uniemożliwia (jeśli informatyk tego nie chce). Nie dajmy się zwariować! (musze podzielić -znów nie przyjmuje z racji ograniczenia do 1000 znaków a jest mniej)

        3. ciąg dalszy….Wszystko jest możliwe! Straszy się nas wielkimi kosztami instalacji urządzeń rejestrujących przebieg egzaminu. Dziś można przystosować auto za ok. 1000 zł.
          Wszystko jest do zrobienia i nie jest to trudne. Powinniśmy drążyć temat i walczyć z mitami. A „super osk” to wymysł szkoleniowych oligarchów dla ułatwienia sobie życia poprzez likwidację konkurencji. I to by było na tyle……….Ta odpowiedź również na wpis [email protected].
          Pozdrawiam zdroworozsądkowych.

      2. Kształcimy matołów co nie potrafią wskazać 4 rzeczy pod maską bo to inne auto. Super problem który trzeba rozwiązać protestem. Modeli w WORDach powinno być minimum 5 rodzajów.
        Co nie powiedzą, że chodzi o ekonomie. Lepiej zaproponować żeby każde auto w WORDzie było na minimum 5 lat.
        Co do cen ustawowych to szczał w kolano przy dziesiejszych skokach i nagłym wzroście paliwa.
        Ustalone rok temu mogą dziś wygenerować straty w każdym OSK. I co myślicie , że sejm się specjalnie zbierze żeby podnieść ceny . ha ha ha.

        1. Byłem instruktorem … od 7 lat jestem po drugiej stronie bramki. Dlaczego tutaj piszę? Mam obawy co przeprowadzania egzaminów na pojazdach podstawionych przez kandydatów na kierowców/ośrodki szkolenia. Zdaję sobie sprawę, że wyrażane tutaj opinie, są udziałem właścicieli szkół jazdy, którzy dbają o cały proces szkolenia przyszłych kierowców, w tym również swoją flotę. Spójrzcie jednak surowym okiem na innych, waszą konkurencję. Czy nie widzicie L-ek które ledwo zipią? poobijane, z połamanymi tylnymi zderzakami, ze stanem technicznym odbiegającym od „normalnośc”. Wiem, wiem … są przeglądy techniczne, ale jest też znajomy Kaziu, który bez problemu to załatwi. Prawdą jest, że Wordy wymuszają ciągła zmianę taboru. Jest to „złe” ale też i dobre, ponieważ zmusza OSK do używania stosunkowo nowych modeli.

          1. Do tego jak, jeśli zniknie „obowiązek” posiadania takiego samego pojazdu na szkoleniu jaki posiada Word, pojawią się OSK z … Golfami III lub jeszcze gorzej … a o stanie technicznym takich pojazdów szkoda mówić. Czy widzicie Państwo taki problem?

        2. Pingback: portal com filmes de romance

        3. Pingback: ทีเด็ดฟุตบอล

Dodaj komentarz